Bez rządowego programu PPK nasze życie byłoby lepsze
Świat bez Pracowniczych Planów Kapitałowych (PPK) jest lepszy niż świat z PPK. Pomimo dobrowolnego uczestnictwa w PPK, 74 proc. obecnie żyjących ludzi straci na jego wprowadzeniu. Wśród emerytów ten odsetek jest nawet wyższy - 96 proc.
Projekt PPK zakłada dodatkową i w praktyce obowiązkową składkę emerytalną. Dodatkową, bo składka do PPK nie zastępuje składek już istniejących. Obowiązkową, bo choć teoretycznie można dołożyć starań i zrezygnować z PPK, procedura ta jest złożona i trzeba ją cyklicznie powtarzać.
PPK nie rozwiązuje najważniejszego problemu przyszłych emerytów, bo nie pomaga odpowiedzieć na pytanie, jak rozłożyć oszczędności, aby na pewno wystarczyło nam na życie do ostatnich dni - oceniają naukowcy z GRAPE, który jest niezależnym, pozarządowym ośrodkiem badawczym, który został założony w 2011 r. PPK oferuje wypłatę rozłożoną na 10 lat. Zgodnie z projektem można co prawda wypłacić środki jednorazowo lub w transzach, ale obciążone jest to 30-proc. uszczerbkiem wartości zgromadzonego majątku.
Dlaczego na wprowadzeniu PPK straci 74 proc. obywateli? Bo ulgi podatkowe (zwolnienie z podatku od dochodów kapitałowych) i dopłaty (powitalna i roczne) generują wystarczającą zachętę, aby przekonać wszystkich do uczestniczenia w PPK. Jednak ulgi i dopłaty jednocześnie generują koszty fiskalne, które muszą zostać sfinansowane poprzez podniesienie podatków. Dodatkowe obciążenia fiskalne wymagać będą podniesienia VAT o 0,7 punkta procentowego wobec scenariusza status quo.
- Wprowadzane ulgi są wystarczającą zachętą, ale trzeba je jakoś sfinansować, a potencjalnym rozwiązaniem jest podniesienie opodatkowania konsumpcji - mówi w rozmowie z MarketNews 24 Oliwia Komada, główna ekonomistka GRAPE.
Wzrost oszczędności w gospodarce będzie jednocześnie znacznie niższy niż prognozowany w uzasadnieniu do projektu ustawy. Każda złotówka odprowadzona do PPK zostanie skompensowana zmniejszeniem dobrowolnych oszczędności własnych o 73 grosze.
Gdyby PPK zapewniały równe raty podczas życia na emeryturze (a nie 10-letnie raty), na wprowadzeniu rządowego programu wspierającego system emerytalny traciłoby znacznie mniej osób (ok 53 proc.). Większa byłaby także skala redukcji ubóstwa.
- Dzisiaj przeciętny 65-latek ma przed sobą 15 lat życia, a w przypadku kobiet przechodzących na emeryturę jest to okres dłuższy, to dlatego PPK w praktyce w niewielkim stopniu zmienią ubóstwo w starszym wieku - wyjaśnia Oliwia Komada.