Kiedy Polska wejdzie do strefy euro?

Niemcy chcą zmian w strefie euro

Premier Grecji Jeorjos Papandreu nie wykluczył w środę w Brukseli, że Grecja zwróci się o pomoc finansową do Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW). Zastrzegł jednak, że woli znaleźć "europejskie rozwiązanie" swoich problemów finansowych.

"Są różne opcje i nic nie jest wykluczone, ale wolelibyśmy europejskie rozwiązanie tej sprawy. Instrument fiskalno-gospodarczy powinien być europejskim instrumentem" - powiedział grecki premier po spotkaniu z szefem Komisji Europejskiej Jose Barroso. Nie podając szczegółów, w poniedziałek ministrowie finansów strefy euro ogłosili uzgodnienie głównych założeń ewentualnej pomocy finansowej dla Grecji w przyszłości, tak by mogła być ona udzielona w drodze dwustronnych, skoordynowanych pożyczek, gdyby okazało się to konieczne. Źródła unijne mówią o kwocie 20-25 mld euro.

Reklama

Uruchomienie tej pomocy miałoby być polityczną decyzją szefów państw i rządów, na wniosek Grecji. Barroso podkreślił, że dotąd Papandreu nie zwrócił się o żadną pomoc finansową i nie wiadomo, czy w ogóle będzie ona potrzebna, więc nie na miejscu są pytania, czy decyzja może zapaść już na najbliższym szczycie 25-26 marca w Brukseli. Szef KE opowiedział się też przeciwko zwracaniu się po pomoc do MFW, co kraje strefy euro traktowałyby jako przyznanie się do porażki wspólnej waluty. Zapewnił, że jeśli będzie taka potrzeba, to "strefa euro ma zdolność do wsparcia Grecji". "KE jest gotowa, jeśli będzie trzeba, uruchomić taki skoordynowany mechanizm.

Nie wiemy, czy on będzie potrzebny, ale jesteśmy gotowi, praca została wykonana. Są warunki w strefie euro, by rozwiązać problem" - oświadczył. Jednak udzieleniu bezpośredniej pomocy finansowej Grecji sprzeciwia się największa unijna gospodarka, czyli Niemcy.

Kanclerz Angel Merkel oceniła w środę, że nie byłaby to właściwa odpowiedź na greckie problemy, gdyż "trzeba się z nimi zmierzyć u samych korzeni". Ponadto, w oczywistej aluzji do Grecji, opowiedziała się wykluczeniem państwa ze strefy euro, jeśli na dłuższą metę notorycznie łamie ono obowiązujące zasady. "Grecja nie ma zamiaru wychodzić ze strefy euro czy to z powodów prawnych, czy też dlatego, że jesteśmy na dobrej drodze, by uporządkować i uzdrowić naszą gospodarkę" - powiedział Papandreu w Brukseli.

Zniecierpliwiony niechęcią strefy euro do udzielenia finansowego wsparcia grecki premier zaznaczył, że podejmując decyzję, czy i do kogo zwrócić się o pomoc, jego rząd będzie się kierował "interesami kraju i obywateli".

Podkreślił trudną sytuację Grecji, która musi bardzo drogo, "po nierozsądnie wysokim kursie" ze względu na utratę wiarygodności, pożyczać pieniądze na rynkach finansowych. "To powoduje problemy nie tylko gospodarcze, ale też etyczne" - powiedział, wskazując, że na spłatę wygórowanych odsetek dla banków idą pieniądze "zaoszczędzone" na obcięciu płac w sektorze publicznym.

Co ze strefą euro?

Obecnie brak jest traktatowego mechanizmu wsparcia między członkami strefy euro; unijne prawo zakazuje udzielania wzajemnej pomocy finansowej. Ale z uwagi na zagrożenie, jakie grecki deficyt w wysokości 12,7 proc. PKB i 300-miliardowy dług publiczny niesie dla stabilności strefy euro, partnerzy zapewniają o gotowości wsparcia rządu w Atenach w ramach mechanizmu bez precedensu w 11-letniej historii strefy euro.

Kolejnymi wprowadzanymi środkami budżetowymi socjalistyczny gabinet Papandreu chce potwierdzić determinację w zmniejszaniu deficytu publicznego, choć drastyczne cięcia budzą sprzeciw społeczny i doprowadziły już do strajków, masowych demonstracji i starć z policją. Komisja Europejska na bieżąco nadzoruje obniżanie greckiego deficytu wspólnie z Europejskim Bankiem Centralnym, korzystając z "doświadczenia technicznego" MFW.

Nowe reguły eurolandu

Niemiecka kanclerz Angela Merkel opowiedziała się w środę za ustanowieniem na przyszłość nowych reguł dla strefy euro, w tym możliwości wyłączenia z obszaru wspólnej waluty państwa, które notorycznie łamałoby jego zasady.

W ocenie szefowej niemieckiego rządu słuszne są obecne rozważania na temat takiej zmiany traktatów UE, która ułatwiłaby w przyszłości rozwiązywanie problemów, jakie obecnie przeżywa strefa euro w związku z sytuacją finansową Grecji.

Jak przypomniała, niemiecki minister finansów Wolfgang Schaeuble zaproponował niedawno, by w przyszłości traktaty UE stwarzały możliwość "nawet wyłączenia państwa ze strefy euro - jako krok ultima ratio - jeśli na dłuższą metę notorycznie łamie ono obowiązujące zasady". "Inaczej nie można współpracować" - powiedziała w trakcie debaty Bundestagu nad ustawą budżetową na 2010 r.

Zdaniem Merkel obecnie strefa euro nie ma właściwych instrumentów, by dobrze zaradzić sytuacji, w jakiej się znalazła. "Nie sądziliśmy, że obszar wspólnej waluty znajdzie się kiedyś w takim położeniu" - przyznała. Jak zaznaczyła, priorytetem musi pozostać stabilność euro.

W zeszły piątek na łamach dziennika "Financial Times Deutschland" Schaeuble sprecyzował swoją ideę ustanowienia Europejskiego Funduszu Walutowego (EFW) na wzór Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW) dla państw przeżywających kłopoty finansowe.

Zaproponował jednocześnie ostre sankcje za łamanie zasad Paktu Stabilności i Wzrostu. Jak zasugerował, kraj członkowski, który nie wykazuje gotowości do współpracy, musiałby liczyć się z zawieszeniem jego prawa głosu w eurogrupie.

"Wreszcie gdy jeden kraj strefy euro nie byłby w stanie odbudować konkurencyjności swojej gospodarki i uzdrowić budżetu, powinien - jako ultima ratio - wystąpić ze strefy euro, jednocześnie pozostając w UE" - ocenił Schaeuble.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »