Wielka Warszawska: w niedzielę uwaga na Służewiec
Wielka Warszawska to jeden z dwóch najważniejszych wyścigów roku na Służewcu. Jest też gonitwą najwyżej dotowaną. W najbliższą niedzielę zwycięzcy 106. rywalizacji w historii i 74. na Służewcu otrzymają łącznie 220 tys. 500 zł.
Bywanie w tym dniu na Służewcu było i jest w dobrym tonie. A o galopujących koniach pisali: Stanisław Grzesiuk, Joanna Chmielewska i Zdzisław Umiński. W jednym z odcinków popularnego serialu TVP z lat 80. "Jan Serce", w reżyserii Radosława Piwowarskiego, zagorzały bywalec wyścigów konnych na Służewcu Julian Jabłkowski, zagrany wspaniale przez Wiesława Michnikowskiego, wygłasza słynne zdanie, że dla prawdziwego warszawiaka najważniejsze są trzy daty: urodzenia, Powstania i... Wielkiej Warszawskiej.
Wielka Warszawska ma ponad stuletnią tradycję. Ustanowiona została w 1895 roku przez ówczesnego Prezesa Towarzystwa Wyścigów Konnych w Królestwie Polskim - hrabiego Augusta Potockiego. Tworzona na wzór francuskiej Grand Prix de Paris, z czasem stała się międzynarodową gonitwą porównawczą, otwartą dla trzyletnich i starszych koni pełnej krwi angielskiej, bardziej przypominającą swoimi warunkami, a także terminem rozgrywania (przełom września i października) Prix de l'Arc de Triomphe, czyli Nagrodę Łuku Triumfalnego w Paryżu.
Suma nagród I Wielkiej Warszawskiej wynosiła wtedy 11 200 rubli. Była to wówczas najwyżej dotowana gonitwa. Dla porównania, ufundowana z okazji 5-lecia Towarzystwa Wyścigów Konnych w Królestwie Polskim Nagroda Jubileuszowa (1891 r.) miała wartość 6 000 rb.
Z powodu carskich restrykcji zawieszono jej rozgrywanie w latach 1907-1912, nie odbywała się także w czasie I wojny światowej (1914-1916) oraz podczas hitlerowskiej okupacji (1939-1944). W latach 1917-1918 rozegrana została na torze w Odessie, dokąd wywieziono polskie konie. Większość z nich udało się po wielu perypetiach sprowadzić do odrodzonej po 123 latach niewoli Ojczyzny. Kilkakrotnie zmieniał się dystans gonitwy. W 20-leciu międzywojennym wynosił najpierw 2800, a od 1933 roku 2400 m. Pierwsza Wielka Warszawska po zakończeniu II wojny odbyła się na torze w Lublinie jako Wielka Nagroda Lubelska na dystansie 2800 m. Następnie, już na Służewcu, wyścig był rozgrywany na dystansie 2400 m, a od 1949 roku do dziś wynosi 2600 m.
Od samego początku ten wyścig był synonimem wielkiego prestiżu. Jego wysoka ranga sprawiała, że biorą w nim udział najlepsze konie wyścigowe. Pierwszym zwycięzcą został Aschabad, syn słynnego Rulera, który jako pierwszy z polskich koni wygrał Wszechrosyjskie Derby w Moskwie (1887 r.). Hodowcą obu wspaniałych ogierów był hrabia Ludwik Krasiński, założyciel istniejącej do dziś Stadniny Koni Krasne.
Na liście zwycięzców jest wiele sławnych koni: m.in. podwójna zwyciężczyni Demona (1964-65), podwójna zwyciężczyni Kliwia (1991-92) oraz ubiegłoroczna sensacyjna zwyciężczyni Rain and Sun.
Wyścig wygrywały też niezwykłe ogiery, wśród nich legendarny, podwójny zwycięzca Turysta (1947-48), podwójny zwycięzca Erotyk (1968-69), trójkoronowany Intens (2011, wygrał o 5 długości) oraz triumfatorzy z ostatnich lat: Camerun (2012), Patronus (2013), trójkoronowany Va Bank (2015), Caccini (2016) oraz trójkoronowany Bush Brave (2017).
Czterokrotnie Wielką Warszawską wygrywały konie, które przyjechały z zagranicy. Najwięcej, bo aż 15 zwycięzców, wyhodowała dla tej ważnej gonitwy Stadnina Koni Golejewko. A pierwszym prywatnym hodowcą, który po wojnie święcił sukcesy w Wielkiej Warszawskiej był Grzegorz Kaczmarek.
W gronie trenerów rekord 10 zwycięstw w WW należy do Andrzeja Walickiego. Wśród dżokejów - 8 zwycięstw do Jerzego "Jerzyka" Jednaszewskiego. A jedyną kobietą, która wygrała Wielką Warszawską była w 1995 roku Katarzyna Szymczuk. Z dosiadających obecnie dżokejów trzy razy wygrał Wielką Warszawską czeski internacjonał Tomáš Lukášek.
Anna Maria Sobierajska
Główny Specjalista ds. Komunikacji Toru Służewiec