Jak rozpoznać nierzetelnego pracodawcę? Sygnały pojawiają się już na etapie rekrutacji
Rozmowa kwalifikacyjna to okazja by się dobrze zaprezentować, ale także by sprawdzić przyszłego pracodawcę. Sygnały o możliwych kłopotach w pracy pojawiają się bowiem już na etapie rekrutacji - uważa Monika Banyś, rzecznik prasowy Personnel Service.
- 46 proc. polskich pracowników spotyka się z nieprzestrzeganiem przepisów BHP
- Niemal co piaty pracownik w Polsce doświadczył nieterminowej wypłaty wynagrodzenia
- Rozmowa kwalifikacyjna to nie tylko nasze odpowiedzi na pytania, ale też okazja do zadania własnych
- Rekruter nie o wszystko może nas zapytać
- Rekruter powinien zachować poufność, ale warto też wyraźnie ją zastrzec
- Jeżeli już mamy do czynienia z nieuczciwym pracodawcą, to jest to zupełnie inna sytuacja niż wtedy gdy dopiero szukamy pracy. Już na początku możemy pracodawcę zweryfikować, w internecie bez trudu znajdziemy opinie na jego temat. Oczywiście opinie piszą w sieci zwykle osoby niezadowolone, jeśli jednak jest ich sporo - może nam to dać do myślenia. Możemy też dotrzeć do osób zatrudnionych w danej firmie i po prostu zapytać jak im się pracuje i czy pracodawca przestrzega ich praw. Nic tak dobrze nie świadczy o firmie, jak zadowoleni pracownicy, którzy szczerze i dobrze wypowiadają się o swoim pracodawcy. Może okazać się, że wśród znajomych znajdziemy kogoś kto pracuje w danym miejscu, zresztą - zgodnie z teorią naukową - do dowolnej osoby na świecie dzieli nas zaledwie sześć kontaktów. W obecnych realiach pracownicy nie będą zbyt chętnie zmieniali pracy, z drugiej strony pracodawcy będą szukali oszczędności co może prowadzić do prób zatrudniania pracowników "na czarno" czy oferty wypłaty przynajmniej części wynagrodzenia "pod stołem" - powinno to być dla nas sygnałem ostrzegawczym. Oczywiście może nas kusić uzyskanie wyższego wynagrodzenia do ręki, ale utrudni nam to dochodzenie naszych praw w razie ewentualnego konfliktu z pracodawcą - mówi Monika Banyś.
- Myśląc o rozmowie kwalifikacyjnej zwykle koncentrujemy się na własnych zadaniach, na tym jak przekonać do siebie potencjalnego pracodawcę - a przecież słowo "rozmowa" wskazuje na dialog. My też możemy zadawać pytania, nie tylko o wynagrodzenie, ale także o sposób rozliczania godzin nadliczbowych czy benefity pracownicze. Dobrze też sprawdzić u rekrutera czy oferta, na którą odpowiedzieliśmy, pokrywa się z rzeczywistymi zadaniami. Tu należy zachować szczególną ostrożność, by nie dać się przeciążyć zadaniami i nie być jak "człowiek orkiestra" - od wszystkiego. To też dobry moment na pytania o możliwość rozwoju w ramach firmy - ścieżkę kariery, szkolenia i np. kursy językowe. Warto dowiedzieć się np. czy w firmie jest wysoka rotacja - wystarczy zapytać, dlaczego szukają pracownika na stanowisko, na które aplikujemy. Zasadne są pytania o szkolenia BHP, badania medycyny pracy czy sposób wprowadzenia nas w strukturę i kulturę organizacyjną firmy. Otwartość na nasze pytania i sposób odpowiedzi to ważna informacja o tym czego możemy się spodziewać po przyszłym pracodawcy. Skoncentrowany na nas rekruter, który w czasie rozmowy ma wyłączony telefon i nie odpisuje na e-maile, mówi wiele o kulturze panującej w firmie. Każdy proces rekrutacyjny ma też określony przebieg - zanim go w ogóle rozpoczniemy powinniśmy poznać jego harmonogram: liczbę etapów, termin odpowiedzi na nasze zgłoszenie czy feedback związany z niezakwalifikowaniem się do kolejnego etapu rekrutacji. Te wszystkie elementy są niezwykle istotne dla pracowników, a po stronie pracodawców niestety nadal kuleją - nie zawsze możemy liczyć na informację co zadecydowało o zdobyciu czy wykluczeniu z danej rekrutacji, firmy najczęściej tłumaczą to brakiem czasu. Na pewno pracodawca, który uczciwie komunikuje się z kandydatem bardzo zyskuje i potwierdza swoja rzetelność i wiarygodność - tłumaczy Monika Banyś.
- Firma, do której chcemy dołączyć, powinna działać zgodnie z prawem - nie są z nim zgodne pytania przyszłego pracodawcy dotyczące wiary, polityki, czy planowania potomstwa są niezgodne z kodeksem pracy. Rekruter nie powinien dotykać tych tematów - może pytać o sprawy merytoryczne jak doświadczenie, kompetencje czy znajomość języków obcych. Oczywiście wiemy że bywa inaczej - pytanie co zrobić gdy zależy nam na tej pracy, każdy musi rozstrzygnąć sam. Jednak już fakt, że takie pytanie w ogóle pada, to ważna informacja o naszym przyszłym pracodawcy. Oczywiście taką sytuację można zgłosić do Państwowej Inspekcji Pracy - takich zgłoszeń nie ma dużo, bo też nie jest zbyt wielka świadomość Polaków, że pewnych pytań zadawać nie wolno - zauważa.
- Dla osób, które szukają pokrewnego stanowiska w tej samej branży, ważne może być zachowanie poufności. cechą rzetelnej firmy będzie też zachowanie tajemnicy rekrutacji. Jeśli nam na tym zależy - jasno o tym poinformujmy. Bez naszej zgody przyszły pracodawca nie powinien kontaktować się z naszą poprzednią firmą czy współpracownikami. Coraz rzadziej spotykamy się z sytuacją, że o naszym udziale w procesie rekrutacyjnym dowiaduje się obecny pracodawca. Rekruter, który zachował poufność bardzo wiele mówi o uczciwości całej firmy - podsumowuje.
Rozmawiał Wojciech Szeląg