Monti: Polska zyska na wejściu do strefy euro
Polska zyska na wejściu do strefy euro - zarówno dzięki stabilności wspólnej waluty, jak politycznej obecności w gronie państw, które już do niej weszły - uważa były premier Włoch Mario Monti. Przyznaje jednak, że w czasie światowego kryzysu złoty był dla Polski korzystny.
- Polacy nie powinni traktować euro jako pewnej opcji. Nie ma żadnych wyjątków w traktatach, trzeba stać się częścią strefy euro. Pozostaje pytanie, kiedy przyjąć wspólną walutę. Myślę, że w odpowiednich warunkach ekonomicznych i przy poparciu opinii publicznej. (...) Trzeba jednak przyznać, że fakt, iż w czasie światowego kryzysu po 2008 r. Polska nie była w strefie euro, był dla niej korzystny. Myślę jednak, że (...) Polska doceni efekt stabilności, jaką daje posiadanie wspólnej waluty, a także polityczne korzyści z podejmowania decyzji wraz z innymi krajami strefy - powiedział w rozmowie z PAP polityk. Monti brał udział w Europejskim Forum Nowych Idei w Sopocie.
Były premier Włoch nadzieję na pobudzenie wzrostu gospodarczego w Europie pokłada m.in. w działaniach kanclerz Niemiec Angeli Merkel, której ugrupowanie niedawno wygrało wybory w Niemczech. Monti uważa, że dotychczas Niemcy nie podejmowały zdecydowanych działań, które mogłyby przywrócić wzrost gospodarczy na kontynencie, jak choćby zwiększenie roli inwestycji publicznych w gospodarce. Jego zdaniem sensowne inwestycje publiczne, nawet finansowane zwiększaniem deficytu nie powodują wzrostu inflacji ani innych negatywnych skutków dla gospodarki.
- Myślę, że Niemcy będą teraz bardziej skłonne do angażowania się we wzrost gospodarczy w Europie, także dlatego, że to raczej dotychczasowe wolne tempo (działań na rzecz wzrostu - PAP) pozwoliło uniknąć dużej opozycji względem euro, co miałoby dramatyczne konsekwencje nie tylko dla Niemiec, ale także dla całej Europy. (...) Pytanie, czy Merkel mogła działać na arenie europejskiej szybciej w ciągu ostatnich lat? Prawdopodobnie stwierdzała, że gdyby to zrobiła, mogłaby stracić poparcie opinii publicznej w Niemczech - uważa Monti. Przypomina jednak, że niemieckie podejście do gospodarki jest zupełnie inne niż podejście anglosaskie. - Dla Niemców wzrost jest nagrodą za właściwą politykę ekonomiczną, zarówno w sektorze publicznym jak i prywatnym. Niemcy nie wierzą w sztuczki, które można wykonać na deficycie, wydatkach - mówi.
Były premier Włoch przekonuje też, że gospodarkę europejską może pobudzić negocjowane obecnie porozumienie o wolnym handlu pomiędzy USA i UE. - Potrzebne jest jednak zakończenie budowy jednolitego rynku w Europie - w zakresie usług, agendy cyfrowej. (...) Powstanie jednolity transatlantycki rynek, który będzie rozwijał handel i likwidował jego bariery techniczne. To oczywiście skomplikowany proces. Myślę, że będzie to miało korzyści polityczne dla Europy - utrzymanie zaangażowania USA w dialog z Europą i ochronę przed skoncentrowaniem się USA całkowicie na rynkach azjatyckich lub państw BRICS (Brazylia-Rosja-Indie-Chiny-RPA - PAP) - powiedział.
Według Montiego dla przyszłości Europy ważna jest też dywersyfikacja dostaw energii. - Obserwujemy wolny, ale jednak realny postęp w budowie nowych rurociągów. Europa, a szczególnie Niemcy, pokazały jak rozwój zielonych źródeł energii, zielonego przemysłu może znaleźć swoje miejsce w globalnej konkurencji - podkreśla. Jego zdaniem odnawialne źródła energii mogą pobudzać rozwój nowoczesnych gałęzi przemysłu. Uważa też, że stopniowo może spadać rola Bliskiego Wschodu jak dostawcy energii, wraz z rozwojem wydobycie węglowodorów niekonwencjonalnych w innych częściach świata.
68-letni Mario Monti jest jednym z najbardziej znanych europejskich ekonomistów, cieszącym się wielkim autorytetem w Unii. W listopadzie 2011 r. został desygnowany na premiera Włoch, w obliczu dużych problemów w finansach publicznych tego kraju. Dwukrotnie był unijnym komisarzem: do spraw rynku wewnętrznego od 1995 do 1999 roku oraz komisarzem do spraw konkurencji od 1999 do 2004 roku. Przylgnął do niego przydomek SuperMario, który zdaniem włoskich komentatorów najlepiej oddaje jego pozycję i kompetencje, a także determinację.