Afera KNF

Analiza Interii (3): Czego nie wypada robić szefowi nadzoru

Rynek czeka na nowego przewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego.

Przy tej okazji warto się zastanowić czy nie powinny zostać wprowadzone zasady, zgodnie z którymi po zakończeniu urzędowania przez pewien czas szefowie KNF powinni mieć zakaz pracy na rzecz sektora komercyjnego, zwłaszcza podmiotów nadzorowanych.

- To powinien być okres co najmniej 18 miesięcy, w którym po zakończeniu piastowania funkcji obowiązywałby zakaz zatrudnienia oraz wszelkich form współpracy z instytucjami z sektora komercyjnego i powinien dotyczyć przewodniczącego oraz wiceprzewodniczących KNF, a także prezesa Bankowego Funduszu Gwarancyjnego - mówi Interii prof. Leszek Pawłowicz z Gdańskiej Akademii Bankowej.

Reklama

Podobnego zdania jest też kilku innych rozmówców z sektora, choć niektórzy zastrzegają, że niezręcznie byłoby im się na temat nadzorcy wypowiadać oficjalnie.

- Taka reguła byłaby potrzebna i to na pewno powinien być okres co najmniej półtora roku czy nawet dwóch lat, przy założeniu, że wypłacane byłoby w tym okresie wynagrodzenie - mówi jeden z prezesów banków. Zastrzega, że wynagrodzenie za ten okres karencji nie powinno obejmować sytuacji, w której urząd przestaje być sprawowany w kontrowersyjnych okolicznościach.

Chodzi o to, żeby nadzorcy nie mogli wykorzystywać zdobytej wiedzy na temat podmiotów nadzorowanych. Byłaby to też bardziej komfortowa sytuacja dla samych urzędników piastujących funkcje nadzorcze.

- Powinno to dotyczyć nie tylko przewodniczącego, ale również zastępców przewodniczącego - podkreśla jeden z doświadczonych przedstawicieli sektora finansowego.

Jak dodaje takie ograniczenia nie powinny dotyczyć urzędów państwowych związanych z obszarem nadzorowania, czyli sytuacji np. przejścia do struktur NBP.

Kilka lat temu duże kontrowersje wzbudził na rynku ruch byłego szefa KNF Andrzeja Jakubiaka, który trzy miesiące po zakończeniu kadencji, objął stanowisko zastępcy dyrektora działu prawnego w mBanku, czyli podmiocie wcześniej przez niego nadzorowanym. Choć trzeba od razu zaznaczyć, że nie było to sprzeczne z prawem. Można jednak stawiać pytania w kontekście etyki i potencjalnego konfliktu interesów. Teraz też nie ma takich zakazów.

Finansiści zwracają też uwagę, że kryteria wyboru nadzorujących rynek powinny być bardziej szczegółowo określone, przede wszystkim jeśli chodzi o odpowiednie doświadczenie.

- Nie może być tak, że wymogi dotyczące prezesów banków są bardziej wyśrubowane niż w przypadku przewodniczącego KNF. Jeśli kandydat na prezesa nie ma odpowiedniego doświadczenia, może nie dostać zgody, a przecież w przypadku przewodniczącego ta odpowiedzialność jest ogromna - mówi jeden z naszych rozmówców.

Jak można usłyszeć, szef nadzoru nad rynkiem finansowym nie powinien być związany z jakimkolwiek obozem politycznym, ale neutralnym, rozpoznawalnym i przede wszystkim uznanym na rynku autorytetem.

Właśnie odbudowa autorytetu nadzoru jest dziś kluczowa, choć trzeba zaznaczyć, że mamy do czynienia z aferą związaną z byłym przewodniczącym KNF, a nie z Komisją Nadzoru Finansowego.

Jednak mimo tego, że urząd działa, to wszyscy czekają na wybór nowego przewodniczącego.

- Żeby przeciwdziałać negatywnej sytuacji, trzeba błyskawicznie, jak najszybciej powołać nowego przewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego - powiedział w środę Zbigniew Jagiełło, prezes PKO Banku Polskiego.

W rozmowach z przedstawicielami branży finansowej najczęściej można usłyszeć, że najlepszym kandydatem na szefa nadzoru byłby Wojciech Kwaśniak. - Gdybym to ja wybierał czy rekomendował kandydaturę zaproponowałbym na przewodniczącego KNF byłego szefa Wojciecha Kwaśniaka - mówi Leszek Pawłowicz.

Powszechnie jest on uważany za państwowca, wzór urzędnika o wysokim morale i z ogromnym doświadczeniem (nadzorem bankowym zajmował się już od początku lat 90 tych, m.in. jako Generalny Inspektor Nadzoru Bankowego). Jest oceniany jako urzędnik niepodatny na naciski, choć jak zaznaczają niektórzy był twardym nadzorcą, mało otwartym na dialog. W 2014 roku został brutalnie pobity przez bandytów powiązanych ze SKOK Wołomin. Po odwołaniu w lutym 2017 roku z funkcji zastępcy przewodniczącego został doradcą w NBP.

Monika Krześniak-Sajewicz

CZYTAJ RAPORT O AFERZE KNF

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »