Z Grodziska Mazowieckiego w świat. Polska firma oferuje dywaniki do każdego modelu auta

- Zaczynaliśmy jeszcze w PRL od dywaników do małych Fiatów. Dziś sprzedajemy w USA i Afryce, wchodzimy do Wielkiej Brytanii i Indii, ale pozostaliśmy firmą rodzinną - podkreśla Bartosz Frontczak, współwłaściciel Frogum.

  • Frogum powstał jeszcze w czasach PRL
  • Produkował wtedy dywaniki do małych Fiatów i Polonezów
  • Dziś spółka sprzedaje w całej Europie oraz w USA i Afryce
  • Siedzibą od początku jest Grodzisk Mazowiecki pod Warszawą 
  • Po 35 latach Frogum to nadal firma rodzinna

Budowanie obecności w USA

- Nie jest to jeszcze mocna obecność naszych produktów w USA, ale intensywnie wprowadzamy je na ten rynek. Mamy tam już naszego dystrybutora i magazyny z naszymi produktami. Pokazujemy się na najbardziej prestiżowych targach SEMA Show w Las Vegas, nasze produkty są dobrze przyjmowane. Ze współpracownikami w USA, którzy mają duże ambicje i wkładają w pracę całe serce, budujemy rozpoznawalność - powiedział Bartosz Frontczak. 

Reklama

Nasz rozmówca wskazuje, co powinny robić polskie firmy, aby zyskać rozpoznawalność na rynku międzynarodowym. 

- W ogóle kluczem do sukcesu w tej branży - w Europie i za Oceanem - jest obecność na targach, pokazanie na nich co ma się do zaoferowania. Polskie firmy mają czym się pochwalić, są zaawansowane technologicznie, brakuje im determinacji by pokazać się światu, przedstawić swoje pomysły na biznes - podkreślał. 

Polski producent stawia na jakość

- Nasze dywaniki samochodowe, które sprzedajemy w USA, zostały zaprojektowane specjalnie na ten rynek, muszą one spełniać wyższe wymagania niż w Europie. Można powiedzieć, że pełnią rolę drugiej podłogi w samochodzie - każda jego ściana wyłożona jest tworzywem o wysokiej gęstości, które ma dać pełną ochronę wnętrza auta przed skutkami różnych warunków atmosferycznych. W USA i na świecie jest wielu producentów, chodziło nam o to by przebić ich jakością i dopasowaniem, zwłaszcza że jakość tego, co jest na rynku, bywa - powiedzmy łagodnie - wątpliwa - stwierdził współwłaściciel firmy Frogum. 

Bonus dla firmy rodzinnej

- W firmie rodzinnej, jak nasza, łatwiej jest o zaufanie. Nie tworzą jej ludzie przypadkowi, jesteśmy bardziej zaangażowani w realizację naszych wspólnych celów, emocjonalnie przeżywamy sukcesy i porażki. Oczywiście bywają różnice zdań, ale zawsze w końcu udaje nam się porozumieć. Mamy też podział kompetencji - ja zajmuję się częścią produkcyjną, wdrażaniem nowych projektów, moja siostra zajmuje się marketingiem, no i oczywiście tata, który coraz częściej raczej przygląda się niż wchodzi w szczegóły, ale decyzje podejmujemy wspólnie - opowiadał nasz rozmówca. 

Bartosz Frontczak jest zdania, że bycie firmą rodzinną może stanowić dodatkową zaletę w relacjach z kontrahentami. 

- Nie chcemy tracić kontroli nad firmą ani swobody podejmowania decyzji, bez presji z zewnątrz. Współpracujemy również z firmami rodzinnymi np. z Włoch czy z Austrii. Kiedy partnerzy dowiadują się że i my taką jesteśmy, przyjmują to bardzo ciepło - zaznaczył. 

Zaczęło się od dywaników do małego Fiata

Ojciec Bartosza Frontczaka rozpoczął działalność jeszcze w czasach PRL. Produkował wówczas dywaniki do małego Fiata i Poloneza.

- Kiedy powiedział, żebym i ja się tym zajął, pomyślałem: "Dywaniki? Kto by chciał to robić?!" Dziś wiem, że jeśli damy z siebie wszystko, to - niezależnie od branży - możemy osiągnąć efekty większe niż można wymarzyć. W 2011 r. postanowiliśmy zacząć produkować dywaniki dedykowane do konkretnego modelu auta. A ponieważ modeli jest aż 4 tysiące, to wciąż się rozwijamy, nasz warsztat narzędziowy pracuje 24 godziny na dobę, mamy cały zespół bardzo zajętych grafików, a nowością w tym roku są dywaniki do traktorów - powiedział współwłaściciel firmy Frogum. 

Nasz rozmówca zaznaczył, że Frogum od początku działalności pozostaje wierny jednej miejscowości - podwarszawskiemu Grodziskowi Mazowieckiemu. 

- Od samego początku siedzibą firmy jest Grodzisk Mazowiecki i niemal co roku budujemy tam kolejną halę produkcyjną, by zmieścić nowe maszyny i magazyny. Już jesteśmy obecni w Afryce, to rynek z ogromnym potencjałem, myślimy o Indiach, chcemy w tym roku wejść też na rynek brytyjski, gdzie ruch jest lewostronny, a więc także inne dywaniki, ale największym wyzwaniem pozostają USA - podsumował. 

Rozmawiał Wojciech Szeląg

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »