Kiedy Polska wejdzie do strefy euro?

UE: Podatnicy mogą zapłacić wysoką cenę

Podatnicy z północnej Europy mogą zapłacić wysoką cenę za stabilność Cypru. Taką obawę wyraża w najnowszym numerze międzynarodowy tygodnik "The Economist".

To, że Nikozja zawarła porozumienie z Brukselą, to dobrze - pisze autor komentarza - bo Europejczycy z Północy za długo płacili za problemy banków na peryferiach kontynentu. Ale koszt kompromisu na Cyprze może być spory. Po pierwsze, likwidacja cypryjskiego raju podatkowego oznacza poważne problemy gospodarcze dla tego kraju.

W konsekwencji Nikozja znów może potrzebować pieniędzy. Po drugie, ograniczenia w wypłatach i przelewach oznaczają, że wspólna waluta nie jest taka wspólna - jedno euro na Cyprze ma inną wartość niż jedno euro w Grecji czy w Belgii.

Reklama

Poza tym opodatkowanie najbogatszych inwestorów to czynnik odstraszający. Zamożniejsi nie będą chcieli trzymać pieniędzy w bankach, które nie dają gwarancji. To złe wiadomości dla północnoeuropejskich podatników - konkluduje "The Economist".

MFW

Rozwiązania przyjęte dla ratowania Cypru są wyjątkowe i nie będą stosowane w innych krajach. Taką deklarację złożył rzecznik Międzynarodowego Funduszu Walutowego, Gerry Rice.

Chodzi przede wszystkim o złożone w cypryjskich bankach depozyty przekraczające sto tysięcy euro. Nawet 40 procent tych wkładów może zostać zamienionych na akcje banków, co będzie oznaczać straty dla właścicieli. Byłoby trudno rozszerzyć takie rozwiązanie na resztę Europy lub świata - przyznał Gerry Rice.

Plan ratowania finansów Cypru, zaakceptowany przez Komisję Europejską, Europejski Bank Centralny i Międzynarodowy Fundusz Walutowy, przewiduje też restrukturyzację sektora bankowego oraz konsolidację finansów, reformy strukturalne i prywatyzację. Na Cyprze obowiązuje kontrola przepływów pieniężnych - z banków nie można podejmować więcej niż 300 euro dziennie, a za granicę nie można wywozić więcej niż 1000 euro.

To nie koniec?

Za kilka lat Cypr czeka kolejny kryzys uważa szef demos EUROPA Paweł Świeboda. Jak dodaje, Cypryjczycy są skazani na wieloletnią recesję, mimo to muszą zacząć reformować swoją gospodarkę. Jak zaznacza, przed Cyprem obecnie znajduje się kilka lat gorączkowych prób odzyskania równowagi gospodarczej.

W tym czasie, zdaniem Pawła Świebody, Nikozja musi odejść od modelu, w którym główny motor PKB to sektor bankowy. Ekspert zaznacza, że zmiany będą dla Cypryjczyków bolesne. Jak dodaje, niektóre banki przewidują 20 procentowy spadek PKB tego kraju w najbliższych latach.

Paweł Świeboda zwraca uwagę, że Rosja, wymieniana jako kraj, który może pomóc Nikozji, wciąż będzie chciała coś ugrać w tej części Europy. Zdaniem Eksperta Moskwa będzie czekać na kolejny kryzys na wyspie, a ten zdaniem eksperta jest wielce prawdopodobny. Wówczas, jak prognozuje Paweł Świeboda Rosja będzie starała się mocniej zaangażować i wysuwać propozycje związane z cypryjskimi złożami gazu.

By zapobiec bankructwu Cypr zgodził się na pożyczkę Unii Europejskiej i Międzynarodowego Funduszu Walutowego. W zamian jednak te instytucje oczekiwały między innymi opodatkowania lokat. Na wieść o tym obywatele zaczęli masowo wybierać pieniądze ze swoich kont. By temu zapobiec rząd zamknął banki. Dziś otwiera je ponownie. Dostępu do placówek bronią ochroniarze.

IAR/PAP
Dowiedz się więcej na temat: strefa euro | Cypr | The Economist
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »