Co to znaczy taksonomia? Nowe słowo, które wielu przeraża
To słowo u jednych wywołuje furię, w innych przerażenie, a w jeszcze innych nadzieję. A to po prostu tylko zbiór przepisów i gdyby ktoś nieświadomy wziął je do ręki, byłby nimi tak znudzony, jakby kazano mu czytać książkę telefoniczną. Ale w bardziej wtajemniczonych taksonomia budzi emocje. Bo wprowadza cywilizacyjną zmianę. A - jak wiadomo - zmian się często boimy.
Co to takiego - taksonomia? Zdecydowana większość ludzi na świecie, w tym także Unia Europejska doszło do wniosku, że zniszczenie środowiska naturalnego zaszło za daleko i grozi nam wszystkim katastrofą. W związku z tym Unia przyjęła sześć celów, służących m.in. ochronie jakości wody, powietrza, bioróżnorodności, zapobiegania ociepleniu klimatu.
Do osiągnięcia tych celów konieczne jest zmniejszenie uciążliwości gospodarki dla środowiska, czyli "zazielenienie" gospodarki. Taksonomia to zbiór przepisów i definicji pozwalających odróżniać to, w jaki sposób prowadzenie działalności gospodarcza środowisku służy, od takiej działalności, która je dewastuje. A ponieważ działalność gospodarcza to w wielu przypadkach sprawa bardzo złożona, taksonomia też nie może być prosta.
- Taksonomia mówi o tym, co uznajemy w biznesie i finansach za korzystne dla celów środowiskowych (...) ustala kryteria, jakie dana działalność musi spełniać, żeby była zgodna z sześcioma celami ochrony środowiska - mówiła podczas debaty Europejskiego Kongresu Gospodarczego Agnieszka Smoleńska z Instytutu Nauk Prawnych Polskiej Akademii Nauk.
- Jest to skomplikowane, zajmuje bardzo dużo papieru, zawiera bardzo dużo kryteriów technicznych, ale ma pomóc koordynacji celów klimatycznych z finansami - dodała.
Na razie weszło w życie unijne rozporządzenie wprowadzające taksonomię, ale kluczowe będą akty delegowane. Komisja ogłosiła projekt takiego aktu w ostatnim dniu zeszłego roku. Do koń a kwietnia plus ewentualnie dwa miesiące dłużej czas na zajęcie stanowiska mają Parlament i Rada Europejska.
- PE i Rada powinny wypowiedzieć się, czy akt delegowany jest czy nie jest akceptowalny - mówił Ryszard Pawlik, doradca parlamentarny Jerzego Buzka, posła do Parlamentu Europejskiego.
Czytaj więcej: Niemcy nie chcą, aby Unia dawała pieniądze na elektrownie atomowe
Wiadomo, że chodzi głównie o to, czy za "zielona energię" zostaną uznane energetyka jądrowa, jak koniecznie chce Francja, oraz gaz, jak chciały tego Niemcy.
- Sytuacja, którą mamy w związku z rosyjską agresją rozbudziła emocje i dyskusje (...) Wydarzenia dają dodatkowy argument za odrzuceniem gazu - mówił Ryszard Pawlik.
Dlaczego wprowadzenie taksonomii budzi tyle nadziei? Bo od czasu, kiedy na całym świecie, choć w niejednolitym tempie, wytyczony został kierunek "zielonej" transformacji gospodarki i energetyki, powstało mnóstwo projektów, które udają zielone, ale nimi w rzeczywistości nie są. Dzięki sprytnemu marketingowi zabierają często pieniądze tym, które faktycznie służą środowisku. Taksonomia pozwoli odróżnić to, co jest zielone od tego, co tylko zostało na zielono pomalowane (jest na to nawet pojęcie greenwashing). A jeśli będziemy mogli to dobrze odróżniać - pieniądze popłyną we właściwą stronę.
Agnieszka Smoleńska mówi, że na razie zaledwie ok. 1 proc. instrumentów finansowych w Unii jest zgodnych z istniejącym projektem taksonomii. Kolejne 15 proc. mogłoby się do "zielonych" zakwalifikować.
- Taksonomia ma odpowiedzieć na pytanie, czym są zrównoważone finanse i w jakim kierunku iść - powiedziała.
Jakie obawy budzi taksonomia? Bardzo duże, na przykład wśród hutników. Produkcja stali to ogromnie energochłonny przemysł, oparty obecnie na węglu, jako źródle energii, a więc wysokoemisyjny. Stefan Dzienniak, prezes Hutniczej Izby Przemysłowo-Handlowej mówi, że wzrost cen praw do emisji dwutlenku węgla spowodował skurczenie się mocy produkcyjnych europejskich hut o 57 mln ton stali rocznie w ciągu 10 lat.
- Polska, cala Europa kupowała w Rosji stal bo nie byliśmy w stanie wygrać konkurencji cenowej z Rosją - powiedział.
- Wyzwaniem dla hutnictwa w całej UE jest dokonanie w stosunkowo krótkim czasie rewolucyjnych zmian w technologii (...) Przyszłość hutnictwa wiąże się z wodorem - dodał.
Technologiczna zmiana wymaga w hutnictwie ogromnych inwestycji. Ale proces tych inwestycji wymaga osłony, gdyż w okresie przechodzenia na energię uzyskiwaną z wodoru stal będzie droższa. Dlatego konieczny jest podatek osłonowy od węglowego śladu, żeby stal produkowana w wyniku spalania węgla nie wykończyła dokonujących ogromnych inwestycji hut w Europie.
Czytaj również: Komisja Europejska przedstawia plan uniezależnienia Europy od rosyjskich surowców
Od 2024 roku, a więc już za niespełna dwa lata europejskie przedsiębiorstwa będę musiały raportować, jak stosują się do zasad zrównoważonego rozwoju, a więc także do wyznaczonych przez taksonomię. To będzie dla nich koszt, bo konieczne będzie zatrudnienie specjalistów.
- W pierwszej fazie będzie to kłopotliwe, ale trzeba będzie się tego nauczyć. W konsekwencji powinno nam to ułatwić lepszy rozwój - powiedział Mirosław Skowron, członek zarządu spółki chemicznej Ciech.
A dlaczego taksonomia budzi furię? Dlaczego będzie wrzask? Bo znajdą się politycy, którzy zaczną mówić o tym, jak Unia znowu nam coś narzuca, nie bacząc na to, że w Radzie Europejskiej reprezentowane są wszystkie rządy i to one zgadzają się na pewne ustalenia, a potem je narzucają, a nie jakaś abstrakcyjna Unia.
Europejski "Zielony Ład" to cywilizacyjna zmiana, która naśladowana jest już wszędzie na świecie. I USA mają swój "zielony ład" i Chiny, choć nieco mniej ambitne. Taksonomia to reguły, które pozwolą zielony ład wprowadzać i egzekwować. Prawdopodobnie europejską taksonomię przyjmie za czasem cały świat.
Jacek Ramotowski