Kiedy Polska wejdzie do strefy euro?

Co może pomóc Grecji?

Znalezienie odpowiedniego lekarstwa wymaga dobrego zdiagnozowania choroby. W przypadku Grecji tak czy inaczej nie unikniemy bardzo gorzkiej pigułki, dobrze więc, żeby chociaż pomogła. Główną przyczyną obecnych problemów Grecji jest niekontrolowana ekspansja długu.

Niskie stopy procentowe, które zapanowały w Helladzie po wprowadzeniu euro doprowadziły do boomu kredytowego. Znacząco wzrosło zadłużenie zarówno sektora publicznego jak i prywatnego. Mimo że podaż pieniądza w latach 2001-2009 rosła w tempie 8,2% rocznie, (podczas gdy w Niemczech o 3 punkty procentowe wolniej) inflacja była niska. Krajowe dobra nie mogły bowiem zbytnio zdrożeć, gdyż zawsze można było zastąpić je importem z innych krajów posługujących się euro, gdzie skala ekspansji kredytowej była mniejsza.

Na skutek finansowanego z kredytu boomu, płace w Grecji rosły w bezprecedensowym tempie. Jednostkowe koszty pracy w latach 2001-2009 wzrosły realnie o prawie 40%, podczas gdy na przykład w Niemczech jedynie o 5%. Greccy pracownicy stali się więc względnie mniej konkurencyjni, co dało o sobie znać, gdy kryzys finansowy z 2008 roku przerwał gwałtownie kredytowe szaleństwo.

Reklama

W tej chwili podaż pieniądza w Grecji drastycznie spada, bezrobocie w listopadzie wyniosło 21%, a kraj czeka piąty rok recesji z rzędu. Co może zrobić rząd, oprócz zrobienia porządku ze swoim zadłużeniem, żeby przywrócić gospodarce konkurencyjność? Odpowiedź jest tylko jedna - obniżyć płace. To jednak może dokonać się na dwa sposoby. Po pierwsze można wyjść ze strefy euro i zdewaluować krajową walutę. Po drugie można obniżyć koszty pracy i płacę minimalną. Które rozwiązanie jest lepsze?

Dewaluacja wydaje się kusząca politycznie ze względu na fakt, że zarobki społeczeństwa greckiego liczone w drahmach nominalnie nie spadną. Jednak koszty takiego rozwiązania są olbrzymie - Grecja zbyt jest powiązana ze strefą euro, by mogła sobie na nie pozwolić. Opuszczenie przez ten kraj strefy euro oznacza kłopoty z obsługą zadłużenia prywatnego denominowanego we wspólnej walucie oraz upadek sektora bankowego, którego zobowiązania zagraniczne także liczone są w euro. Dodatkowo przymusowa konwersja na drahmę wywołała by potężną falę niesprawiedliwej redystrybucji majątku do tych, którzy zdążyli zamienić go na banknoty lub wytransferować na konta w zagranicznych bankach.

Tak zwana wewnętrzna dewaluacja, czyli wsparcie przez rząd obniżki sztucznie zawyżonych wcześniej płac, wydaje mi się lepszym rozwiązaniem. Jak mogła by wyglądać w praktyce? Po pierwsze należy podnieść podatek VAT i obniżyć podatki dochodowe od osób fizycznych i prawnych. Doprowadzi to do spadku realnych kosztów pracy ze względu na niższe podatki od wynagrodzeń oraz wzrost cen. Po drugie należy zlikwidować płacę minimalną, by w jeszcze większym stopniu zachęcić przedsiębiorstwa do zatrudniania. Po trzecie należy kontynuować cięcia płac i etatów w budżetówce, co oprócz spadku wydatków państwa doprowadzi do dalszego spadku płac w gospodarce.

Mało kto zaryzykowałby podjęcia takiej operacji gdyby nie było precedensów wskazujących na jej skuteczność. Na szczęście jest co najmniej jeden pacjent, który był o wiele bardziej chory a jest na jak najlepszej drodze do powrotu do zdrowia. Mowa o Łotwie, która w latach 2008-2010 doświadczyła spadku PKB o 25%, czyli dwa razy większego niż (jak na razie) Grecja, a bezrobocie także sięgnęło tam 20%. Rząd jednak bardzo szybko wprowadził drastyczne cięcia wydatków i płac, co nie od razu, ale jednak przyniosło efekty. W 2011 roku wzrost PKB wyniósł 5%, a bezrobocie w połowie minionego roku spadło poniżej 15%. W kolejnych latach prognozuje się jego dalszy spadek przy wzroście gospodarczym na poziomie około 4% oraz spadek deficytu budżetowego do poziomu pozwalającego przyjąć w 2014 roku euro.

Maciej Bitner

Główny Ekonomista Wealth Solutions

Wealth Solutions
Dowiedz się więcej na temat: Grecja | pomoc | kryzys gospodarczy | strefa euro
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »