Piotr Oliński, FOR: Trzeba uprościć rynek pracy dla Ukraińców i Polaków
- Nie należy obawiać się konkurencji na rynku pracy, bo dobrze ona wpływa na konkurencyjność gospodarki i jakość usług. Więcej pracowników to także więcej konsumentów, gospodarka będzie się od tego powiększać, a zatem bilans będzie bardzo korzystny. Migracja do Polski jest koniecznością - chodzi o demografię, rynek pracy, system ubezpieczeń społecznych - ocenia w rozmowie z Interią Piotr Oliński, ekspert Forum Obywatelskiego Rozwoju.
- Od początku 2021 roku wprowadzono w Polsce możliwość wykonywania zawodów lekarza czy lekarza dentysty, a potem także pielęgniarki i położnej w niektórych placówkach i na określony czas także przez specjalistów spoza UE. Wprowadzono też tryb warunkowy, który omijał procedurę nostryfikacji dyplomów. Wiązało się to z pandemią. Złożono 1300 wniosków i wydano niemal tyle pozytywnych decyzji. Procedura ma oczywiście mankamenty i jest przewlekła, ale w sumie liberalizacja okazała się sukcesem - NIK potwierdziła wzrost zatrudnienia cudzoziemców w sektorze medycznym o 1/3, co ma znaczenie przy niedoborach kadr w polskiej służbie zdrowia - przekonuje Piotr Oliński, autor publikacji: Uwolnić potencjał. Otwarcie zawodów regulowanych dla obywateli Ukrainy - postulaty FOR i Polsko-Ukraińskiej Izby Gospodarczej. Zwraca uwagę, że :"owszem, bariera językowa w zawodach medycznych to kłopot, ale to kłopot w dwie strony - z jednej ukraiński lekarz musi zrozumieć polskiego pacjenta, z drugiej - polski musi wiedzieć co dolega pacjentowi z Ukrainy. A mówimy o pojawieniu się w Polsce ponad 2 milionów potencjalnych pacjentów". - Ustawa mówi o możliwości dopuszczenia do wykonywania zawodu osoby spoza UE na podstawie odpowiedniej umowy międzynarodowej, tej jednak nie ma - dlatego np. psycholog, który miał pacjentów na Ukrainie, nie jest w stanie obsługiwać tych samych pacjentów na terytorium Polski, choć bez wątpienia jest im bardziej potrzebny niż kiedykolwiek - dodaje.
- Z oczywistych powodów postulujemy dopuszczenie Ukraińców do pracy w administracji. Chodzi oczywiście o wykonywanie tych zadań na które pozwala ustawa czyli z wyłączeniem tzw. władztwa publicznego czy ważnego interesu państwa, tak jak w przypadku innych obywateli UE. Te przepisy istnieją od 2009 roku i nie budzą kontrowersji, trzeba je tylko rozciągnąć na Ukraińców. A co do konkretnych zadań - myślę że dobrze pozostawić to poszczególnym instytucjom - uważa ekspert.
Pomagajmy Ukrainie - Ty też możesz pomóc!
- Proponujemy też dopuszczenie Ukraińców do służb mundurowych, bo w wielu województwach widzimy w nich dotkliwe braki kadrowe, ale w tym przypadku myślimy o osobach, które uzyskały zgodę na pobyt stały lub status rezydenta kraju UE, znają nasze realia i wiążą swoją przyszłość z Polską - kontynuuje.
- Pamiętajmy że kraje o imigrantów konkurują, zwłaszcza te z problemami demograficznymi i brakiem ludzi na rynku pracy. W Polsce dotąd nie wykorzystywaliśmy należycie potencjału imigrantów. Z badań Izby wynika że w 2019 roku nawet 75 proc. obywateli Ukrainy pracowało w Polsce poniżej poziomu swoich kwalifikacji - przypomina Piotr Oliński.
Wskazuje także, że "pracowników potrzebują zwłaszcza branże: budowlana, medyczno-opiekuńcza, transportu i logistyki, brakuje nauczycieli języków i pedagogów w szkołach zawodowych". - Powinniśmy też już dziś pomyśleć o powrocie ukraińskich pracowników - mamy tu wiele praktycznych problemów np. uznawania praw jazdy kierowców kiedy po pół roku wymaga się zdobycia odpowiednich dokumentów by zachowało ważność. A przecież oba kraje podpisały porozumienie o wzajemnym uznawaniu praw jazdy - pytanie czy jest ono poprawnie interpretowane. Tu można zdjąć z pracowników poważny obowiązek biurokratyczny - dodaje.
- Nie należy obawiać się konkurencji na rynku pracy, bo dobrze ona wpływa na konkurencyjność gospodarki i jakość usług. Więcej pracowników to także więcej konsumentów, gospodarka będzie się od tego powiększać, a zatem bilans będzie bardzo korzystny. Migracja do Polski jest koniecznością - chodzi o demografię, rynek pracy, system ubezpieczeń społecznych" - ocenia ekspert FOR. "Regulacje na polskim rynku należy upraszczać tak czy inaczej by ułatwić przepływ pracowników. Dziś mamy aż 352 zawody regulowane, to dużo więcej niż średnia w UE, w Niemczech jest ich o połowę mniej - przypomina Oliński.
Rozmawiał Wojciech Szeląg
Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze