Solidarni Zwyciężymy: "Niepełnosprawny bohater o nadludzkiej sile"
Radosław Kwietniewski - złoty medalista Mistrzostw Świata w Armwrestling - został wyróżniony w konkursie "Solidarni Zwyciężymy", którego organizatorem jest PFR i Fundacja PFR. - Radek jest dla mnie bohaterem Śląska i całej Polski - mówi Interii Radosław Tracz, menedżer sportowca.
Radosław Kwietniewski jest niepełnosprawny. W wieku 14 lat uległ poważnemu wypadkowi. W śpiączce pozostawał przez wiele długich miesięcy. Lekarze nie dawali mu - w pewnym momencie - żadnych szans na przeżycie. Rodzice nie odpuszczali. Walczyli o syna. W końcu Radosław Kwietniewski się przebudził. Ale życia musiał się uczyć na nowo: jedzenia, mówienia, chodzenia.
- Po drodze spotkał dużo osób, które mu pomogły: rehabilitanta, który się naprawdę mocno zaangażował, by go postawić na nogi, pielęgniarki, lekarzy - mówi Tracz. Z czasem doszedł do siebie na tyle, że mógł się poruszać, ubierać samodzielnie. Pamięć krótkotrwała nie działa jednak tak jak powinna. - Według prawa jest niepełnosprawny. Nie jest osobą, która się sama utrzyma finansowo, ale wiele może zrobić. Nie poddał się - tłumaczy Tracz.
Już jako dziecko Kwietniewski wykazywał zainteresowanie sportem. Chodził do szkoły podstawowej im. Olimpijczyków Śląskich w Mysłowicach. - Zawsze z tym sportem miał do czynienia. Rodzice zawieźli go do MCKiS TYTAN Jaworzno Armwrestling KLUB, po sugestii jednej z rehabilitantek. Okazało się, że ma talent wrodzony do tego sportu. Na to składa się dużo elementów: umięśnienie ręki, masa mięśniowa, nadgarstek. On to po prostu miał - dodaje Tracz, który przyznaje, że poznał Radka przez przypadek.
- Rodzice i znajomi zbierali dla niego w Mysłowicach pieniądze na rower 3-kołowy. Jazda na dwukołowym byłaby dla Radka zbyt niebezpieczna. Byłem wtedy w Warszawie. Na jednym z portali społecznościowych wyskoczyła ta informacja. Przeczytałem jego historię i zapłaciłem za ten wózek. Następnie spotkaliśmy się, porozmawialiśmy i związaliśmy nasze losy - tłumaczy Tracz.
Do Mistrzostw Świata w Armwrestlingu w Rumii, skąd Radosław Kwietniewski przywiózł dwa medale: złoty i srebrny, była jeszcze długa droga. Treningi indywidualne, basen, odpowiednia dieta. - Jak się przygotowuje do zawodów - to jak praca na pełnym etacie. Nie ma taryfy ulgowej. Często ludzie komentują, nieelegancko, że w kilka sekund wygrał finałową walkę. Przygotowywał się do tego ponad 14 lat - podkreśla menedżer.
W 2020 r. miały się odbyć kolejne MŚ. Tym razem w USA, na Florydzie. Kwietniewski na nie nie pojedzie - ze względu na pandemię. - Zaczęła się pandemia. Rozmawiałem z mamą Radka i ustaliliśmy, że ze względu na bezpieczeństwo w tym roku odpuszczamy. Nie przygotowałby się tak dobrze jakby mógł. Po kilku miesiącach nietrenowania ręka jest słabsza i delikatniejsza. Musimy powoli zaczynać, żeby nie naderwać ścięgien lub mięśni - podkreśla Tracz.
Sportowiec zaproponował wtedy, żeby zebrane pieniądze przekazać na pomoc służbie zdrowia w walce z pandemią. "W związku z epidemią coronawirusa, postanowiłem, że te środki przekażę lekarzom z Izby Przyjęć Oddziałów dla Dzieci Szpitala Klinicznego w Zabrzu. Pracują dzień i noc, a zasobów szpitala: maseczek, rękawiczek, artykułów do dezynfekcji, jest coraz mniej" - napisał na swoim profilu na portalu społecznościowym. - Radek jest dla mnie bohaterem Śląska i całej Polski - mówi Interii Tracz. Nie tylko dlatego, że przekazał te pieniądze, ale że się nie poddał, wciąż myśli o innych i chce pomagać. Jest symbolem tego, że można swoją niepełnosprawność pokonać.
- Trzeba o niepełnosprawnych mówić. Na pewno mogą wyjść z domu jak im się tylko stworzy do tego szanse. Tych problemów z pamięcią krótkotrwałą Radek nie będzie w stanie rozwiązać. Ma porażenie czterokończynowe, deficyt uwagi, pamięci oraz koncentracji, a także trudności z mową, ale jest mistrzem świata w siłowaniu na rękę - podkreśla Tracz.
Radosław szykuje się już na MŚ w 2021 r. Najpierw przed nim jednak Mistrzostwa Polski w Koszalinie na początku września - kwalifikacje, na których trzeba być. - Nie jest łatwo - przyznaje menedżer. Siłowanie na rękę nie jest w Polsce zbyt popularne. - Moim i Radka marzeniem jest, aby nasz wniosek skierowany do Marszałka Województwa Śląskiego, dotyczący organizacji pucharu świata w armwrestlingu w Katowicach został rozpatrzony pozytywnie. Wierzę, że to może być sportowa marka województwa - mówi Tracz.
Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze
- - - -
Polacy udowodniali wielokrotnie, że w czasach kryzysu potrafią się zjednoczyć, a dobro drugiej osoby jest tak samo ważne, jak ich samych. Solidarność podczas COVID-19 nie uległa zamrożeniu.
Do konkursu "Solidarni Zwyciężymy" wciąż jeszcze można wysyłać zgłoszenia. Zaproponowana historia może dotyczyć nas samych, jak i kogoś, kogo działanie uznaliśmy za warte dostrzeżenia i naśladowania. Najciekawsze historie, które zostaną wyróżnione w konkursie "Solidarni Zwyciężymy" - opiszemy w Interii.