Paweł Orlof, Veolia Energia Warszawa: Nie ma wyboru - klimat czy pieniądze
Ciepłownictwo to nie tylko jednostki wytwarzania - elektrociepłownie i ciepłownie - ale i sieci ciepłownicze. 44 proc. ciepła dla Polaków pochodzi z sieci ciepłowniczych, które są we wszystkich dużych miastach. Największa sieć ciepłownicza w Europie -1800 km i 1,4 mln odbiorców - jest w Warszawie. W dodatku to sieć bardzo nowoczesna - inteligentna i zdigitalizowana - podkreśla Paweł Orlof, prezes Veolia Energia Warszawa.
- Energię w sieciach ciepłowniczych oszczędzać można na bardzo wiele sposobów. Np. temperatura wody, która opuszcza ciepłownie w Polsce to 110-114 stopni Celsjusza, gdy w Danii sieci piątej generacji działają na poziomie... 30 stopni. Podgrzewanie wody do wyższej temperatury to oczywiście niepotrzebne marnowanie energii, większa emisja Co2 i wyższe koszty, zwłaszcza że węgiel zdrożał w ciągu dwóch ostatnich lat o 137 proc., a gaz o 348 proc. Są też straty ciepła, które można ograniczyć dzięki inteligentnej sieci - w Warszawie udało się je zmniejszyć do ok. 10 proc. Także ona pozwala rzadziej wymieniać wodę w sieci - kiedyś odbywało się to 10 razy w ciągu roku, teraz - tylko 6 - podkreśla rozmówca Interii.
Unijny pakiet Fit for 55 to nie tylko obniżenie emisji CO2 do 2030 roku. Po 2035 nie będzie wsparcia dla kogeneracji. Gaz jest paliwem przejściowym, dla węgla nie ma miejsca, o 36 proc. ma za to wzrosnąć efektywność energetyczna czyli wykorzystanie wytworzonej energii, a końcowy konsument 40 proc. energii otrzymywać ma z OZE. Jakby tego było mało mamy jeszcze dyrektywę z 2010 roku o efektywności budynków - do budynków powstających po 2021 roku nie można podawać wody o tak wysokiej temperaturze jak dotąd. Trzeba ją obniżać stosując pompy ciepła - wyjaśnia ekspert.
- Niskotemperaturowe ciepło można też uzyskiwać ze źródeł dotąd pomijanych np. ze ścieków, wentylacji warszawskiego metra czy klimatyzacji biurowców. Dziś to ciepło "odpadowe". Przy wysokich kosztach surowców energetycznych niezbędne inwestycje w tych kierunkach zaczynają się opłacać. To już nie jest walka o klimat, a walka o całą gospodarkę i o nasze kieszenie - dodaje.
Wojciech Szeląg
