Gwiazdowski mówi Interii. Odc. 21: Kto i dlaczego nas podsłuchuje?

- Służby specjalne od zawsze ludzi podsłuchiwały, żeby ich kontrolować. Tylko kiedyś było im trudniej. Dzisiaj chcą wiedzieć coraz więcej i mają do tego lepsze instrumenty techniczne – mówi Robert Gwiazdowski w autorskim video podcaście.

Jak podkreśla w najnowszym odcinku "Gwiazdowski mówi Interii", służby kiedyś nie mogły rozmów telefonicznych podsłuchiwać z bardzo prostego powodu - nie było telefonów. - To nie tylko smartfonów, my w domu nie mieliśmy telefonów. Na telefon w domu trzeba było czekać 20 lat zanim człowiekowi taki telefon zainstalowano - dodaje.

- Pierwszy krok do naszej inwigilacji to były lata tzw. drugiego rządu SLD (...) Wtedy uchwalono ustawę - o kolegiach skarbowych i o zmianie niektórych innych ustaw. Zmieniono ustawę o kontroli skarbowej. Na podstawie tej ustawy o kontroli skarbowej generalny inspektor kontroli skarbowej uzyskał uprawnienia do inwigilowania podatników, większe niż wówczas miał szef agencji wywiadu i szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego - przypomina Gwiazdowski.

Reklama

Trybunał Konstytucyjny na szczęście - mówi - wywalił najdrastyczniejsze przepisy do kosza. - Ale próbowano. Wtedy jeszcze funkcjonował TK. Ja wielokrotnie krytykowałem jego wyroki, ale tu, zachował się OK. To jednak polityków niczego nie nauczyło, bo po tym wyroku 2004 r. znowu zaczęli wprowadzać przepisy ewidentnie sprzeczne z Konstytucją. I w roku 2014 znowu zadziałał TK. Już w 2009 r. ówczesny premier Donald Tusk powiedział "wszyscy mamy dosyć podsłuchów, musimy zrobić rachunek sumienia i się sprawie przyjrzeć" - tak powiedział. To było po wybuchu afery hazardowej tak zwanej - podkreśla Gwiazdowski. Przypomina też, że wyrok TK z 2014 r. przeszedł bez specjalnego echa.

- Trybunał doszedł do wniosku, że w sprawie podsłuchów to musi jednak decydować sąd a przynajmniej muszą być jasne kryteria w ustawie określające jak się te podsłuchy robi i przy pomocy jakich technik. Problem polega na tym, że sądy dawały zezwolenie na stosowanie podsłuchów tak jak wcześniej prokuraturze pozwalały stosować areszt tymczasowy (...) - prokurator przychodził z wnioskiem do sądu, w tym wniosku pisał bzdury najprzeróżniejsze i sąd, który miał parę godzin na zapoznanie się z aktami, co było niemożliwe, bo miały one czasami tysiące stron, klepał i do dzisiaj klepie wszystkie wnioski prokuratury, może nie wszystkie a 90 proc. - mówi Gwiazdowski. I dodaje: - Z podsłuchami było dokładnie tak samo.

- Zresztą służby nie informowały specjalnie sądów jakich metod chcą używać. Bo sądy nie mają o tym zielonego pojęcia, więc wyrok TK z 2014 r. niczego specjalnie nie zmieniał - zauważa Gwiazdowski.

- Dziś PiS twórczo rozwija pewne zdobycze SLD i PO, bo technika poszła dalej - można zdecydowanie więcej. Obywatele mogą posługiwać się różnymi komunikatorami i służby chcą mieć dostęp do tych naszych komunikatorów, żeby wiedzieć co piszemy. Dla bezpieczeństwa państwa: energetycznego, ekonomicznego, politycznego, cuda wianki. Państwo musi być bezpieczne, więc te służby muszą wiedzieć. Problem polega na tym, skąd się biorą te służby... - kontynuuje Gwiazdowski.

I zwraca uwagę, że "to nie jest tak, że będziemy podsłuchiwać tych, co do których mamy podejrzenia uzasadnione; będziemy przecież podsłuchiwać wszystkich".

- Ciągle nas podsłuchują i podsłuchiwać będą. PiS to już jedzie po pełnym programie. Bo ja dotąd mówiłem o tym, co już było, a teraz powiem o czymś, co dzieje się aktualnie. Słynny Pegasus - od niego się zaczęło - mówi Gwiazdowski. - Po Pegasusie pojawiły się nowe możliwości. I teraz służby specjalne, policja będą te nowe możliwości technologiczne wykorzystywały. Już kupują licencję do śledzenia was nawet w chmurze, do odblokowywania waszych urządzeń - zauważa.

Jak mówi: - Służby zawsze działają na pograniczu prawa, a czasami wbrew prawu - taka jest natura służb.

- Kolejne uprawnienia, które one otrzymują w majestacie prawa nie służą państwu na 100 proc. a mogą być wykorzystywane przeciwko obywatelom. I tu dzisiejsza opozycja ma 110 proc. racji. Te przepisy nad którymi w tej chwili pracuje Sejm nie powinny zostać uchwalone. Ale - powiem więcej - powinny zostać uchylone również i te przepisy, które zostały uchwalone jeszcze jak PiS nie rządził, jak rządziło SLD i PO - dodaje.

- Dzisiaj jest to (inwigilowanie - red.) coraz łatwiejsze, dzisiaj mówi się że jest coraz więcej powodów, żeby to robić. Te powody zaczęły się w tym wieku. Wiek XX był to ponoć wiek informatyzacji, wiek XXI - to jest wiek inwigilacji - podsumowuje Gwiazdowski.

Więcej w najnowszym odcinku.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »