Zamach na pieniądze w OFE

Trybunał Konstytucyjny podjął decyzję w sprawie Otwartych Funduszy Emerytalnych

Zapadła decyzja ws OFE. TK ocenił zgodność z konstytucją wprowadzonych dwa lata temu zmian w Otwartych Funduszy Emerytalnych. TK oddalił niemal wszystkie zastrzeżenia prezydenta Bronisława Komorowskiego, za niezgodny z ustawą zasadniczą uznając tylko jeden przepis - zakaz reklamy OFE okazał się częściowo niekonstytucyjny. Odrzucono wnioski ówczesnej rzecznik praw obywatelskich Ireny Lipowicz. Trzech sędziów zgłosiło zdania odrębne. Podkreślono także, że składki emerytalne przekazane do OFE to środki publiczne, a nie prywatne.

Jedynie zakaz reklamy Otwartych Funduszy Emerytalnych zawarty w zmianach ograniczających rolę OFE w systemie emerytalnym jest niezgodny z konstytucją - orzekł w środę Trybunał Konstytucyjny. Pozostałe zaskarżone przepisy są z nią zgodne - uznał TK.

Trybunał uznał za zgodne z konstytucją: zakaz inwestowania Funduszy w obligacje państwowe, nakaz inwestowania w akcje, przeniesienie do ZUS i umorzenie 51,5 proc. aktywów OFE oraz obowiązek ponownego wyboru OFE lub ZUS - mówił w wyroku prezes TK prof. Andrzej Rzepliński.

Trybunał rozpoznał wnioski prezydenta i Rzecznika Praw Obywatelskich we wtorek. Trwa uzasadnienie wyroku przez sprawozdawcę prof. Marka Zubika.

Reklama

Wskutek decyzji trybunału złoty umocnił się wobec euro i osłabił wobec dolara i franka.

WIG 20 na zamknięciu wyniósł 2063,08 pkt (+0,08 proc.), WIG30 wzrósł o 0,12 proc., a WIG o 0,2 proc.

Sprawdź bieżące notowania GPW na stronach BIZNES INTERIA.PL

- - - - - - -

TK: Aktywa OFE to środki publiczne, a nie prywatne

- Składki emerytalne przekazane do Otwartych Funduszy Emerytalnych to środki publiczne oddane funduszom w zarząd - tłumaczył sędzia Trybunału Konstytucyjnego prof. Marek Zubik, uzasadniając wyrok w sprawie zmian w systemie emerytalnym.

TK uznał w środę za konstytucyjne przekazanie części środków zgromadzonych w OFE do ZUS. Sędzia tłumaczył, że określenie charakteru prawnego składki emerytalnej i znaczenie zarządzania nią przez OFE było kluczową kwestią w rozpatrywanej sprawie.

- Składka emerytalna, stanowiąc uprzednio część prawa majątkowego pracownika do wynagrodzenia brutto (...) podobnie jak podatek dochodowy (jest) ciężarem publicznym (...), a jednocześnie daniną publiczną - tłumaczył sędzia.

Wyjaśnił, że płacenie składki jest obowiązkiem ubezpieczonych. - Środki pochodzące ze składki emerytalnej nie mogą być zatem rozumiane w sensie konstytucyjnym jako własność prywatna ubezpieczonych - mówił.

Dodał, że stanowią one publiczne środki na pokrycie publicznych zobowiązań państwa, przekazanie tych pieniędzy do OFE to czynność techniczno-administracyjna. OFE i PTE, mimo że prywatne, wykonują bowiem zadania publiczne w zakresie wyznaczonym przez prawo.

Według TK traktowanie aktywów OFE jako prywatnych środków ubezpieczonych miałoby daleko idące konsekwencje konstytucyjne. Ustawodawca doprowadziłby w ten sposób do naruszenia istoty własności, czyli przymusowego oszczędzania i przekazania części wynagrodzenia podmiotowi prywatnemu. Zdaniem Trybunału to mogłoby być niekonstytucyjne wyzucie obywatela z własności na rzecz podmiotu prywatnego.

Trybunał Konstytucyjny uznał za zgodne z konstytucją najważniejsze z zaskarżonych przez prezydenta i Rzecznika Praw Obywatelskich wprowadzonych dwa lata temu zmian w OFE. Za niekonstytucyjny uznał tylko zakaz reklamy Funduszy.

Zdania odrębne do kilku wątków wyroku zgłosili w różnym zakresie sędziowie Teresa Liszcz - do czterech punktów wyroku, Mirosław Granat - do dwóch i Wojciech Hermeliński - do jednego.

- - - - - -

Oręziak: Trybunał Konstytucyjny w sprawie OFE stanął po stronie Polaków

- Trybunał Konstytucyjny uznając przeniesienie środków z Otwartych Funduszy Emerytalnych do ZUS za zgodne z konstytucją, stanął po stronie milionów Polaków, którzy byli przez te fundusze wprowadzani w błąd - powiedziała PAP prof. Leokadia Oręziak z SGH.

- (Wyrok Trybunału Konstytucyjnego) to bardzo dobra wiadomość dla nas wszystkich. Nie wyobrażam sobie, żeby TK mógł zdecydować inaczej. Stanął po stronie Polaków, chroniąc dobra najwyższe: bezpieczeństwo państwa, emerytów i finansów publicznych. Kluczowe jest to, że Trybunał uznał prawo państwa do decydowania w kwestiach emerytalnych - powiedziała Oręziak, komentując środowy wyrok TK.

Jej zdaniem rząd Donalda Tuska podjął słuszną decyzję, decydując się na przeniesienie środków z OFE do ZUS. - To właśnie trzeba było wtedy zrobić - zredukować OFE, aby ratować emerytury i finanse publiczne. OFE to źródło dochodu tylko dla nielicznych: korporacji zagranicznych, graczy giełdowych; dla całego państwa oznacza ruinę, a dla milionów emerytów - krzywdę - podkreśliła.

Ekonomistka nie zgodziła się jednak z TK w kwestii zakazu reklamy OFE, który sędziowie uznali za sprzeczny z konstytucją. Jej zdaniem ludzi należy chronić "przed wielką ekspansją instytucji finansowych, ponieważ wprowadzają one w błąd i skłaniają do podejmowania decyzji na swoją niekorzyść".

- Uważam, że jest on (zakaz reklamowania OFE) konieczny i w przyszłości powinien zostać wprowadzony. Udział w OFE i spekulowanie emeryturą na giełdzie jest rzeczą niedopuszczalną. Nie można tego potraktować jak reklamy butów, bo za te pieniądze ludzie muszą na starość przeżyć i nie umrzeć z głodu. Reklama bez ograniczeń oznaczałaby, że ludzie ponownie zostaliby oszukani. 2,5 mln osób, które zostały w OFE, zostały zwerbowane właśnie przez niedopuszczalną reklamę w postaci rozsyłania listów - uważa Oręziak.

Dodała też, że środowy wyrok TK jest pierwszym krokiem do wyeliminowania funduszy z systemu emerytalnego.

- Ten system nie sprawdził się nigdzie na świecie. W Chile, które wprowadziło go jako pierwsze, system ten całkowicie zbankrutował - dwie trzecie ludzi nie otrzyma tam nawet minimalnej emerytury. To dla nas poważne ostrzeżenie - wskazała ekonomistka.

W środę Trybunał Konstytucyjny uznał za zgodne z konstytucją najważniejsze z zaskarżonych przez prezydenta i Rzecznika Praw Obywatelskich wprowadzonych dwa lata temu zmian w systemie emerytalnym, które ograniczyły rolę Otwartych Funduszy Emerytalnych. Jedynie zakaz reklamy Funduszy TK uznał za niezgodny z konstytucyjną zasadą wolności wyrażania poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji.

Opłacana składka emerytalna jest daniną publiczno-prawną - zgodziły się strony postępowania przed Trybunałem Konstytucyjnym. Podzieliły się jednak co do oceny tego, czy po przekazaniu części składki do OFE środki te zmieniają swój status.

Trybunał Konstytucyjny, rozpatrujący skargi prezydenta i Rzecznika Praw Obywatelskich, zadawał pytania stronom i uczestnikom postępowania. Sędziowie pytali o rozumienie przepisów dotyczących OFE i powody przeprowadzonej zmiany.

Sędziowie skupili się m.in. na wątku dotyczącym tego, czy składka na ubezpieczenie społeczne ma charakter publiczny, czy prywatny. Zastanawiali się, czy w którymś momencie przekazywania opłaconej składki przez ZUS do OFE zmieniał ona charakter z publicznego na prywatny.

- Te pojęcia zaczynają się przeplatać - mówił zastępca Rzecznika Praw Obywatelskich Stanisław Trociuk, odpowiadając sprawozdawcy prof. Markowi Zubikowi. W imieniu Sejmu Robert Maciaszek (PO) podtrzymywał, że środki nie zmieniają swego charakteru na prywatne. Podobnie wypowiadał się przedstawiciel prokuratora generalnego. - Mamy cały czas do czynienia z publicznymi pieniędzmi, przekazanie ich części do OFE nie zmienia ich charakteru - wskazał prok. Andrzej Stankowski.

TK podczas dwudniowej sesji (worek, środa) oceniał zgodność z konstytucją wprowadzonych dwa lata temu zmian w OFE. Przedstawiono wnioski prezydenta i RPO oraz opinie stron. Sędziowie sprawozdawcy - oprócz Zubika, jest nim również prof. Teresa Liszcz - jako pierwsi zadawali pytania. Pytania mógł zadawać każdy z piętnastu sędziów obradującego w pełnym składzie trybunału.

Sędzia Liszcz pytała m.in. o sens wprowadzania zakazu inwestycji w obligacje państwowe przez OFE oraz nakazu inwestowania w akcje.

Wiceminister finansów Izabela Leszczyna wyjaśniła, że chodziło o to, by OFE inwestowały w realną gospodarkę, a nie papiery skarbowe. Poinformowała, że zakaz obejmuje także obligacje innych krajów, dzięki czemu rozwiązania te są proporcjonalne, a nasi przyszli emeryci nie finansują długu innych krajów.

Leszczyna tłumaczyła ponadto, że rząd, nakazując utrzymywanie określonego poziomu akcji w aktywach OFE, chciał uniknąć sytuacji, w której fundusze zaczęłyby gwałtownie wyprzedawać posiadane akcje, np. po to aby inwestować w obligacje korporacyjne, co doprowadziłoby do zawirowań na giełdzie. Podkreśliła, że limit stopniowo spada i przestaje obowiązywać od 2018 r.

Zaznaczyła, że w OFE nadal jest 16 mln członków, choć jedynie 2,5 mln zdecydowało na opłacanie składki po omawianej przez TK we wtorek zmianie w ustawie.

Sędziowie pytali ponadto m.in. o wysokość wynagrodzeń uzyskiwanych przez Powszechne Towarzystwa Emerytalne za zarządzenie OFE. Resort finansów wyjaśnił, że do 2012 r. z tytułu prowizji towarzystwa uzyskały ok. 17 mld zł.

Prezydent Bronisław Komorowski zakwestionował m.in. zakaz inwestowania OFE w obligacje, nakaz inwestowania w akcje i zakaz reklamy funduszy emerytalnych. Jego zdaniem, wskazane przez niego regulacje mogą być niezgodne z zasadą zaufania do prawa. Przekonywał, że zastosowane w nowelizacji rozwiązania m.in. wydają się zbyt dotkliwe i nadmiernie ingerujące w prawa ubezpieczonych.

RPO zarzuca przepisom m.in. naruszenie zasad zaufania obywateli do państwa oraz zakazu niedziałania prawa wstecz. W skardze wskazano m.in., że przeniesienie do ZUS i umorzenie 51,5 proc. aktywów OFE narusza zasadę zaufania do państwa i stanowionego przez nie prawa (zasadę lojalności).

Zaplanowana na dwa dni i prowadzona przez prezesa TK prof. Andrzeja Rzeplińskiego sprawa to ostatnia, którą Trybunał będzie mógł rozpatrzyć w obecnym składzie. W piątek 6 listopada wygasają bowiem kadencje trojga sędziów TK: Marii Gintowt-Jankowicz, Wojciecha Hermelińskiego i Marka Kotlinowskiego.

- - - - - -

Komentarz Lewiatana: Zmiany w OFE zgodne z konstytucją

Trybunał Konstytucyjny uznał, że zabranie z otwartych funduszy emerytalnych 153 mld zł do ZUS było zgodne z konstytucją. Poniżej komentarz Jeremiego Mordasewicza, doradcy zarządu Konfederacji Lewiatan: - Mam nadzieję, że uznanie za zgodne z konstytucją zabrania połowy oszczędności zgromadzonych w OFE w postaci obligacji nie pociągnie za sobą przejęcia przez rząd drugiej połowy oszczędności ulokowanych w akcjach. - Umorzenie obligacji było technicznie proste, ale sprzedaż akcji znajdujących się w portfelach OFE wpłynęłaby bardzo negatywnie na kondycję warszawskiej giełdy i notowanych na niej polskich firm oraz przyniosłaby straty inwestorom, w tym członkom funduszy emerytalnych. Polska gospodarka bardzo potrzebuje długoterminowych oszczędności do finansowania długoterminowych inwestycji. Tymczasem pełna likwidacja kapitałowej części systemu emerytalnego jeszcze bardziej podważyłaby zaufanie obywateli do instytucji publicznych i osłabiła motywację do oszczędzania na emeryturę. Konfederacja Lewiatan

Kuźmiuk: Dyskusja o odejściu od kapitałowego systemu emerytur możliwa za 1-2 lata

Odejście od kapitałowego systemu emerytalnego to temat do dyskusji za rok-dwa - ocenił europoseł PiS Zbigniew Kuźmiuk. Szef klubu parlamentarnego PiS Mariusz Błaszczak poinformował, że trzeba podjąć dyskusję na temat odejścia od kapitałowego systemu emerytalnego, który "na świecie po prostu się nie sprawdził". Kuźmiuk pytany o doprecyzowanie czy chodzi o pozostanie przy systemie zdefiniowanej składki, czy powrót do systemu zdefiniowanego świadczenia sprzed reformy z roku 1999 odpowiedział: "System solidarnościowy to zdefiniowane świadczenie". - Musi być dokładna, rzetelna analiza skutków, konsekwencji takiego rozwiązania. Według naszej wiedzy w przypadku większości ludzi, którzy znaleźli się w nowym systemie, czekają świadczenia na poziomie emerytury minimalnej - powiedział Kuźmiuk. - A tych, którzy zaczynali od bycia bezrobotnymi nawet poniżej. Wiec temu wszystkiemu trzeba się po prostu przyjrzeć - dodał. Kuźmiuk ocenił, że w sprawie tej możliwe byłoby referendum. - Jeśli konkluzje byłyby takie, że dobrze byłoby, żeby to Polacy zdecydowali, to jesteśmy gotowi w tej sprawie przeprowadzić referendum - powiedział. - Albo zostajemy w systemie kapitałowym i godzimy się ze świadczeniami na poziome minimalnym. Według mojej wiedzy 80 proc. będzie w tym systemie miało świadczenia na poziomie minimalnym. A duża część, która przystępuje do tego systemu zaczynając od bycia bezrobotnym, albo od sytuacji, w której nieopłacana jest składka ZUS, nigdy nie osiągnie emerytury minimalnej. To trzeba ludziom otwarcie powiedzieć - dodał. Europoseł PiS zaznaczył, że dyskusja na ten temat "to jest sprawa następnego roku albo jeszcze kolejnego". - Jeżeli nasze programy dotyczące dzietności przyniosą za parę lat pozytywne skutki, to niezależnie od tego, czy będziemy mieli system solidarnościowy czy kapitałowy, to w obydwu systemach ZUS jest wypłacalny - powiedział. - Natomiast, jeżeli niestety będziemy mieli zwijającą się demografię, to czy w systemie kapitałowym czy w systemie zusowskim, mamy bardzo poważne problemy - dodał. Podkreślił, że demografia jest podstawą. - Dlatego stawiamy na to rozwiązanie demograficzne i mamy nadzieję, że za parę lat sytuacja będzie się z roku na rok poprawiała. A wtedy system zusowski jest na prawdę bezpieczny - powiedział. - Myślę, że taka wstępna dyskusja powinna się odbyć w przyszłym roku na forum prezydenckiej Narodowej Rady Rozwoju - powiedział.
PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »