Będą regularne spotkania ministrów finansów
Będą regularne spotkania i kolacje ministrów finansów spoza strefy euro i wspólne decyzje dotyczące walki z kryzysem. To odpowiedź na organizowanie narady wyłącznie w gronie eurogrupy i obawy związane z budową Europy dwóch prędkości.
W tych spotkaniach chcieli początkowo uczestniczyć przedstawiciele 10 krajów spoza strefy euro, ale nie dostali na to zgody, a tymczasem decyzje tam podejmowane mają wpływ na całą Unię - mówi czeski minister finansów Miroslav Kalousek, który wczoraj zaprosił na kolację ministrów z krajów spoza strefy euro .
- Chcemy brać udział w dyskusjach eurogrupy, bo uważamy, że niektóre decyzje mogą być dla nas kontrowersyjne. Nasi koledzy ze strefy euro na razie mają inne zdanie, nie chcą nas wpuścić do środka. Nie pozostaje więc nam nic innego, jak tylko zjeść kolację we własnym gronie - powiedział czeski minister finansów.
Dodał, że w interesie jego kraju jest "przynajmniej bycie reprezentowanym na takich dyskusjach". Czechy krytykują gwałtowne zmiany w funkcjonowaniu Unii Europejskiej.
Rząd w Pradze przyznaje, że przystępując do Unii, zgodził się na przyjęcie wspólnej waluty, ale od 2004 roku zmieniły się warunki, na jakich wchodził do wspólnoty. Stąd też ostatnio współrządząca Czechami ODS zaczęła głośno mówić o potrzebie kolejnego referendum przed decyzją o przyjęciu wspólnej waluty. Również w Polsce poruszona została ostatnio kwestia referendum w sprawie euro.
Na interpelację jednego z posłów, polskie ministerstwo finansów zareagowało stwierdzeniem, że referendum byłoby bezprzedmiotowe, ponieważ Polacy zgodzili się już na przystąpienie do Unii Europejskiej oraz Unii Gospodarczej i Walutowej w plebiscycie w 2003 roku.
Ministerstwo dodało, że konstytucja nie przewiduje powtórzenia referendum w sprawie ratyfikowania umowy międzynarodowej, gdy ta kwestia została już rozstrzygnięta.
W przyszłym miesiącu na wspólną naradę państw spoza strefy euro zaprosił minister finansów Danii. Debaty wyłącznie w gronie eurogrupy budzą od dawna wątpliwości krajów, które nie mają wspólnej waluty. Jednak dopiero teraz coraz bardziej realna stała się groźba budowy Europy dwóch prędkości. Eurogrupa chce się ściślej integrować gospodarczo, by móc skuteczniej walczyć z kryzysem. Polska, choć zacieśnionej współpracy nie kwestionuje, to podkreśla, że nie powinno się tworzyć nowych instytucji, o czym otwarcie mówi Francja. Paryż nie rezygnuje na przykład z pomysłu utworzenia rządu gospodarczego eurolandu.