Są z euro głęboko w lesie. Jak Polska
Recesja na Węgrzech - najgłębsza od 20 lat - zmniejszy wpływy budżetowe bardziej, niż tego oczekiwały władze pracujące nad budżetem na 2010 r. Potwierdził to minister finansów Peter Oszko.
Rządowi brakuje kolejnych 100 mld forintów i planuje on ostre cięcia w administracji. Premier Gordon Bajnai chce w dwóch kolejnych latach doprowadzić do ograniczenia wydatków o 1,3 bln forintów (4,82 mld euro) - Bajnai chce jednak rządzić tylko do wyborów w połowie 2010 r. W ten sposób urządza życie następnemu premierowi, który może mieć inny pomysł na węgierską gospodarkę...
Według analityków z banku Société Générale, przyjęcie przez Madziarów euro będzie niemożliwe aż do 2014 lub 2015 roku (sytuacja Polski jest analogiczna) bowiem deficyt budżetowy poniżej progu 3 proc. PKB - wymagany przez UE - uda się nad Dunajem sprowadzić dopiero w 2011 roku. Do mechanizmu ERM2 uda się wstąpić najwcześniej w 2012 r. - wtedy też może udać się pomniejszenie długu publicznego do poziomu poniżej 60 proc. PKB (w 2010 r. ma wynosić 80 proc. PKB) i stłumienie inflacji.
Krzysztof Mrówka