Cezary Klimont, Elimen Group: Kluczem w e-bateriach jest sprawność

- Gdyby spojrzeć na ulice na początku XX wieku aut elektrycznych byłoby mniej więcej tyle co spalinowych. Silniki zawsze były bardziej wydajne od spalinowych, ale przegrały przez sposób ładowania. Dziś jednak mamy coraz sprawniejsze baterie, spada też ich cena, rośnie też świadomość ekologiczna - ocenia Cezary Klimont, prezes polskiego start-upu Elimen Group. - Mamy ambicję dostarczać napędy elektryczne największym światowym graczom motoryzacyjnym. Mogą być stosowane zarówno w samochodach, jak i w furgonetkach, autobusach i łodziach motorowych. Za kilka lat na Mazurach w ogóle nie będzie już słychać ryku silników motorówek! - dodaje.

- Rozmawiamy nawet z producentami hybrydowych napędów lotniczych - bardzo spodobały im się nasze silniki, również dlatego że są nieduże, to sześciany o boku 30 cm, z których potrafimy wyciągnąć 500 kilowatów mocy. Oczywiście, mogliby je stworzyć sami, ale bardziej im się opłaca kupić patent i zastosować gotowe rozwiązanie. Nie tworzymy całych napędów, rozwiązujemy konkretne problemy. Rozmawiamy z firmami w Indiach, gdzie rozwija się publiczny transport elektryczny. Polska to też duży rynek, ale nie jesteśmy potentatem w produkcji pojazdów elektrycznych - podkreśla Klimont.

Reklama

BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami

- Kluczem jest sprawność. Przeciętnie silniki synchroniczne z magnesami stałymi mają 96 proc. sprawności, nasze mają 98 proc. Tylko pozornie to niewielka różnica. Mamy też patent dotyczący chłodzenia silników - mogą one wchodzić na wyższe obroty nie grzejąc się tak jak silniki konkurencji - przekonuje ekspert. - Pozyskaliśmy właśnie 9 mln złotych na udoskonalanie produktów i rozwój nowych, a także pozyskiwanie nowych specjalistów. Z tym ostatnich nie jest łatwo. Chcemy też wzmocnić park maszynowy - chodzi zwłaszcza o obróbkę laserową -  by mniej polegać na podwykonawcach, z powodów czasowych i finansowych - dodaje.

- Zajmujemy się też magazynami energii, choć w tym przypadku chodzi raczej o łączenie w autorski sposób już istniejących technologii i rozwiązań. Oferujemy przydomowe magazyny energii, to rozwiązanie bardzo popularne na Zachodzie, ale tam - inaczej niż w Polsce - były mocno wspierane. Pracujemy też nad magazynami przemysłowymi - o pojemności 50 kilowatogodzin - które mogą wspierać farmy wiatrowe czy fotowoltaiczne. Myślimy też o koncepcji rozproszonego magazynu energii, bo obecna sieć energetyczna jest często niewydolna, zwłaszcza w szczytach poboru mocy. W Polsce to zwykle godzina 20 i dwie kolejne. Wtedy włączamy wiele urządzeń domowych. W zasadzie taki szczyt powinna obsługiwać dodatkowa, duża elektrownia - bardziej jednak opłaca się stworzyć sieć magazynów energii - podkreśla Klimont.

 - Wiem oczywiście co statystyki mówią o losach start-upów. Mamy jednak fajne pomysły, ciekawe produkty i zaangażowanych ludzi. To oczywiście zupełnie inna rzeczywistość niż w korporacjach w jakich pracowałem. O ile w każdej firmie jest mnóstwo niepewności, to w start-upie wielokrotnie więcej. Duża firma wie gdzie mniej więcej będzie za rok czy 5 lat, po to robi się wieloletnie strategie, w startupie myślimy o kwartałach. Na pewno potrzebny jest kontakt zespołu, szybka wymiana informacji i podejmowanie decyzji. Tak działamy - podsumowuje prezes Cezary Klimont. 

Wojciech Szeląg

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: bateria | samochód elektryczny
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »