Na książkach da się zrobić dobry biznes. Polacy wcale nie przestali czytać, ale robią to inaczej

• Polacy nie przestają czytać - po prostu robią to inaczej
• Rośnie popularność e-booków i audiobooków
•  Cyfrowe książki dają odbiorcy możliwość interakcji
• Spółka przejęła niemieckiego konkurenta - Readfy
• USA, Chiny i Niemcy to największe rynki e-booków

- Biblioteka Narodowa regularnie publikuje badania, z których wynika, że Polacy nie czytają za dużo - ale tak źle nie jest. Czyta - i to dużo - młodzież, ale robi to w internecie (web publishing - publikacje, które nie zawsze mają kod ISBN - red.) lub w telefonie, dlatego wymyka się tradycyjnej metodologii - mówi Małaczyński.

Wzrosty na rynku książek cyfrowych są - podkreśla - dwucyfrowe, a prognozy wyglądają imponująco, co jest ważne dla inwestorów. Czytelnictwo cyfrowe jest częścią gospodarki współdzielenia ("sharing economy"), podobnie jak np. mobilność przy użyciu rowerów miejskich, hulajnóg czy wypożyczanych aut. Ostatecznie kształt tego rynku zależeć będzie od tempa zmiany naszych nawyków. 

- Mamy wszechobecne smartfony, platformy multimedialne w samochodach, szerokopasmowy internet dostępny w zasadzie wszędzie - wszystko to pozwala np. słuchać książek. Firmom takim jak nasza pozostaje poważne zadanie zabrania w tę podróż wydawców, przyzwyczajonych do tradycyjnej formy druku. Papierowe książki pozostaną - dzięki nowym technikom poligraficznym niesłychanie rozwinął się np. segment książek dla dzieci, które bywają już trójwymiarowe i interaktywne. Tradycyjna książka jest nie tyle wypierana, co otaczana przez multimedialne formaty - mówi Małaczyński. 

- Biblioteka cyfrowa wcale nie tak bardzo różni się od tradycyjnej. Rozliczenie z wydawcą zależy od liczby wypożyczeń. Wynika to z faktu, że oba formaty współistnieją oraz z wyroku TSUE z 2016 r., który uznał, że wypożyczenie e-booka należy traktować identycznie, jak wypożyczenie książki - mówi rozmówca Interii Biznes. 

- Oczywiście wydawca książki sam może ją rozpowszechniać, zarówno w wersji papierowej, jak i elektronicznej, ale lepiej sprawdza się specjalizacja - wydawcy nie zajmują się technologią, a tym, na czym znają się najlepiej, sposób podania treści to domena firm technologicznych. One zresztą też zyskują swoje specjalizacje, mamy już biblioteki akademickie czy specjalistyczne, biblioteki podręczników... W pojęciu "książka" mieści się dziś bardzo wiele różnych treści - podręcznik łączy się z e-learningiem, tekst łączy się z możliwością interakcji np. gromadzenia notatek - dodaje. 

- Nasze wejście na rynek niemiecki odbyło się przez akwizycję. Próbowaliśmy najpierw zrobić to sami, ale to rynek trudny do zdobycia ze względu na niezbędne budżety marketingowe. Kluczem było pozyskanie bazy użytkowników, a taką dysponował nasz głównym konkurent, firma Readfy GmbH. Rynek ebooków w Niemczech to trzeci największy rynek książki na świecie za Stanami Zjednoczonymi i Chinami. Jesteśmy na tym rynku już czwarty rok, zwiększamy liczbę użytkowników, przychody i ofertę, będziemy dalej inwestować w ekspansję na tym rynku, zwłaszcza że nie wszedł tam dotąd żaden z globalnych gigantów. Myślimy też o innych kierunkach, ale to zależy od makroekonomii - inflacji i ogólnej niepewności - podsumowuje prezes Legimi.

Rozmawiał Wojciech Szeląg