Problemy na rynku miedzi przejściowe
Taniejąca za sprawą koronawirusa miedź uderza w producentów tego metalu na całym świecie. Jednak w dłuższym terminie perspektywy dla surowca powinny być pozytywne, a to za sprawą rosnącego popytu. Konieczne jest tylko opanowanie epidemii i złagodzenie jej skutków dla gospodarki.
Ponad połowa światowej produkcji miedzi jest konsumowana w Chinach. W związku z epidemią groźnego wirusa tamtejsze huty przestały w ostatnim czasie przyjmować surowiec. Część zakładów jest zamknięta, utrzymują się utrudnienia w transporcie. Rosną tym samym zapasy metalu, a jego cena leci w dół. Miedź potaniała z ok. 6300 dol. za tonę w styczniu do 5636 dol. teraz.
Sytuacja na rynku miedzi jest kluczowa dla wyników KGHM. Na razie znamy jedynie wyniki produkcyjno-sprzedażowe za styczeń tego roku. Produkcja miedzi płatnej wyniosła 58,4 tys. ton i była na podobnym poziomie jak rok wcześniej, kiedy to wyniosła 58,7 tys. ton. Z kolei sprzedaż czerwonego metalu poprawiła się - ukształtowała się na poziomie 46,8 tys. ton i była o 11 proc. wyższa niż rok wcześniej (kiedy to wyniosła 42,2 tys. ton). Głównym powodem wzrostu była wyższa sprzedaż tego metalu zrealizowana przez KGHM Polska Miedź.
Analitycy liczą się z tym, że w lutym i w marcu wyniki sprzedażowe mogą nie wyglądać już tak dobrze ze względu na skutki epidemii koronawirusa w Chinach i zamykanie tamtejszych zakładów.
Eksperci w krótkim terminie tną prognozy cen miedzi. Na przykład Goldman Sachs obniżył je na trzy, sześć i dwanaście miesięcy z, odpowiednio, 6300, 6500 i 7000 dol. za tonę do 5900, 6200 i 6500 dol. Niższe niż wcześniej szacunki podał także Citigroup. Bank ten ocenia, że w I kwartale 2020 roku cena miedzi wyniesie 5600 dol. za tonę, (wcześniej mówił o 6000 dol. za tonę).
Jednak w dłuższej perspektywie metal ten będzie odgrywał istotną rolę w światowej gospodarce. Wpłynie na to choćby polityka środowiskowa Unii Europejskiej. W toku jest transformacja energetyczna zakładająca odejście od węgla i rozwój odnawialnych źródeł energii. A OZE nie może obyć się bez miedzi, która świetnie przewodzi ciepło i prąd.
Miedź jest kluczowa w fotowoltaice - jest niezbędna do pobierania, magazynowania i dystrybucji energii ze słońca. Łączy moduły fotowoltaiczne z siecią i jest stosowana w silnikach elektrycznych nachylających panele w kierunku słońca. Szacuje się, że ilość miedzi w elektrowni PV o mocy 1 MW wynosi średnio ok. 4 ton.
Surowiec jest też stosowany w energetyce wiatrowej. Wykorzystuje się go do produkcji generatorów, systemów uziemień i przyłączy kablowych. Przykładowo morska energetyka wiatrowa wymaga użycia ok. 6 ton miedzi na 1 MW energii.
Nie bez znaczenia jest też obserwowany rozwój elektromobilności. Nawet proste modele aut zawierają ok. 1 km przewodów, głównie do przesyłu danych, sygnałów sterujących czy zasilania elektrycznego. W małych samochodach znajduje się ok. 15 kg miedzi, w dużych blisko 30 kg, a w elektrycznych nawet 100 kg.
Miedź jest też powszechnie stosowana w budownictwie, maszynach i urządzeniach przemysłowych oraz w różnych wyrobach powszechnego użytku. To jeden z trzech najbardziej użytecznych metali na świecie, po żelazie i aluminium.
W dłuższym terminie cena surowca powinna więc rosnąć, bo popyt będzie się zwiększał, a podaż może za nim nie nadążać. Ograniczone są nowe inwestycje w wydobycie, w dodatku łatwo dostępne pokłady surowca powoli się wyczerpują. To sprawia, że perspektywy cenowe na przyszłość są dobre, choć po może dochodzić do zawirowań, bo miedź, podobnie jak inne metale przemysłowe, jest bardzo wrażliwa na geopolitykę i koniunkturę.
wj