Odsetki od odsetek, czyli procent składany w obligacjach skarbowych

Wysoka inflacja „zabiera” obecnie sporą część realnej wartości oszczędności. Sposobem na zabezpieczenie się przed tym mechanizmem jest ulokowanie pieniędzy tam, gdzie można liczyć na zwrot z inwestycji. Należne odsetki mogą być jeszcze wyższe, gdy pozwolimy działać prawom matematyki, wybierając rozwiązania oparte o procent składany.

Albertowi Einsteinowi przypisuje się wypowiedzenie zdania o tym, że procent składany to jeden z największych wynalazków ludzkości. Rozwiązanie to znane już było kilka tysięcy lat przed naszą erą - Babilończycy nazywali je "odsetkami od odsetek". W XVII wieku matematyk Richard Witt wydał publikację, gdzie w szczegółowy sposób opisał mechanizm jego działania, co było przełomowe dla swojej epoki. Czym więc jest procent składany i dlaczego do dziś jest wykorzystywany?

Obligacje sposobem na inflację

Przy wysokiej inflacji, podwyżkach stóp procentowych, a w konsekwencji w warunkach spowolnienia gospodarczego trudno o poprawę koniunktury - także gospodarstw domowych. Obecna sytuacja makroekonomiczna nie sprzyja konsumpcji, biorąc pod uwagę ogólny wzrost cen. A jak jest z oszczędzaniem? Tu też niestety inflacja odbija swoje piętno. To oznacza, że odłożone pieniądze szybko tracą realnie na wartości.

Jednym ze sposobów ich ochrony, który z jednej strony jest traktowany jako bezpieczny, zaś z drugiej nie wymaga dużego zaangażowania i czasu, można je nabyć m.in. w Banku Pekao, jest zakup obligacji skarbowych. Z jednej strony nie ma co liczyć na duży zysk - choć uzyskane na koniec okresu odsetki powiększą nominalną sumę początkową, realnie jej wartość będzie mniejsza, właśnie przez wpływ inflacji. Jednak z drugiej strony trzymanie pieniędzy w szufladzie oznacza, że żadnych odsetek nie otrzymamy, zatem negatywny wpływ wysokiego wskaźnika cen okaże się jeszcze większy.

Wówczas mówimy o procencie składanym. Obligacje skarbowe, zarówno te o stałym, jak i zmiennym oprocentowaniu, umożliwiają naliczanie odsetek nie tylko od pierwotnie zainwestowanej sumy, ale także od tej kwoty, która należy nam się po danym roku lub miesiącu, w zależności od częstotliwości kapitalizacji. Oznacza to, że otrzymujemy premię za pożyczenie pieniędzy Skarbowi Państwa nie od kwoty, którą posiadaliśmy na początku, ale od wartości powiększonej od odsetki. Dotyczy to każdej zainwestowanej sumy w obligacje. Kapitalizacja obowiązuje w przypadku trzyletnich obligacji o stałym oprocentowaniu i "dziesięciolatek" indeksowanych inflacją, które można zakupić np. w Banku Pekao za pośrednictwem kanałów zdalnych. Na zwiększone odsetki mogą liczyć również beneficjenci programu 500 plus, którzy zakupili obligacje rodzinne na 6 lub 12 lat.

"Magia" procentu składanego

W przypadku procentu prostego sprawa jest... prosta - otrzymujemy tę samą należną nam kwotę co określony czas od kapitału w formie odsetek. Ich wysokość zależy oczywiście od wysokości oprocentowania. Jeśli wynosi ono 10 proc. to od każdego 1000 zł otrzymamy po roku 100 zł (oczywiście przed opodatkowanie, ale to dla potrzeb tekstu pomińmy).

Oczywiście możemy poszukać także innej inwestycji, która oferuje większą stopę zwrotu przy tym samym ryzyku lub niższe ryzyko przy tej samej stopie zwrotu, ale załóżmy, że decydujemy się na drugie rozwiązanie. To oznacza, że w kolejnym okresie "pracuje" już nie 1000 zł a 1100 zł.

Prosta arytmetyka wskazuje, że jeśli początkowa suma będzie zwiększana sukcesywnie, naliczając "procent od procentu", finalnie w portfelu znajdzie się więcej. I to jest właśnie "magia" procentu składanego.

Zobaczmy, jak to wygląda w praktyce. Inwestor ma do dyspozycji 10 tys. zł i przeznacza je na przykładową, dziesięcioletnią inwestycję o stałym, rocznym oprocentowaniu 5 proc. Po dekadzie okazałoby się, że procent składany przyniósłby mu zysk wyższy o 1288 zł niż w przypadku procentu prostego. Obliczenia nie uwzględniają - przypomnijmy - obowiązkowego "podatku Belki", który w obu przypadkach należy zapłacić.

Sytuacja może wyglądać nieco bardziej skomplikowanie przy oprocentowaniu zmiennym - tutaj stopa procentowa może być co roku różna. To nie zmienia jednak faktu, że kolejne odsetki będą powiększały podstawę do naliczania odsetek, a w konsekwencji przyniesie to większy zysk na koniec inwestycji niż w sytuacji, gdybyśmy kapitału systematycznie o odsetki nie powiększali. Tym bardziej jest to istotne, gdy obecna inflacja zabiera sporą część oszczędności. A obligacje skarbowe z kapitalizacją odsetek mogą być jednym ze sposobów, aby się przed tym przynajmniej częściowo uchronić.

materiał promocyjny
materiały promocyjne
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »