Pracownicze Plany Kapitałowe zastąpią OFE?

PPK: Spora grupa gotowa na wyższe składki

Spora grupa dorosłych Polaków już wie, że chce oszczędzać w PPK, ale wciąż jest wielu niezdecydowanych. Zadziwiająco dużo rodaków deklaruje gotowość wyższych wpłat, jeśli pracodawca to zaproponuje.

Około 35-40 proc. dorosłych Polaków "zdecydowanie" lub "raczej "chce uczestniczyć w Pracowniczych Planach Kapitałowych, a mniej, bo około 25-30 proc. ma negatywne podejście do programu. Pozostali nie mają wyrobionej opinii, ale biorąc pod uwagę konstrukcję programu, czyli automatyczny zapis z możliwością rezygnacji, zdecydowana większość w tej grupie pozostanie w PPK - takie są wnioski z badania Barometr Finansowy ING, przeprowadzonego na reprezentatywnej grupie Polaków, z wyłączeniem osób w wieku emerytalnym.

Zanim respondent odpowiedział na pytanie, otrzymał w pigułce zwięzłą informację, co to są PPK i na jakich zasadach będą działać.

Reklama

Z badania przeprowadzonego na zlecenie ING Banku Śląskiego wynika, że 35-40 proc. zapisałoby się do PPK, z czego 27-28 proc. "raczej tak", a 7-13 proc. "zdecydowanie tak". Oczywiście nie oznacza to, że dokładnie taki odsetek postąpiłby zgodnie z deklaracjami w sondażu, ponieważ trzeba wziąć pod uwagę, że ludzie mają skłonność do pozostawania w sytuacji, która nie wymaga od nich wykonywania żadnych czynności i dodatkowej aktywności.

Brak zaufania główną przeszkodą

Na pytanie czy badany wypisałby się z PPK, biorąc pod uwagę, że zapis jest automatyczny, pozostanie w PPK czyli niewypisywanie się z niego deklaruje 22-30 proc., a około 25 proc. twierdzi, że wypisałoby się z programu. Pozostali to niezdecydowani.

- Grupa, która nie ma jeszcze wyrobionej opinii na temat PPK to około 40 proc. pytanych. Te osoby nie mają w tej sprawie zdania, ale sądzimy, że w sytuacji, w której zostaną automatycznie zapisani do PPK, nie wykonają żadnego działania, czyli nie wypiszą się z programu, bo nie będą mieć do tego wystarczająco silnego bodźca. Dlatego naszym zdaniem zakładana przez rząd 75 procentowa partycypacja w PPK jest realna, a być może będzie nieco wyższa - ocenia Karol Pogorzelski, ekonomista ING Banku Śląskiego.

Wyniki są podane w "widełkach", ponieważ różnią się w zależności od kolejności zadawanych pytań (od tego czy pierwsze było pytanie o chęć zapisu czy pytanie o chęć wypisania się). To zabieg stosowany w badaniach sondażowych w celu zmniejszenia błędu wynikającego ze sposobu zadania pytań.

- Odpowiedzi na poszczególne pytania zależą również od kolejności ich zdawania. Dlatego czasem zdawane były zaczynając od pytania, o to czy w sytuacji automatycznego zapisu dana osoba chciałaby się wypisać, a część respondentów najpierw odpowiadała na pytanie zaczynające się od informacji, że jest program PPK i czy chciałby się pan/pani zapisać. Jednak wpływ tego czynnika, czyli kolejności zdawania tych dwóch pytań nie jest znaczący, bo wynosi około 5 pkt proc.- wyjaśnia Karol Pogorzelski.

Około 40 proc. Polaków nie ma żadnego zdania na temat PPK, ani pozytywnego ani negatywnego. Być może nie rozumie programu albo się nim nie interesuje. Prawdopodobnie w tej grupie są młode osoby, dla których ten temat nie jest jeszcze istotny.

Ciekawe wnioski płyną z części badania dotyczącej powodów negatywnego podejścia do PPK, wśród tych, którzy nie mieli zdania bądź negatywnie oceniali PPK.

Najwięcej, bo 48 proc. w tej grupie nie wierzy, że będzie mogło wypłacać środki z PPK na korzystnych zasadach.

- Tu widać brak zaufania, który wynika doświadczeń z OFE, gdzie na początku obiecywano wysokie emerytury z tego filara, a potem rozmontowano system. Dlatego jest ryzyko, że część osób nie zaufa PPK, wychodząc z założenia, że skoro poprzednie rządy złamały obietnice, to podobnie może być teraz. To duży problem i słusznie PFR (operator systemu PPK-red.) koncentruje się na pokazywaniu różnic i przekonywaniu, że PPK to prywatne pieniądze - dodaje ekonomista ING Banku Śląskiego.

Natomiast 34 proc. wskazywało, że woli oszczędzać na emeryturę we własnym zakresie, a 32 proc. nie chce otrzymywać niższej płacy netto na rękę. Dla 22 proc. w tej grupie dopłaty pod stronie pracodawcy i zachęty z budżetu są zbyt niskie.

Gotowi odkładać wyższe składki

Badani zostali zapytani czy byliby gotowi do zwiększenia swojej składki, gdyby pracodawca zwiększyłby swój wkład o taką samą kwotę. Tu wyłonił się niespodziewanie wysoki odsetek, bo 40 proc. deklaruje, że w takiej sytuacji byliby skłonni odkładać więcej. Tylko 22 proc. stwierdziło, że nie chciałoby zwiększyć składki po swojej stronie, mimo "zachęty" ze strony pracodawcy.

- Podsumowując naszym zdaniem wyniki tego badania pokazują, że duża część społeczeństwa zdaje sobie sprawę z tego, że emerytury będą bardzo niskie i są gotowi, żeby więcej oszczędzać na ten cel, ale potrzebują bodźców. To dobrze wróży programowi - podsumowuje ekonomista.

Badanie zostało przeprowadzone na reprezentatywnej próbie Polaków w wieku od 16 do 60 roku życia w przypadku kobiet oraz do 65 roku życia w przypadku mężczyzn.

Czysta emerytura będzie drastycznie niska

Pracownicze Plany Kapitałowe ruszają już w drugiej połowie roku, bo od lipca program obejmie firmy zatrudniające co najmniej 250 osób, a potem co pół roku będą dołączać kolejne grupy. Dla pracowników jest dobrowolny, bo są zapisywani automatycznie, ale mogą złożyć rezygnację.

Oszczędności pracownika budowane w jego ramach będą pochodzić z trzech źródeł: od pracownika, pracodawcy oraz od państwa.

Pracownik będzie co miesiąc przeznaczał na swój rachunek PPK środki w wysokości 2 proc. wynagrodzenia brutto, a w przypadku osób osiągających najniższe (do 120 proc. aktualnego minimalnego wynagrodzenia) wpłata podstawowa może być niższa i wynieść tylko 0,5 proc. Pracodawca będzie musiał dopłacić co najmniej 1,5 proc. wynagrodzenia brutto pracownika, a do tego będzie jednorazowa wpłata powitalna w wysokości 250 zł oraz dopłata roczna w wysokości 240 zł. Wpłaty pracownika i pracodawcy mogą być wyższe i łącznie wynieść 8 proc. wysokości wynagrodzenia.

Oszczędności zgromadzone w PPK mają przeciwdziałać skokowemu pogorszeniu się poziomu życia po przejściu na emeryturę. Według szacunków, stopa zastąpienia, czyli relacja przyszłej emerytury z ZUS do ostatnich zarobków, wyniesie około 1/3.

Monika Krześniak-Sajewicz

Pobierz darmowy program do rozliczeń PIT 2018

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »