Euro dla Polaka, a nie spekulanta
Sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta Michał Kamiński powiedział w piątek dziennikarzom, że Lech Kaczyński - zanim zajmie stanowisko w sprawie wprowadzenia w Polsce euro - chce poznać szczegółowe wyliczenia dotyczące skutków gospodarczych wprowadzenia europejskiej waluty. Kamiński towarzyszy Lechowi Kaczyńskiemu na szczycie prezydentów państw Grupy Wyszehradzkiej w słowackich Pieszczanach.
Jak zauważył prezydencki minister, doświadczenie większości krajów europejskich, które wprowadzały euro było takie, że rosły ceny.
-To jest doświadczenie Włochów, Hiszpanów, Greków, bardzo wielu krajów, w których obywatele skarżyli się na to, że po wprowadzeniu waluty euro muszą płacić więcej - argumentował Kamiński.
Zaznaczył, że Polska jest biedniejsza niż Włochy, Grecja czy Hiszpania i - jak mówił - prezydent "będzie chciał, zanim zajmie jednoznaczne stanowisko w tej sprawie, poznać szczegółowe wyliczenia dotyczące skutków gospodarczych wprowadzenia waluty euro".
-Ale przede wszystkim nie dla przyjaciół Platformy Obywatelskiej z giełdy i spekulantów walutowych, tylko ze względu na punkt widzenia zwykłego człowieka - dodał prezydencki minister.
Jak powiedział, L. Kaczyński zajmie stanowisko w sprawie wprowadzenia w Polsce europejskiej waluty, "jak rząd przedstawi ile wprowadzenie euro będzie kosztowało zwykłego człowieka".
-Czy tak, jak twierdzą niektórzy będzie oznaczało 10-procentowy spadek siły nabywczej zwykłych polskich rodzin, czy odwrotnie - dodał Kamiński.
Jego zdaniem to jest zbyt ważna decyzja, "by podejmować ją pod wpływem doradców od PR i pod wpływem jakichś zmiennych nastrojów". -Tę decyzję trzeba podjąć pod wpływem analizy skutków dla polskiej gospodarki i zwykłego polskiego obywatela - uważa Kamiński.
-Pan prezydent już od dłuższego czasu z bardzo dużym niepokojem przygląda się drożyźnie w Polsce, drożyźnie, która dotyka przede wszystkim osób uboższych, dotyka zwykłych Polaków - mówił Kamiński.
Premier Donald Tusk zapowiedział w środę podczas otwarcia Forum Ekonomicznego w Krynicy, że rząd będzie dążył do wejścia Polski do strefy euro w 2011 roku. Ocenił, że jest to realny, choć trudny termin.