Przepisy dotyczące ochrony firm przed wrogim przejęciem do poprawy
Chodzi o regulacje, które mają się znaleźć w tarczy 4.0. Mogą one bardziej zaszkodzić, niż pomóc polskiej gospodarce. Ostrzega przed tym Konfederacja Lewiatan i apeluje o zawieszenie dalszych prac nad przepisami i poddanie ich konsultacjom z biznesem - informują wiadomoscihandlowe.pl.
- Regulacje dotyczące ograniczenia inwestycji spoza UE muszą być przemyślane i wprowadzane bardzo ostrożnie. Tymczasem te, które pojawiły się w projekcie są nieprecyzyjne, a zakres ochrony polskiego rynku jest tak szeroki, że dla ostrożności należałoby przy prawie każdym nabyciu akcji występować o zgodę do UOKIK, co poważnie wydłużyłoby okres planowania biznesowego, a w pewnych sytuacjach mogłoby nawet sparaliżować inwestycje. Proponujemy, aby zawiesić prace nad tymi przepisami - mówi Krzysztof Kajda, radca prawny, zastępca dyrektora generalnego i szef pionu ekspertyzy Konfederacji Lewiatan.
Zdaniem Lewiatana, propozycje dotyczące przejęcia są na tyle doniosłe, że wymagają szerokiej dyskusji i konsultacji z biznesem. Przykładowo proponowane sześć miesięcy na zgodę w sprawie przejęcia jest bardzo długim okresem, który na pewno nie ułatwi powodzenia przedsięwzięcia. Zgoda powinna być wydana maksymalnie w 30 dni.
Wątpliwości budzi też wysokość sankcji. Za nabycie nawet kilkunastu procent akcji polskiej spółki bez zgody UOKiK przewiduje się pięć lat więzienia lub do 100 mln zł grzywny. Tak wysokie kary odstraszą większość inwestorów czy funduszy od inwestycji.
Z kolei wysokość inwestycji, która wymaga interwencji UOKiK, jest ustalona na bardzo niskim poziomie - już tylko 10 proc. akcji/głosów powoduje poddanie się pod rygory nowych przepisów. Taka liczba akcji czy głosów nie zezwoliłaby nawet na kontrolę przedsiębiorstwa przez zagraniczne koncerny.
Nowe przepisy dotyczą zdecydowanej większości inwestorów na świecie, w tym utrudnią inwestycje firmom z Londynu, Stanów Zjednoczonych, czy Singapuru, gdzie kapitał jest największy i najbardziej chętny do zagranicznych inwestycji.
Proponowane ograniczenia inwestycji naruszają międzynarodowe traktaty Polski i mogą skłonić do retorsji inne kraje spoza Unii Europejskiej, co w dobie kryzysu byłoby dodatkowym elementem szkodzącym gospodarce. Jest to też bardzo zły sygnał dla obecnych inwestorów, którzy nie będą mieli komu odsprzedać inwestycji w Polsce po wprowadzeniu tego zapisu.
Pobierz darmowy program do rozliczeń PIT 2019
- Można przypuszczać, że więcej bogatych inwestorów, w tym inwestorów polskich, będzie wolało zainwestować swój kapitał za granicą, odcinając się od naszego rynku. Polska gospodarka może wyjść z tego słabsza oraz mniej konkurencyjna - dodaje Krzysztof Kajda.