Energetyka: Konsultacje ws. NABE bliskie końca
Projekt związany ze skupieniem w Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego (NABE) aktywów energetycznych opartych na węglu w najbliższym czasie trafi pod obrady rządu, jest w końcowym etapie konsultacji. Gdy zostanie przyjęty, podjęte zostaną rozmowy z Komisją Europejską dotyczące wsparcia dla energetyki konwencjonalnej - poinformował Jacek Sasin, wicepremier, minister aktywów państwowych.
- Projekt został poddany konsultacjom międzyresortowym i społecznym, obecnie proces dobiega końca. W najbliższym czasie projekt zostanie przekazany Radzie Ministrów do akceptacji tak, byśmy mogli podjąć rozmowy z Komisją Europejską - poinformował Sasin podczas konferencji Śląski Ład poświęconej bezpieczeństwu surowcowo-energetycznemu.
Dodał, że NABE, Narodowa Agencja Bezpieczeństwa Energetycznego, będzie działała jako spółka. W rozmowach z KE rząd chce określić jakie narzędzia wsparcia mogłyby być zastosowane w przypadku NABE. - Przy dzisiejszych realiach Europejskiego Zielonego Ładu i poziomie opłat emisyjnych, taki podmiot nie będzie w stanie funkcjonować w oparciu o mechanizmy rynkowe, jeśli chcemy zapewnić Polakom dostęp do stosunkowo taniej energii - mówił.
Zastrzegł jednak, że za wcześnie jest mówić o konkretach dotyczących wsparcia. Wszystko zależeć będzie od negocjacji z Komisją. - Ważne jest, byśmy z partnerami europejskimi poważnie rozmawiali o przyszłości i transformacji energetycznej, która nie może być ani zbyt gwałtowna, ani zbyt szybka. - Priorytetem jest zapewnienie bezpieczeństwa energetycznego - podkreślał.
Wicepremier szacuje, że transformacja pochłonie ok. 860-890 mld zł. To oznacza, że firmy energetyczne czekają ogromne wydatki. Aktywa węglowe, które znajdują się grupach energetycznych, są dla firm kulą u nogi. Hamują możliwości pozyskania wsparcia unijnego a nawet kredytów, bo instytucje finansowe nie chcą już finansować brudnej energii. Wydzielenie tych aktywów do NABE pozwoli grupom energetycznym uruchamiać nowe projekty inwestycyjne związane z OZE.
Sasin zwracał też uwagę na konieczność zapewnienia bezpieczeństwa mieszkańcom Śląska, których transformacja dotknie bardzo mocno. Gospodarka regionu oparta na węglu będzie musiała zostać przekierowana na inne tory. To oznacza konieczność opracowania programu inwestycyjnego dla Śląska. - Zakłada on inwestycje w obszarze energetyki, ale i w innych obszarach, by nastąpiła zastępowalność miejsc pracy likwidowanych w górnictwie czy energetyce konwencjonalnej - mówił Sasin. Szacuje on, że transformacja wygeneruje ok. 300 tys. nowych miejsc pracy, w tym w dużej mierze właśnie na Śląsku.
W konferencji wziął udział również premier Mateusz Morawiecki. Podkreślał, że Śląsk pozostanie centrum przemysłowym Polski. Rozwijany ma tu być przemysł 4.0. Wspomniał, że może tu powstać kolejne (po podkarpackiej) dolina wodorowa. Mówił, że trwają rozmowy o inwestycjach koncernów zagranicznych w regionie, nie chciał jednak mówić o szczegółach. - Kończymy negocjacje z paroma partnerami, one nie są jeszcze ukończone, a w negocjacjach musi być utrzymana poufność - informował. Wspomniał też o fabryce samochodu elektrycznego Izera, która ma być ulokowana na Śląsku.
- Każda zmiana na taką skalę budzi obawy i one są zrozumiałe. W Polskim Ładzie zaproponowaliśmy sześć klastrów sektorowych. Specjalnie dla Śląska wytypowaliśmy klaster pojazdów niskoemisyjnych i komponentów do ich budowy. Ważna jest przy okazji współpraca między firmami a środowiskiem naukowym i uczelniami, by szkolić kadrę dla tego typu sektorów. Transport niskoemisyjny jest przyszłością Europy - mówił Morawiecki.
Z kolei Adam Guibourgé-Czetwertyński, wiceminister klimatu i środowiska, mówił, że transformacja będzie dla Polski szansą na uniezależnienie się od dostaw węglowodorów z zagranicy. - Importujemy całą ropę zużywaną w Polsce, ogromną większość gazu. To tworzy uzależnienie od naszych dostawców co oznacza zwiększone ryzyko dla bezpieczeństwa - powiedział. Budowa systemu opartego o energię atomową, odnawialne źródła energii, rozwój technologii wodorowych, rozwój rynku biometanu mogą - jego zdaniem - to zmienić.
Podkreślał, że transformacja zbiega się z końcem żywotności wielu bloków węglowych w Polsce. - Ponad 70 proc. bloków dożywa końca swojego życia technicznego. Konieczne są duże inwestycje w nowe źródła energii - mówił. Zaznaczał, że w procesie dekarbonizacji istotna będzie rola gazu, który będzie paliwem przejściowym. Bez niego nie uda się wprowadzić zmian, szczególnie w ciepłownictwie, które mocno uzależnione jest od węgla.
Monika Borkowska