Kiedy Polska wejdzie do strefy euro?

Euro nie ma już blasku

Już od kilku miesięcy wiadomym było, iż europejska gospodarka będzie miała kłopoty, prawdopodobnie niewiele mniejsze niż amerykańska. We wrześniu okazało się, że równie wrażliwy może być system finansowy, nie tylko w Wielkiej Brytanii, ale również w strefie euro. To oznacza, iż odwrócenie wcześniejszych wzrostów na EURUSD znajduje fundamentalne uzasadnienie, a wygranym wrześniowego zamieszania jest jen.

Europejskie banki zaszkodziły wspólnej walucie (EURUSD)

Wrzesień to miesiąc bardzo dużej zmienności w notowaniach EURUSD i to w obydwu kierunkach. Pierwsza dekada była jeszcze kontynuacją silnego trendu spadkowego, zapoczątkowanego szczytem (historyczne maksimum 1,6038) w połowie lipca i sprowadziła notowania do poziomu 1,3881 (11 września). Druga dekada września stała pod znakiem pierwszej poważniejszej korekty, głównie spowodowanej upadkiem banku Lehman Brothers oraz pomysłami Paulsona na ratowanie amerykańskiej gospodarki. Plan ratunkowy jest bowiem fundamentalnie niekorzystny dla amerykańskiej waluty, gdyż powoduje konieczność znacznie większej emisji długu. Odbicie na EURUSD (do 1,4865 22 września) nie trwało jednak długo. Powrót do ruchu spadkowego zawdzięczamy nie tyle czynnikom sprzyjającym dolarowi, co tym niesprzyjającym wspólnej walucie. Przede wszystkim należy wymienić kłopoty europejskich banków (z Fortisem na czele), zaś na drugim miejscu coraz bardziej powszechne oczekiwania co do obniżki stóp przez ECB. Pomagała też taniejąca ropa, choć należy pamiętać, że tu wpływ jest obustronny. Wpływ tych czynników był tak silny, że dolarowi nie przeszkadzały nawet słabe (żeby nie powiedzieć fatalne) dane makroekonomiczne i para EURUSD na koniec miesiąca testowała już poziom 1,40, aby na początku października ustanowić tegoroczne minimum na poziomie 1,3745. Choć umocnienie dolara względem euro na poziomie 4% jest umiarkowane, tak szybki powrót do trendu po korekcie świadczy o ogromnej sile podaży, zwłaszcza przy nie do końca sprzyjającym otoczeniu. To czy na parze EURUSD mamy już długoterminowy trend spadkowy będzie zapewne przedmiotem dyskusji jeszcze przez wiele miesięcy, jednak wydaje się, że poziom ok. 1,3330, gdzie znajduje się 61,8% zniesienie wzrostów z okresu grudzień 2005 - lipiec 2008 jest w zasięgu dolara.

Strach silniejszy od starych zależności (USDJPY, EURJPY)

Mimo problemów na amerykańskim rynku finansowym dolar wykazał się dużą siłą wobec euro. W relacji do jena tak dobrze już jednak nie było. Zawirowania na rynkach i wzrost awersji do ryzyka to czynniki tradycyjnie już sprzyjające japońskiej walucie. Zyskiwała ona bardzo wyraźnie zarówno po upadku Lehman Brothers, jak i po odrzuceniu przez Kongres planu Paulsona za pierwszym podejściem. W obydwu przypadkach jednak skutecznym okazało się wsparcie na poziomie 103,52, które prawdopodobnie powstrzymało marsz podaży w kierunku marcowych minimów. Ten poziom powinien zatem służyć dalej jako solidne wsparcie kanału ograniczonego z góry oporem z połowy sierpnia na poziomie 110,64. Sytuacja na parze USDJPY nie jest jednak jasna i wiele zależeć będzie od bardzo zmiennego sentymentu na rynku akcji. Bardziej klarownie natomiast prezentuje się para EURJPY, gdzie w minionym miesiącu podaż miała nawet większe dokonania niż na EURUSD.

Solidarne waluty europejskie (GBPUSD, USDCHF)

Sytuacja na parach USDCHF, czy GBPUSD we wrześniu nie była diametralnie inna od tej na EURUSD. Zmiany były bardzo silnie skorelowane, przy czym może wyprzedaż funta i franka na przełomie września i października nie była tak silna, jak w przypadku euro. W przypadku funta taki układ wpisuje się dobrze w obserwowany trend spadkowy, kierujący się w stronę poziomu 1,7047 - czyli minimum z 2005 roku. Natomiast jeśli chodzi o franka, to silna korelacja z euro jest dowodem (zresztą nie pierwszym) bardzo niewielkiej wagi czynników fundamentalnych w kontekście wpływu na notowania tej waluty. Choć szwajcarskie banki nie są odporne na kryzys (znaczne zwolnienia ogłosił choćby UBS), to nie one były bohaterami ostatnich wydarzeń. Notowania USDCHF nie przebiły jeszcze co prawda maksimum z pierwszej połowy września (1,1420), ale skuteczność obrony tego poziomu będzie zależała w pełni od tego co wydarzy się na EURUSD.

Tusk pomógł, ale wpływ EURUSD był silniejszy (USDPLN, EURPLN, CHFPLN, GBPPLN)

Złoty ma za sobą kolejny miesiąc zauważalnego osłabienia, przekonywującego chyba ostatnich niedowiarków, iż żaden trend nie może trwać wiecznie. Oczywiście zasadnicza przyczyna osłabienia złotego to spadki notowane na EURUSD. Z pewnością nie pomógł też wzrost awersji do ryzyka, choć należy zaznaczyć, iż poza brazylijskim realem, nowa fala kryzysu nie przyczyniła się bezpośrednio do większej wyprzedaży na rynkach walut wschodzących. W trakcie miesiąca osłabieniu towarzyszyła także dość duża zmienność związana z obecnością korekty na EURUSD. W całym miesiącu złoty stracił 12,5 grosza w relacji do dolara i 6 groszy w relacji do euro, choć te straty wzrosły dodatkowo w pierwszych dniach października. Jeśli popatrzymy na dwumiesięczną historię notowań na rynkach wschodzących, notowania złotego nie wypadają wyjątkowo źle. Podobnie tracił brazylijski real, czeska korona, czy rumuński ron. Więcej tracił węgierski forint, za to mniej (i to zauważalnie) turecka lira, meksykańskie peso, czy południowoafrykański rand. Mimo to, ten obraz jest nieco mylący. Należy bowiem wspomnieć o deklaracji premiera w sprawie przyjęcia euro, która pokazała, iż może być ku temu wola polityczna i przynajmniej jednorazowo umocniła złotego. Polskiej walucie z pewnością nie służą fundamenty - wzrost w trzecim kwartale zauważalnie zwalnia i kolejne miesiące nie będą pod tym względem lepsze. Warto pamiętać, iż dalsze silne umocnienie dolara w relacji do euro spowoduje bardziej zauważalny wzrost CHFPLN, co miałoby dwojakie konsekwencje. Po pierwsze należałoby się spodziewać ograniczenia konsumpcji (efekt byłby zapewne znacznie silniejszy, niż wpływ podwyżek stóp), co dodatkowo spowolniłoby wzrost. Ponadto, nieunikniony byłby wzrost odsetka kredytów nieregularnych.

Przemysław Kwiecień

Reklama
x-Trade Brokers DM SA
Dowiedz się więcej na temat: notowania | bank | waluty | kłopoty | trend
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »