XIII Europejski Kongres Gospodarczy

Łukasz Czernicki, główny ekonomista MF: Inflacja pomaga odbudować gospodarkę po pandemii

- Dużo lepiej jest, jeśli wychodzimy z tej pandemii z lekko podniesioną inflacją, niż gdyby miał się zrealizować scenariusz deflacyjny z ostatniego kryzysu, więc to jest na pewno pozytywne dla całej gospodarki - powiedział Interii Łukasz Czernicki, główny ekonomista Ministerstwa Finansów. W rozmowie skomentował też m.in. wpływ ryzyka bankructwa chińskiego giganta deweloperskiego Evergrande na gospodarkę światową oraz motory wzrostu polskiej gospodarki w 2022 roku.

Na początku rozmowy w studiu Interii podczas XIII Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach Łukasz Czernicki, główny ekonomista Ministerstwa Finansów odniósł się do raportu Patryka Jakiego i prof. Zbigniewa Krysiaka, z którego wynika, że Polska straciła na członkostwie w Unii Europejskiej ponad 0,5 biliona złotych. W 2019 roku Czernicki pracował w Polskim Instytucie Europejskim i jest autorem raportu o korzyściach z obecności Polski w UE.

 - Nasza gospodarka byłaby o 12 proc. mniejsza, gdyby nie członkostwo w Unii Europejskiej. Wartość eksportu o 32 proc. mniejsza. Saldo rozliczeń pomiędzy Polską a Unią Europejską oszacowaliśmy na 109 mld euro na plusie. Dla mnie członkostwo Polski w Unii Europejskiej ma niezaprzeczalnie pozytywny wpływ na polską gospodarkę - podkreślił główny ekonomista MF.

Reklama

- Pamiętajmy, że będąc w Unii Europejskiej wchodzimy też do pewnego klubu państw przestrzegających pewnych standardów i to przyciąga inwestorów zagranicznych. Inwestycje zagraniczne po akcesji Polski do UE wystrzeliły w górę i one przez wiele lat odpowiadały za olbrzymią część polskiego eksportu, zatrudnienia itd. - dodał.

Komentując bieżące wydarzenia, Czernicki ocenił też wpływ ryzyka bankructwa chińskiego giganta deweloperskiego Evergrande na gospodarkę światową. Jego zdaniem wywołany tym kryzys nie rozleje się poza granice Chin. - Jest pewna nerwowość, natomiast wydaje mi się, że jeżeli porównamy, to co się dzieje w Chinach z sytuacją z 2008 roku [upadek Lehman Brothers - red.], to kryzys wtedy wydarzył się w gospodarce bardzo otwartej, z bardzo otwartym rynkiem finansowym. Rynek finansowy Stanów Zjednoczonych to największy rynek finansowy, który jest otwarty na przepływy kapitałowe z innych krajów, dlatego ta iskra mogła się wtedy rozlać po całym świecie, bo ta iskra poszła przez rynku finansowe. Rynek finansowy Chin jest dużo bardziej hermetyczny, dużo bardziej zamknięty, więc on może oczywiście mieć wpływ na gospodarkę - to, co się dzieje teraz z Evergrande, może mieć wpływ na chińską gospodarkę i pośrednio odbić się na koniunkturze w innych krajach, ale wydaje mi się, że kanałem transmisji nie będzie tutaj rynek finansowy jako taki, tylko ewentualne spowolnienie w Chinach może mieć wpływ na koniunkturę światową - wyjaśniał główny ekonomista resortu finansów.

Czernicki odpowiedział również na pytanie odnośnie do wpływu zmodyfikowanej wersji Polskiego Ładu, zwłaszcza nowego podejścia składki zdrowotnej, na projekt ustawy budżetowej. - Składka zdrowotna jako taka nie została uwzględniona w ogóle w budżecie NFZ-u, więc niezależnie od tego, co się wydarzy, czy Polski Ład wejdzie w tej formie, czy jeśli cofniemy się o kilka tygodni i wszedłby w formie bardziej rozbudowanej, to i tak nie zmieniłoby to naszych planów ze względu na to, że nie uwzględnialiśmy tego jako dodatkowych wpływów do NFZ-u - przekonywał.

Pytany o wpływy podatkowe, które rosną dzisiaj najszybciej, główny ekonomista MF wskazał na VAT. Odniósł się przy tym do kwestii inflacji: - Dużo lepiej jest, jeśli wychodzimy z tej pandemii z lekko podniesioną inflacją, niż gdyby miał się zrealizować scenariusz deflacyjny z ostatniego kryzysu, więc to jest na pewno pozytywne dla całej gospodarki. Jest tak, że jedne gospodarstwa domowe trochę bardziej cierpią przez inflację, bo mają taki koszyk inflacyjny, inne mniej, natomiast per saldo dla całej gospodarki, dla firm, które w obszarze wysokich cen realizują wysokie marże, to pomaga im odbudować się finansowo po pandemii. Makroekonomicznie to na pewno jest to lepszy scenariusz, aczkolwiek oczywiście inflacja w okolicach 5-6 proc. jest jakimś wyzwaniem makroekonomicznym, z którym przede wszystkim musi się mierzyć bank centralny - powiedział Czernicki.

Wskazał też na motory wzrostu w 2022 roku. - Na pewno konsumpcja, która od dobrych kilku lat jest znacznym motorem polskiej gospodarki. Eksport, który można powiedzieć, że w pandemii wystrzelił. (...) Za tym będą podążać inwestycje. Widzimy już pewne ożywienie w tych inwestycjach, bo one muszą się wydarzyć przy tak wąskim rynku pracy. Mamy jedną z najniższych stóp bezrobocia, więc zakładam, że w takim otoczeniu makroekonomicznym, przy takiej konkurencyjności polskiej gospodarki będą musiały wystrzelić też inwestycje - ocenił Czernicki.

Rozmawiał Bartosz Bednarz

Współpraca Dominika Pietrzyk

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »