Łukasz Blichewicz, prezes Assay Group: 28 proc. polskich przedsiębiorców myśli o zakończeniu działalności
Polacy nie wiedzą jak założyć i prowadzić biznes, a boją się spróbować, bo otoczenie przepisów i instytucji uznają za niebezpieczne - wynika z badania Assay Group. - Już wcześniej nie mieliśmy jasnego systemu podatkowego, a jeszcze go popsuliśmy. Poza tym prowadzenie działalności gospodarczej bardzo podrożało, a wprowadzenie dodatkowej składki zdrowotnej zmniejsza podatkowe korzyści z działalności - mówi Interii Łukasz Blichewicz, prezes Assay Group.
- Polski Ład wprowadził ogromne zamieszanie jeśli chodzi o przepisy podatkowe. Nie tylko przedsiębiorcy, ale nawet doradcy podatkowi mają problem z interpretacją tych przepisów. Rząd próbuje to poprawiać, ale minie jeszcze sporo czasu zanim przepisy staną się zrozumiałe dla wszystkich. Już wcześniej nie mieliśmy jasnego systemu podatkowego, a jeszcze go popsuliśmy. Poza tym prowadzenie działalności gospodarczej bardzo podrożało, a wprowadzenie dodatkowej składki zdrowotnej zmniejsza podatkowe korzyści z działalności. Do tego mamy inflację - a z nią żądanie podwyżek ze strony pracowników - i coraz droższe kredyty, także te dla firm. Wojna w Ukrainie dokłada do tego czynnik niepewności - mówi Interii Blichewicz.
- 5 proc. Polaków prowadzi firmy - to całkiem dużo. "Polak potrafi" nie jest mitem. 58 proc. uczestników naszego badania uważa, że Polacy są przedsiębiorczy - to dobry wynik, tak postrzegamy naszych pracodawców i ich cechy charakteru. Wprawdzie 38 proc. Polaków nie uważa samych siebie za przedsiębiorczych, to także dlatego, że mogą realizować swoje ambicje zawodowe w istniejących firmach i nie muszą tworzyć własnych - tłumaczy Blichewicz.
BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami
- Brak dostatecznej wiedzy jak założyć i prowadzić firmę deklaruje aż 62 proc. uczestników badania Assay Biznes. Rozwiązanie jest tylko jedno: edukacja. Przedmiot "przedsiębiorczość", jaki mamy w szkołach należy doskonalić, ma on dać podstawy. Licealistom nie jesteśmy jednak w stanie przekazać wiedzy o przepisach i o instytucjach, z którymi każdy przedsiębiorca ma do czynienia - to należy zrobić w trakcie studiów. Najistotniejsze jest jednak doświadczenie, ale tego trudno nabrać gdy boimy się - jakże często słusznie - całego tego otoczenia przepisów i instytucji. Boimy się ich reakcji na np. niezapłacony w terminie ZUS. Edukacja następuje de facto w pracy - młodzi ludzie boją się zakładać firmę, robią to często dopiero po kilku latach pracy u kogoś. A wtedy już brakuje energii i czasu, bo rodzina i dzieci... - zauważa Blichewicz.
- Polacy nie rozumieją, że sukces przedsiębiorcy to efekt jego ciężkiej pracy, z której korzystamy wszyscy w postaci np. podatków. Sukcesów innych po prostu im zazdrościmy. Nie chodzi o to żebym sam miał więcej, ale żeby sąsiad miał mniej - zmiana takiej mentalności zabiera przynajmniej jedno pokolenie. W młodszych generacjach jest już inaczej, ale firmami zwykle kierują osoby w wieku 55 lat i starsze. Emigracja zarobkowa po wejściu Polski do UE nie osłabiła krajowej przedsiębiorczości - wyjechały głównie osoby gotowe do pracy na etacie. Osoby gotowe założyć firmę robią to zwykle w Polsce, jeśli się to uda - bywa że przenoszą ją zagranicę. Wyemigrowało jednak wielu specjalistów i to jest prawdziwy problem - podsumowuje rozmówca Interii.
Rozmawiał Wojciech Szeląg