Forum Ekonomiczne 2020. Polska gospodarka odporna na kryzys? Prognozy PKB mocno w górę
Struktura polskiej gospodarki, ale również wielomiliardowa pomoc dla firm w czasach pandemii COVID-19 - przynoszą efekty. Kryzys gospodarczy będzie o wiele płytszy niż prognozowano, o czym w Karpaczu podczas Forum Ekonomicznego 2020 będą przekonywać m.in. wicepremier i minister rozwoju Jadwiga Emilewicz, minister finansów Tadeusz Kościński oraz prezes PFR Paweł Borys.
- Sytuacja gospodarcza jest trudna. PKB spadł o 8 proc. Możemy się jedynie pocieszać, że w innych krajach Unii sytuacja jest gorsza. Jednak skutki pandemii są widoczne. Prognozy są natomiast pozytywne - mówił w ubiegłym tygodniu prezydent Andrzej Duda na konferencji prasowej po posiedzeniu Rady Gabinetowej.
Optymizmem nie napawają rosnące zadłużenie i deficyt - efekt z jednej strony walki z gospodarczymi skutkami pandemii COVID-19 (czyli pomoc dla przedsiębiorców); z drugiej - spadające wpływy budżetowe, co było konsekwencją lockdownu i paraliżu życia gospodarczego.
Według rządowych założeń deficyt budżetu państwa sięgnie w 2020 r. 109,3 mld zł. Do tego: deficyt general government w wysokości 12 proc. PKB w 2020 r., rosnący dług, który przekroczy 1,5 bln zł w 2021 r. - rodzą pytania o kondycję rodzimych finansów publicznych. Ministerstwo Finansów podkreśla, że to "cena za ratowanie gospodarki" i jednocześnie uspokaja, że "deficyt może być niższy od zakładanego".
Rząd przekonuje, że stan finansów publicznych w przededniu kryzysu był dobry, czego potwierdzeniem miał być zaplanowany budżet bez deficytu i spadające wskaźniki zadłużenia, a wielomiliardowe programy pomocowe nie stanowią dziś zagrożenia dla finansów publicznych.
Na deficyt sektora finansów publicznych według metodologii unijnej złożą się w 2020 r.: deficyt w budżecie państwa (109 mld zł), ale również zadłużenie powstałe w Funduszu przeciwdziałania COVID-19 (112 mld zł) i tarcza finansowa, prowadzona przez Polski Fundusz Rozwoju (40 mld zł, pozostała część będzie traktowana jako środki zwrotne, tym samym, w bilansie budżetowym traktowane są jako neutralne).
- Tworzy nam to pokaźny deficyt w tym roku. O ile to, co było nie do pomyślenia w grudniu czy styczniu - gdybyśmy powiedzieli rynkom, że będziemy potrzebowali takie pieniądze pożyczyć - reakcje mogłyby być różne, to dzisiaj są spokojne. Emisje obligacji wypuszczanych przez BGK i PFR są w pełni gwarantowane przez SP. Czyli wszystko sprowadza się do możliwości sektora finansów publicznych - mówił ostatnio wiceminister finansów Piotr Patkowski.
Według resortu finansów, nie byłoby programów pomocowych PFR, ARP, BGK, gdyby nie stabilność polskich finansów publicznych i zaufanie do nich na rynkach. Dzięki nim - na co często zwracają uwagę przedstawiciele rządu - udało się utrzymać ponad 5 mln miejsc pracy.
Patkowski dodał również, że rząd stale obserwuje trzy kluczowe dla gospodarcze wskaźniki, które przy znaczącym pogorszeniu, mogą skutkować uruchomieniem kolejnych kroplówek pomocowych. Pierwszy to poziom bezrobocia. - Najczarniejsze scenariusze się nie sprawdziły. Bezrobocie wzrosło o wiele mniej niż wydawało się na początku. Przewidujemy, że wzrost może być kontynuowany, ale rząd podejmie się wszystkich możliwych i dostępnych środków, mających na celu zahamowanie rosnącego bezrobocia - mówił Patkowski. Drugi to produkcja budowlano-montażowa. Tu rząd widzi szanse na odbicie dzięki inwestycjom publicznym. Ich zadaniem jest nadanie odpowiedniego impulsu rozwojowego polskiej gospodarce.
Trzeci - inwestycje w sektorze prywatnym. Rząd może do inwestowania zachęcać i zapowiada nie tylko estoński CIT, ale też szereg rozwiązań, które wspólnie z Ministerstwem Rozwoju zostaną przedstawione w najbliższym czasie. - Mamy nadzieje, że to zachęci przedsiębiorców do inwestowania - dodał wiceminister finansów.
Według danych Eurostat polski dług publiczny w 2019 r. stanowił 46 proc. PKB i był to jeden z niższych wyników w Unii Europejskiej - plasujący się znacznie poniżej średniej krajów członkowskich tj. 77,8 proc. PKB. W 2020 r. wzrośnie on do 50,5 proc. PKB. Dług sektora general government liczony według definicji unijnej wzrośnie przez pandemię do 62,2 proc. PKB na koniec 2020 r. i 64,7 proc. PKB na koniec 2021 r. Skąd te różnice? W pierwszym przypadku liczony on jest w oparciu o ustawę o finansach publicznych. W drugim - szerszym - według metody unijnej.
- Po pierwsze deficyt w tym roku jest przede wszystkim wynikiem działań podjętych przez rząd w celu ratowania gospodarki (wydatki związane z funkcjonowanie tarczy antykryzysowej, czy tarczy finansowej). W przyszłym roku wydatki związane z ratowaniem firm i miejsc pracy wygasną, co sprawi, że deficyt znacząco się obniży - ocenił w niedawnej rozmowie z Interią minister finansów Tadeusz Kościński.
Trzeba wspomnieć o tym, że prognozy rynkowe odnośnie do dynamiki PKB w 2020 r. po ostatnich danych gospodarczych są rewidowane w górę. A to oznacza, że spadek PKB będzie mniejszy. W III kw. 2020 polski PKB prawdopodobnie wzrośnie o około 8 proc. kw./kw. (po odsezonowaniu) - napisali na Twitterze analitycy Banku Pekao. "Teraz widzimy minus 2,4 proc. r/r dynamikę PKB w 2020. Wcześniej prognozowaliśmy minus 3,5 proc." - dodali. Również mBank podnosi prognozy w górę do -3,1 w 2020 r. W 2021 będzie to natomiast 4,9 proc.
Także analitycy Credit Agricole Bank Polska zrewidowali w górę prognozy PKB w 2020 r. do -2,8 proc.
Jak to wygląda w ujęciu UE o czym mówił prezydent Duda? Z wstępnych szacunków dynamiki PKB wynika, że wartość gospodarki UE spadła o 14,1 proc. Strefa euro ucierpiała mocniej - 15 proc. Hiszpania spadła o 22,1 proc., Wielka Brytania o 21,7 proc., a Francja i Włochy odpowiednio o 19 proc. i 17,3 proc. Niemcy odnotowują spadek PKB o 11,7 proc. W Polsce za II kw. 2020 r. PKB skurczył się o 8,2 proc. Recesja - na tę chwilę - jest znacznie mniej bolesna niż w innych krajach UE.
Bartosz Bednarz
Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze