Unia bankowa na razie bez Polski
Polska nie podjęła decyzji o przystąpieniu do unii bankowej i jeszcze pewnie przez dłuższy czas nie będzie w stanie podjąć - zapowiedział wiceminister finansów Artur Radziwiłł.
- Chcemy zobaczyć, jak ten system będzie działać w praktyce - wskazał.Radziwiłł uczestniczył w posiedzeniu połączonych Komisji ds. UE i Komisji Finansów Publicznych. Przedstawił posłom informację na temat stanu prac nad unią bankową.Unia bankowa to flagowy projekt Unii Europejskiej skierowany na przywrócenie zaufania do sektora finansowego po kryzysie z 2008 r. oraz na przerwanie powiązania między problemami banków a finansami publicznymi.
Ogromne pakiety pomocowe dla banków w czasie kryzysu obciążyły finanse publiczne państw.
- Polska nie podjęła na chwilę obecną decyzji, co do przystąpienia do unii bankowej poprzez nawiązanie bliskiej współpracy z Europejskim Bankiem Centralnym. Musimy mieć bowiem pewność, że jednolite rozwiązania będą bezpieczne dla Polski, systemu nadzorczego, bankowego oraz finansów publicznych, co stanie się możliwe po przeprowadzeniu gruntownej analizy całego pakietu legislacyjnego oraz jego funkcjonowania w codziennej praktyce właściwych organów krajowych i unijnych - zapowiedział Radziwiłł.
Posłowie pytali o zagrożenia i zalety związane z ewentualnym przystąpieniem Polski do unii bankowej. - My nie mamy bezkrytycznego podejścia do unii bankowej, żadnej decyzji o wstępowaniu do unii bankowej nie podjęliśmy i mówimy, że jeszcze przez pewnie dłuższy czas czujemy, że nie będziemy w stanie podjąć, bo widzimy szereg potencjalnych korzyści z uczestniczenia, ale też widzimy szereg bardzo ważnych zagrożeń i uważamy, że podejmowanie decyzji o uczestnictwie w unii bankowej teraz byłoby przedwczesne i pochopne - podkreślił Radziwiłł.
Wśród korzyści wymienił możliwość wglądu w sytuację macierzystych spółek polskich banków z zagranicznym kapitałem: "W dużej części są to banki stanowiące część dużych europejskich grup bankowych i uczestnictwo w systemie pozwala na uzyskanie informacji - też przez polskich nadzorców - dotyczących stanu i funkcjonowania stabilności tych podmiotów macierzystych polskich banków i to jest dla nas niezwykle istotne".
Poza tym - mówił - "Polska uzyskałaby dostęp do jednolitego funduszu restrukturyzacji i uporządkowanej likwidacji, co byłoby oczywiście dla nas korzystne, gdyby - miejmy nadzieję, że nigdy to nie nastąpi - pojawiła się konieczność jakiejś interwencji w systemie bankowym".
Z kolei wśród zagrożeń wymienił m.in. ograniczenie roli polskiego nadzoru.- "Podstawowym jest to, że musielibyśmy scedować część kompetencji, które obecnie są sprawowane przez krajowy nadzór i inne krajowe organy, na poziom europejski i wcale nie mamy takiego wielkiego przekonania, że byłoby to coś dla Polski korzystnego - podkreślił.
- Czujemy, że nie jesteśmy w tej chwili w stanie podjąć tak trudnej decyzji.
Chcemy zobaczyć, jak ten system będzie działać w praktyce. Co nie oznacza, że musimy czekać osiem lat na to, jak ten system w pełni rzeczywiście osiągnie swoją dojrzałość. Dlatego, że już w ciągu najbliższych kilku lat będziemy obserwować, jak działa ten nadzór wspólny. Będziemy patrzeć, co się dzieje i na tej podstawie podejmować jakieś decyzje - podsumował Radziwiłł.