Kiedy Polska wejdzie do strefy euro?

EBC nie zmienia stóp, ale zmienia ton

Wczorajsza konferencja prasowa pokazała istotną zmianę w nastawieniu EBC. O ile EBC będzie wciąż walczył z problemami rynku pieniężnego przez dostarczanie płynności, to gasnący wzrost i znikająca presja inflacyjna otwierają drogę cięciom przy końcu roku.

To co rozpoczęło się jak standardowa konferencja prasowa EBC, gdzie motyw przewodnim jest stabilność cenowa, okazało się być oznaką znacznej zmiany w nastawieniu w polityce pieniężnej strefy euro. Najpierw Jean-Claude Trichet zapewniał, że głównym celem jest zapewnienie stabilności cen, a EBC rozdziela kwestie "gaszenia pożarów" na rynkach finansowych i prowadzenia polityki moentarnej w celu walki z inflacją. Zmiana tonu ujawniła się natomiast podczas sesji pytań do prezesa.
Jean-Claude Trichet podkreślił, że na posiedzeniu rozważane były tylko dwie opcje: utrzymać stopy czy je obniżyć. O dyskutowaniu obniżek nie słyszeliśmy już dawno, co oznacza, że doszło do dużego złagodzenia tonu przez EBC. Czynnikami stojącymi za tą zmianą są: przesunięcie momentu odbicia europejskiej gospodarki od dna z 4kw08 na bliżej nie sprecyzowany moment 2009 roku oraz wyraźne utrudnienia w dostępie do kredytu. Poza tym prezes jasno wyraził, że wraz ze spowolnieniem zmniejszą się ryzyka dla stabilności cenowej.
EBC jest konsekwentne w rozdzielaniu zabiegów skierowanych w stronę poprawy płynności i tych nastawionych na stabilizowanie cen. Jednak rozwój sytuacji jest taki, że kłopoty świata finansowego i świata realnej gospodarki zbliżają się do siebie, co otwiera drogę do cięć jeszcze w tym roku (przed kolejną falą kryzysu w USA uważaliśmy, że do cieć może dojść na początku 2009).
Co to znaczy: Wzrosły szanse na obniżki w strefie euro jeszcze w 2009 roku.

Raport z rynku pracy w USA
Badanie ADP za wrzesień było nieco lepsze od oczekiwań, ale w ostatnich miesiącach wskaźnik ten jest mniej przydatny do prognozowania payrolls, natomiast inne indeksy, które też mogą służyć jako wskaźniki wyprzedzające rynku pracy w USA, np. tygodniowe raporty oraz komponent zatrudnienia w ISM wskazują na słaby odczyt (-150 tys. vs konsensus na poziomie -105tys i -84tys. w poprzednim miesiącu). Chociaż tradycyjnie istnieje duże ryzyko pomyłki (liczba nowych miejsc pracy - payrolls, jest jednym z najtrudniejszych do prognozowania wskaźników) niemniej jednak druga część miesięcznego raportu - badanie rynku pracy wśród gospodarstw domowych, może dostarczyć również negatywnych informacji (tj. dalszy wzrost stopy bezrobocia do 6,2% wobec 6,1% poprzednio). Spodziewamy się, że wymowa raportu będzie negatywna.
Co to znaczy: Słabe dane z rynku pracy w USA potwierdzą, że gospodarka USA jest bliska recesji.

Opinie Jana Czekaja przeciw podwyżkom
Jan Czekaj, którego stanowisko zwykle dobrze oddaje motywy działania całej Rady powiedział:
"Decydujące będą dane dotyczące inflacji i dynamiki wzrostu PKB. Jeżeli będziemy obserwować, powiedzmy, głębsze załamanie gospodarki niż dotąd sądzimy, myślę, że będziemy musieli reagować także obniżając stopy procentowe. Nie bez znaczenia będzie również to, co będą robiły inne banki centralne. (...) Za kilkanaście dni będziemy nieco bogatsi w pewną wiedzę wynikającą z tego, że przygotowywana jest obecnie projekcja inflacji, która będzie nam pokazywała, jak kształtują się perspektywy wzrostu gospodarczego i inflacji na najbliższe kwartały. Te szacunki, które będą wynikały z projekcji, będą brane pod uwagę wraz z na bieżąco napływającymi danymi gospodarczymi. W tej chwili trudno jest jednoznacznie stwierdzić, jaki zestaw warunków musi być spełniony, (...) że takie konkretne dane mogą przemawiać za taką czy inną decyzją".
Podejrzewamy, że obecny osąd co do skali wyhamowania gospodarki jest oparty o wyniki z poprzedniego raportu o inflacji, gdzie projekcja dla PKB pokazywała na spowolnienie do 4%r/r na przełomie 2008/9. Dlatego też do wyraźnego złagodzenia tonu może dojść w przypadku, gdy realne dane oraz nowa projekcja będą sugerowały możliwość zejścia wzrostu gospodarczego na dłuższy czas poniżej tego poziomu.
Co to znaczy: Do podwyżek w tym roku już dojść nie powinno. Zdaniem prof. Czekaja perspektywy polskiej gospodarki będą skłaniać członków RPP do rozważania cięć.

Strategia rynkowa

Wciąż wysoka awersja do ryzyka ze znaczącymi spadkami giełd w nocy, utrzymującej się presji na rynkach pieniężnych oraz dużym popycie na bezpieczne aktywa (Ted spread bliski szczytów). Takie warunki oraz bardzo niska pozycja ?/US$ nie sprzyjają złotemu, który dzisiaj osłabił się na otwarciu do 3,4440/?. Po wybiciu powyżej 3,4200/? następne ważne ograniczenie od góry to 3,46, a następnie maksimum z początku września w okolicach 3,4870. Wciąż uważamy, że nie jest to zapowiedź trwałego osłabienia złotego, a wraz ze spadkiem awersji do ryzyka i ?/US$ złoty powinien powrócić w dolne obszary przedziały 3,30-3,50. Główne ryzyko dla tego scenariusza to większy niż się spodziewamy spadek ?/US$ wraz ze wzrostem oczekiwań na szybsze obniżki stóp w Europie, chociaż w przypadku słabych danych z rynku pracy w USA dzisiaj wzrost dolara może zostać zakłócony.
Rynek papierów zyskał wsparcie dzięki komentarzom prezesa ECB oraz rosnącemu przekonaniu, że wiarygodność zapowiedzi jastrzębi o podwyżkach spada wraz z osłabieniem perspektyw wzrostu i powolnej poprawie perspektyw inflacji.
Co to znaczy: Wciąż wysoka awersja do ryzyka i niski ?/US$ szkodzą złotemu. Słaby raport z rynku pracy może zatrzymać spadek ?/US$ i pomóc złotemu. Obligacje wciąż mocno.

Zespół analiz makroekonomicznych

Reklama
INGBank
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »