OZE jak najbliżej miejsca konsumpcji prądu

Odejście od węgla jest przesądzone. Transformacja energetyki i budowa odnawialnych źródeł powinny przyspieszyć. Liberalizacja zasady 10H odblokuje budowę wiatraków na lądzie, zwiększając udział OZE w systemie i umożliwiając instalowanie źródeł energii bliżej miejsca konsumpcji, co ograniczy wydatki na rozbudowę sieci dystrybucyjnych. Takie wnioski płyną z dyskusji Parlamentarnego Zespołu ds. Gospodarki Zeroemisyjnej i Europejskiego Zielonego Ładu.

- Poziom wydobycia węgla spada w Polsce niezależnie od transformacji. (...) Produkcja zmniejsza się m.in. ze względu na warunki geologiczne. Średnia głębokość zalegania złóż w Polsce wynosi 700 metrów, a zdarza się, że dochodzi do 1200 metrów. Dla porównania w Indiach czy Chinach jest to między 100 a 300 metrów. W tej sytuacji opłacalny staje się import surowca, wskazuje na to bezwzględny rachunek ekonomiczny. Opłaca się sprowadzać węgiel nawet z odległych kierunków, jak Australia, bo koszty wydobycia są tam znacząco niższe - mówiła podczas wtorkowego posiedzenia Jadwiga Emilewicz, przewodnicząca Zespołu.

Reklama


BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami

Wskazała też na niską efektywność krajowej produkcji w przeliczeniu na pracownika. Problemem jest również sprawność energetyczna starych bloków. Zaznaczyła, że najbardziej zaawansowane technologie bloków węglowych pozwalają na osiągnięcie maksymalnej sprawności na poziomie 50-55 proc. Nie są one jednak rozpowszechnione nawet w krajach zamożniejszych. Większość technologii jest starych. - Wszystko to sprawia, że tona węgla w porcie w Amsterdamie kosztuje 46 dol. za tonę, a w Polsce 79 dol. - podsumowała.

Koszty energetyki węglowej są wysokie już teraz, a w kolejnych latach będą dalej rosły, również ze względu na drożejące prawa do emisji CO2. - Przyszłością, jeśli chodzi o technologię i koszty, są odnawialne źródła energii - powiedziała Emilewicz. - Rośnie sprawność energetyczna źródeł odnawialnych opartych na wietrze na lądzie. Rozwija się technologia offshorowa. Efektywność tego typu źródeł jest znacznie wyższa niż turbin napędzanych węglem czy nawet gazem - dodała.

Odblokować wiatraki na lądzie

Była wicepremier przygotowała poselski projekt ustawy nowelizującej przepisy dotyczące budowy farm wiatrowych na lądzie, które przewidują złagodzenie zasady 10H nakazującej lokalizowanie turbin w odległości nie mniejszej niż dziesięciokrotność ich wysokości od zabudowań.

- Rozwój energetyki wiatrowej w pierwszych latach uprzywilejowywał inwestorów przed mieszkańcami. Najbliższa lokalizacja, w odległości 50 metrów od zabudowań mieszkalnych, to było zdecydowanie za mało, szkodliwie  krajobrazowo i funkcjonalnie dla osób żyjących w cieniu masztu. Dziś zmieniły się technologie, mamy większą wiedzę jeśli chodzi o ultradźwięki, szkodliwość oddziaływania turbin i optymalne odległości instalacji od domu. Stąd propozycja korekty ustawy odległościowej. Dopuszczałaby ona redukcję odległości pod warunkiem uzyskania zgody mieszkańców gmin, w których miałaby być lokowana inwestycja oraz gmin sąsiedzkich - powiedziała. Przy czym określona miałaby zostać minimalna odległość od budynków zamieszkałych, np. wskazywane w materiałach eksperckich 500 metrów. Projekt przewiduje wzmocnioną kontrolę nadzoru technicznego.

Emilewicz przestrzega, że konieczne będą ponowne konsultacje w tym zakresie. - Jeśli projekt ma mieć szanse powodzenia, musimy być bardzo ostrożni - powiedziała. Paweł Czyżak z firmy Instrat szacuje, że potencjał farm wiatrowych na lądzie, przy bardzo restrykcyjnych założeniach co do lokalizacji, może wynieść ok. 40 GW.  

Dokument przewiduje też umożliwienie korzystania z energii słonecznej osobom mieszkającym we wspólnotach i spółdzielniach mieszkaniowych, czyli mieszkańcom budynków wielorodzinnych. Pojawiłby się tym samym prosument zbiorowy. - Może to być wspólnota mieszkaniowa, spółdzielnia, dowolna liczba podmiotów korzystająca z miejsca inwestycyjnego na terenach wspólnych, rozliczająca energię indywidualnie dla siebie. Po rozmowach ze spółdzielniami zidentyfikowaliśmy bariery prawne. W projekcie staramy się je likwidować - poinformowała.

Musimy przyspieszyć

Zdaniem Pawła Czyżaka z firmy Instrat, Polska podchodzi do transformacji zbyt zachowawczo. Możliwe jest osiągnięcie tempa redukcji emisji na poziomie 55 proc. w 2030 r. (względem 1990 r.). - Tymczasem nowa Polityka Energetyczna Polski zakłada redukcję o 30 proc., niemal dwukrotnie mniej. W 2030 roku mamy mieć nadal wysoki udział węgla w miksie i konserwatywnie zakładamy rozwój OZE. To przekłada się na koszty wytwarzania energii. Im więcej węgla w miksie, tym wyższa cena energii dla finalnych odbiorców, czyli gospodarstw domowych - mówił.

Podkreślał, że w Polsce około 70 proc. bloków węglowych już w tym roku byłaby nierentowna operacyjnie, generują one zyski jedynie dlatego, że korzystają z rynku mocy. - Gdy kontrakty mocowe wygasną, zniknie zasadność funkcjonowania tych bloków. Koszty wytwarzania energii w tych jednostkach będą wyższe niż cena energii na giełdzie - zaznaczał. Skokowe wygaśnięcie kontraktów mocowych przełożyłoby się na spadek mocy wytwórczych, a to byłoby niebezpieczne z punktu widzenia krajowego systemu. Rozwiązaniem mogłoby być, według Instratu, stworzenie zimnej rezerwy mocy. Byłoby to sztuczne utrzymywanie niektórych źródeł węglowych, z limitem emisji 350 kg CO2/kW rocznie, przy wykorzystaniu nowych aukcji rynku mocy.

Christian Schnell, ekspert Instytutu Jagiellońskiego, podkreślał, że do 2030 roku nastąpi dalszy wzrost cen hurtowych energii elektrycznej w Polsce o ok. 30 proc. - To wynika z miksu energetycznego, który tak szybko się nie zmieni. Tymczasem już teraz mamy bardzo wysokie ceny hurtowe, najwyższe w Europie - mówił. Przekonywał, że potrzebujemy tańszej energii - wiatrowej i słonecznej.

Wyzwaniem będzie rozbudowa sieci. Wraz z rozbudową mocy wiatrowych na Bałtyku czy ewentualną budową bloków jądrowych, konieczne będzie dostosowanie systemu przesyłowego w taki sposób, by przesyłał energię z północy na południe. To będzie niezwykle kosztochłonny proces. Jednocześnie ekspert zwracał uwagę, że nie można czekać na przyszłe projekty offshorowe czy atomowe. Trzeba już teraz podejmować działania w kierunku budowy odnawialnych źródeł, blisko miejsca konsumpcji energii. Wiatraki i instalacja solarne, w połączeniu z biogazowniami i magazynami energii, mogłyby już teraz stanowić odciążenie dla systemu. - My mamy problem tu i teraz, a nie tylko w latach 30-tych. Zachęcam do energetyki rozproszonej na mniejszą skalę. To odciąży system dystrybucji energii, bez wywracania systemu do góry nogami - mówił Schnell.

Górnicy do OZE

Głos w dyskusji zabrał też poseł Koalicji Obywatelskiej, Paweł Poncyliusz. Jego zdaniem firmy górnicze powinny podejmować działania w kierunku zagospodarowywania terenów pogórniczych pod inwestycje fotowoltaiczne. - Rozwiązalibyśmy problem z pracą dla górników. (...) Słychać deklaracje na Śląsku, że coś w tym zakresie będzie się działo, ale nie znam dużych projektów przygotowywanych faktycznie na najbliższe lata. Farmy są tworzone na bazie kapitału prywatnego, przez prywatne firmy. Tymczasem firmy górnicze niczego nie zrobiły - mówił.

Wskazywał na możliwość przekwalifikowywania górników na montażystów instalacji fotowoltaicznych. - Jest to z pewnością bardziej bezpieczna praca, choć może spowodować depresję wśród górników, którzy zbudowali kult pracy pod ziemią. To jest spory problem społeczny - poinformował. - W moim przekonaniu minister Artur Soboń powinien się tym zająć natychmiast i oczekiwać miesiąc w miesiąc planów budowy farm fotowoltaicznych czy innych działań w zakresie OZE. Dziś nie znajdziemy na rynku zbyt wielu polskich produktów. Tymczasem inwertery czy produkcja oprzyrządowania do farm PV to rzeczy, które możemy w Polsce robić. Jest tu przestrzeń do działania - dodał.

Przekonywał, że górnicy mogliby obsługiwać inwestycje związane z odnawialnymi źródłami energii na całym południu kraju.

Monika Borkowska


Rozlicz PIT online już teraz lub pobierz darmowy program

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: odnawialne źródła energii | zielona energia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »