Tajlandia chroni rafy koralowe i zakazuje kremów z filtrem
Tajlandia zakazała używania kremów do opalania z filtrem, bo zawarte w nich substancje niszczą rafy koralowe. Zakaz obejmuje teren wszystkich morskich parków narodowych, a kary za jego łamanie wynoszą 100 tysięcy bahtów - ponad 11,5 tysięcy złotych.
Decyzję o zakazie używania kremów uzasadnił Departament Ochrony Środowiska Tajlandii. Z przeprowadzonych przez niego badań wynika, że do niszczenia raf koralowych przyczyniają się cztery składniki chemiczne często używane do produkcji kremów do opalania: oksybenzon, oktinoksat, enzacamene i butylparaben. Eksperci informują, że substancje te są bezpieczne dla człowieka i skutecznie chronią skórę przed oparzeniami jednak rozpuszczone w wodzie niszczą larwy koralowców i utrudniają ich reprodukcję, doprowadzają do bielenia raf a często do ich obumierania. I przypominają, że koralowce są wyjątkowo wrażliwe na zmiany składu chemicznego wody.
Zdecydowano, że kremy z filtrem będzie można używać na basenach ale nie na plażach należących do parków narodowych, takich jak np. Park Narodowy Wysp Surin czy Morski Park Narodowy Phi Phi. Zakaz dotyczy wszystkich turystów przebywających w Tajlandii. Za jego łamanie grozi mandat wynoszący 100 tysięcy bahtów (THB) czyli ponad 11 tysięcy 600 złotych.
Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze
Tajlandia nie jest pierwszym krajem, który zakazuje używania na plażach kremów z filtrem. Wcześniej podobną decyzję podjęto na Hawajach, Wyspach Dziewiczych, położonej na Pacyfiku wyspie Palau i usytuowanej na południowym krańcu Morza Karaibskiego Arubie. Jak obliczono, na całym świecie do wód wokół raf koralowych rocznie dostaje się około 14 tysięcy ton kosmetyków zawierających filtry przeciwsłoneczne. A najczęstszą przyczyną obumierania raf koralowych jest nie ocieplenie klimatu tylko zanieczyszczenie wody substancjami chemicznymi.
Ewa Wysocka