Podatki. To będzie kluczowa dla naszych kieszeni decyzja MF
Brak automatycznej waloryzacji kwoty wolnej od podatku i drugiego progu podatkowego spowoduje, że realnie będziemy płacić coraz wyższe podatki. Wiceminister finansów Artur Soboń obiecał, że rozważy wprowadzenie takiego wskaźnika. Eksperci Instytutu Emerytalnego przesłali ministerstwu konkretną propozycję w tej sprawie.
W Polskim Ładzie znacznie podniesiono kwotę wolną od podatku do 30 tys. zł (wcześniej dla większości podatników wynosiła 3 tys. zł), a drugi próg z 85,5 tys. zł do 120 tys. zł, ale nastąpiło to po raz pierwszy od ponad dekady.
Nowa wersja reformy podatkowej zakłada obniżenie podatków, ale nie ma w niej automatycznej waloryzacji kwoty wolnej i drugiego progu podatkowego. To oznacza, że korzyści z obniżki będą szybko topniały. Tym bardziej, że 9-procentowa składka zdrowotna będzie pobierana od rosnących wynagrodzeń i nie będzie odliczana.
Wiceminister Artur Soboń pytany o to przez Interię powiedział, że jeśli w trakcie konsultacji zaproponowany zostanie dobry i adekwatny mechanizm automatycznej waloryzacji obu tych kwot, zostanie wzięty pod uwagę. Na uwzględnienie takiego mechanizmu liczą także eksperci Instytutu Emerytalnego, którzy w ramach konsultacji ustawy przekazali pismo z taka propozycją.
- Niezaprzeczalnie brak waloryzacji kwoty wolnej od podatku oraz kwoty, od której obowiązuje wyższy podatek, jest de facto podnoszeniem obciążenia podatkowego - podkreśla Grzegorz Chłopek, ekspert Instytutu Emerytalnego. I podaje obrazowe wyliczenia, efektów zamrożenia obu kwot w ostatniej dekadzie.
- W latach 2009-2021 mieliśmy w zasadzie do czynienia z zamrożoną skalą podatkową. O ile w 2009 roku kwota 85,5 tysiąca zł (próg, od którego liczyło się podatek 32 proc.) odpowiadała ponad 27 przeciętnym pensjom jakie rząd prognozował w ustawie budżetowej, o tyle w 2021 r. ta kwota odpowiadała już tylko 15 takim miesięcznym wypłatom. W ciągu 10 lat liczba osób płacących 32-proc. podatek zwiększyła się z 387 295 (2009 r.) do 1 234 363 (w 2019 r. - ostatnie dostępne dane na stronach MF). Myślę, że w 2021 r. było to już ponad 1,55 mln osób - cztery razy więcej niż w 2009 roku - wylicza.