Minister gospodarki Niemiec: Przyjęcie euro będzie dobre dla Polski
Przyjęcie euro będzie dobre dla Polski, bo wzmocni jej gospodarczą integrację ze strefą euro. Zwiększy też polsko-niemiecką wymianę handlową - mówi w wywiadzie dla PAP minister gospodarki Niemiec Sigmar Gabriel. Jak dodaje, Polska jest i będzie magnesem inwestycyjnym w Europie Środkowej.
PAP: Polsko-niemiecka wymiana handlowa z roku na rok rośnie, ale jakie są jej perspektywy? W których sektorach szanse na jej rozwój są największe?
Sigmar Gabriel: - Z punktu widzenia Niemiec Polska należy do krajów ścisłej dziesiątki wymiany handlowej. Obroty sięgają 87 mld euro rocznie i to oznacza, że wartość handlu z sąsiadami zza Odry jest większa niż z wieloma innymi większymi gospodarkami, takimi jak Rosja czy Japonia.
- Niemcy dla Polski to najważniejszy partner handlowy, który pozostawia inne kraje daleko w tyle. Od 1995 roku nasze obroty handlowe wzrosły ponadsześciokrotnie. W samym tylko roku 2014 odnotowano wzrost o 11 procent. Ten pozytywny trend utrzyma się również w najbliższych latach, a przed przedsiębiorcami z Polski i Niemiec rysują się duże szanse na rozwój stosunków handlowych. Stworzyliśmy silne partnerstwo gospodarcze, które swoim zasięgiem może objąć również inne kraje.
- Niemcy są odbiorcą jednej czwartej polskiego eksportu i dostawcą ponad jednej piątej towarów importowanych. Na samym szczycie tej bilateralnej struktury handlowej stoją pojazdy mechaniczne, maszyny i chemia. To właśnie tutaj dostrzegam największe szanse rozwoju.
Współpraca gospodarcza to jednak nie tylko handel, ale również inwestycje.
- Polska jest i będzie magnesem inwestycyjnym w Europie Środkowej. Podczas ankiety przeprowadzanej wiosną przez Polsko-Niemiecką Izbę Przemysłowo-Handlową w Warszawie, Polska została po raz kolejny wybrana na najatrakcyjniejszy ośrodek inwestycyjny spośród krajów Europy Środkowej i Wschodniej. Niemieccy przedsiębiorcy prowadzący oddziały w Polsce są bardzo zadowoleni ze swojego wyboru. Prawie wszyscy z nich ponownie wybraliby tę samą lokalizację.
- Przedsiębiorstwa niemieckie zajmują w Polsce pierwsze miejsce zarówno pod względem liczby, jak i wartości inwestycji. Suma niemieckich inwestycji bezpośrednich w Polsce znacznie przekracza 20 miliardów euro. Firmy z niemieckim kapitałem stworzyły w Polsce ponad 370 tys. miejsc pracy. W zeszłym roku firma BASF otworzyła trzecią fabrykę w Polsce, a VW buduje we Wrześni nową fabrykę, która będzie produkowała model Crafter. Chcemy kontynuować to pasmo sukcesów.
Polska nadal znajduje się poza strefą euro. Jaki wpływ na polsko-niemieckie relacje gospodarcze będzie miało wprowadzenie wspólnej waluty?
- Wprowadzenie euro do Polski byłoby pożądane, zarówno z punktu widzenia gospodarczego znaczenia strefy euro, jak również dla wzmocnienia integracji gospodarczej Polski ze strefą. Niemcy już dziś są największym partnerem handlowym, którego udział w imporcie i eksporcie Polski wynosi ponad jedną czwartą. Wspólna waluta, jaką jest euro, w jeszcze większym stopniu wspomogłaby ten wysoki poziom wymiany handlowej. Podzielam jednak zdanie polskiego rządu, że euro należy wprowadzić wyłącznie w przypadku realistycznej perspektywy spełnienia kryteriów z Maastricht. W ten sposób będzie można uniknąć niepewności na rynkach finansowych i wśród ludności.
Sytuację gospodarczą w Europie może znacznie zmienić negocjowane obecnie porozumienie o wolnym handlu między UE i USA, czyli TTIP. Czy może ono wzmocnić niemiecką gospodarkę i czy dostrzega pan wynikające z tej umowy korzyści głównie dla dużych koncernów, czy również dla średnich firm?
- Żyjemy z eksportu - w przemyśle co drugie miejsce pracy ma związek z handlem zagranicznym. Poza Europą naszym najważniejszym partnerem handlowym są Stany Zjednoczone. Porozumienie TTIP może otworzyć przed małymi i średnimi przedsiębiorstwami szanse na podjęcie działalności na rynku amerykańskim.
- Mówimy tu o korzyściach takich jak obniżenie cła, redukcja przeszkód technicznych, ułatwienie procedury certyfikacji, lepsza mobilność pracowników, czy też dostęp do publicznego rynku nabywczego w USA. To właśnie średnie firmy, które tworzą i utrzymują najwięcej miejsc pracy, mogą najbardziej skorzystać z TTIP, ponieważ porozumienie to ułatwia eksport towarów i usług. W przeciwieństwie do dużych przedsiębiorstw, nie mogą sobie one pozwolić ani na duży dział ds. prawnych, ani na produkcję w innych krajach.
A jak ocenia Pan perspektywy dla rynku pracy, inflację i zadłużenie w Niemczech?
- Nasza stopa bezrobocia jest najniższa w całej Europie, a zatrudnienie pozostaje na rekordowo wysokim poziomie. Ta pozytywna tendencja utrzyma się również w nadchodzących miesiącach. W samym tylko 2015 roku spodziewamy się wzrostu zatrudnienia o 300 tys. osób. Obecna wysokość wskaźnika inflacji (0,3 proc.) jest spowodowana przede wszystkim nadzwyczaj dużym spadkiem cen energii. W tym roku rząd federalny liczy się ze wzrostem cen o 0,5 proc. Dobra koniunktura oraz związany z nią wzrost wynagrodzeń przemawiają jednak za tym, że ceny konsumenckie znów wzrosną w odczuwalnym stopniu.
- Od trzech lat Niemcy mają zrównoważony budżet państwowy, a zadłużenie ogólnokrajowe uległo wyraźnej redukcji. Średnioterminowy cel budżetowy, przewidujący strukturalny ogólnokrajowy deficyt finansowy na poziomie 0,5 proc. PKB, nie został przekroczony. Dzięki strategii prorozwojowej polityki finansowej udało się nam stworzyć odpowiednie warunki do zwiększenia bezpośrednich nakładów inwestycyjnych budżetu federalnego.
- Przede wszystkim odciążamy mało zasobne gminy pod względem finansowym, aby również im stworzyć warunki do zwiększenia liczby inwestycji. W ten sposób Niemcy spełniają również swoje zobowiązania międzynarodowe, polegające na finansowaniu inwestycji i rozwoju, a jednocześnie przyczyniają się do stabilności finansowej i gospodarczej.
Jaki wpływ na niemiecką gospodarkę miały i mają sankcje wobec Rosji?
- W interesie Unii Europejskiej leży utrzymanie sankcji przeciwko Rosji tak długo, aż kraj ten wdroży protokół z Mińska i skończy się konflikt wojenny na Ukrainie. Debata na temat sankcji nie jest jednak dyskusją polityczno-gospodarczą, priorytetem jest zatrzymanie działań wojennych. Rosja to mimo wszystko ważny partner handlowy dla Niemiec.
- Przyczyn spadku eksportu należy po części upatrywać we wprowadzonych sankcjach, jednak przede wszystkim jest on wynikiem coraz bardziej widocznego od połowy 2013 roku osłabienia gospodarki rosyjskiej. Do sytuacji tej przyczyniła się z pewnością również utrata zaufania do rosyjskiej gospodarki zagranicznych partnerów, także niemieckich. Niemieckiej gospodarce udało się jednak wyrównać spadek eksportu na poszczególnych rynkach poprzez utworzenie nowych oraz rozbudowanie innych rynków.
W najbliższym czasie zakończy się budowa terminalu gazu skroplonego LNG w Świnoujściu. Czy Niemcy planują inwestycje związane z importem LNG?
- W obecnej chwili nie planuje się żadnych inwestycji w tej dziedzinie. Komisja UE opracowuje strategię związaną z gazem skroplonym. Najpierw należy poddać ją ocenie, zanim będzie można podjąć decyzje o kolejnych działaniach dotyczących gazu skroplonego.
Rozmawiał Łukasz Osiński