Artur Fryczkowski, Alstom: Przyszłość kolei to wodór
- Awarię, która 17 marca sparaliżowała ruch pociągów w Polsce, spowodowało błędne kodowanie daty w urządzeniach infrastruktury kolejowej. Nasze służby usunęły usterkę, ale z powodu liczy urządzeń zajęło to kilkanaście godzin. Zamieszanie powiększyły pogłoski, że powodem jest rosyjski cyberatak - raz jeszcze podkreślam jednak, że to niemożliwe, bo urządzenia te nie są podłączone do sieci. Taka awaria już się nie powtórzy - deklaruje w rozmowie z Interią Artur Fryczkowski, wiceprezes Alstom w Polsce.
- Polska świetnie nadaje się do wprowadzenia kolei wielkich prędkości, które nastawione są na transport pasażerów między wielkimi miastami. W Polsce ma to w praktyce oznaczać możliwość dojechania w ciągu dwóch godzin z każdego dużego miasta do Centralnego Portu Komunikacyjnego w komforcie większym niż lot samolotem czy jazda samochodem. Jest to też bardziej ekologiczne - pociąg pozostawia o wiele mniejszy ślad węglowy. Francuskie TGV na trasie Paryż - Lyon produkuje tylko 22 kg Co2 na każdego z 750 pasażerów - nie ma nawet porównania ze śladem węglowym aut, którymi próbowalibyśmy przewieźć taką liczbę podróżnych. Tam na pasażera przypada 150 kg CO2 - wyjaśnia ekspert.
- Dziś w Polsce mamy 20 zestawów Pendolino, czyli kolei dużych prędkości, do końca roku zostanie rozstrzygnięty przetarg na kolejnych 23 szybkich pociągów, w którym bierzemy udział jako jedna z 10 firm - dodaje.
- Przyszłością mogą okazać się pociągi elektryczne o napędzie wodorowym, my już taki mamy, był prezentowany w Polsce na torze testowym i na targach TRAKO w Gdańsku. Nie ma jeszcze stacji wodorowych w Polsce, ale kilka zbudować ma PKN Orlen. Zakup takich pociągów przez trzy województwa - mazowieckie, wielkopolskie i pomorskie - wpisany jest do Krajowego Planu Odbudowy, trzeba jednak pomyśleć także o tankowaniu i magazynowaniu. Wodór ma być zresztą paliwem dla całej gospodarki, a Polska jest 3. jego producentem w Europie i 5. na świecie - przypomina Artur Fryczkowski.
Rozmawiał Wojciech Szeląg