Debata Interii. Pandemia nie zatrzymała Erasmusa
Studenci nadal mogą czerpać z programów mobilnościowych, takich jak Erasmus+, mimo że nauka przeszła na uczelniach na tryb zdalny - zapewniają uczestnicy debaty "Czy Covid-19 zatrzymał Erasmusa?", która odbyła się w Interii. Podkreślają, że korzyści płynące z Erasmusa wybiegają poza wiedzę naukową i coraz częściej doceniają je pracodawcy.
W ramach Programu Erasmus+ (2014 - 2020), Komisja Europejska przeznaczyła niego 15 mld euro. W Polsce, tylko w 2020 roku, budżet Erasmusa wyniósł prawie 200 mln euro, czyli prawie miliard złotych. Rocznie z Programu Erasmus+ korzysta w Polsce 16 tysięcy osób. Od 1998 roku do 2020 z programu skorzysta aż 250 tysięcy polskich studentów.
- Dyskusje na temat unijnego budżetu jeszcze się toczą. Wszystko wskazuje na to, że bez względu na wynik negocjacji, czy to będzie prowizorium czy konkretny budżet, kwota na Erasmusa wyniesie co najmniej 20 mld euro - ocenia dr Paweł Poszytek dyrektor generalny Fundacji Rozwoju Systemu Edukacji (FRSE).
COVID-19 nie zatrzymał Programu Erasmus+ chociaż - jak przyznają sami studenci - zajęcia odbywają się w innej formie: blended mobility czy nauczania hybrydowego (mieszanego). - Ale nadal pracujemy w grupach międzynarodowych. Poznajemy inne, nowe metody nauczania i prowadzenia zajęć online. Wiele osób boi się teraz wyjechać na Erasmusa, a takie nauczanie jest pierwszym krokiem do tego, żeby troszeczkę się otworzyć - zauważa Dominika Jastrzębowska, Koordynator Mobilności w ESN Polska.
Mimo niecodziennej sytuacji, część instytucji edukacyjnych realizuje Program Erasmus+. Jak informuje Komisja Europejska, około 20 proc. instytucji edukacyjnych całkowicie zrezygnowało na czas pandemii ze współpracy międzynarodowej, 30 proc. dalej ją kontynuuje, a reszta na czas COVID-19 zawiesiła współpracę. - To by się pokrywało z danymi z Polski. Przepytaliśmy wszystkie instytucje wyższe. Na nasze zapytanie odpowiedziało prawie 170 placówek. Ponad 50 uczelni zadeklarowało stałą aktywność, łącznie z wyjazdami na stypendia - zapewnia dr Paweł Poszytek. Jego zdaniem, dane te pokazują, że pandemia ograniczyła mobilność i działalność szkół wyższych, ale tylko w pewnym zakresie. Nie spowodowała jednak żeby program Erasmus+ przestał funkcjonować
Jedną z polskich uczelni, która nie zrezygnowała z Programu Erasmus Plus jest Akademia WSB w Dąbrowie Górniczej. Jest to szkoła wyższa, która od wielu lat uczestniczy w programie (będącym wcześniej częścią programów Sokrates 1, Sokrates 2, "Uczenie się przez całe życie" “LLL" (lifelong learning).
- Nie jesteśmy wyjątkiem. Zdecydowana większość uczelni kontynuuje te działania w ramach mobilności. Nie wyobrażamy sobie zaprzestania tej aktywności. Działania są realizowane, tylko w innej formule, z wykorzystaniem przede wszystkim narzędzi do edukacji zdalnej - wyjaśnia dr hab. Zdzisława Dacko-Pikiewicz, profesor AWSB i rektor Akademii WSB w Dąbrowie Górniczej.
Polskie szkoły wyższe szybko odpowiedziały na nowe wymogi nauczania. Zdecydowana większość z nich już w połowie marca przestawiła się na model nauczania zdalnego. - Jesteśmy świadkami potężnych przemian w Polsce w zakresie kształcenia i systemowo będzie to też dotyczyć programu Erasmus+ - zapowiada Dacko-Pikiewicz. Jej zdaniem, zmiany modelu obejmą przede wszystkim pracownika naukowo-dydaktycznego, który oprócz posługiwania się platformami do kształcenia zdalnego musi poznawać uaktualniać metodykę kształcenia. Drugim etapem zmian jest budowa programów prowadzonych w formie kształcenia online. - Ten kryzys może być przystankiem w drodze do rozwoju polskiego szkolnictwa wyższego. Również do systemowej zmiany realizowania programów edukacyjnych chociażby takich, jak Erasmus+ - zwraca uwagę rektor Akademii WSB w Dąbrowie Górniczej.
Jednak zdalne nauczanie nie zastąpi bezpośrednich spotkań i wykładów, choć studenci łatwo adaptują się do nowych warunków Erasmusa. Zdaniem profesora Sylwestra Tabora, rektora Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie, większy problem na przestawienie się na tryb online mają wykładowcy.
- Studenci są przyzwyczajeni do elektronicznego systemu komunikacji. Jeśli zaś chodzi o nauczycieli akademickich uczestniczących w Programie, to bezpośrednie kontakty owocowały wieloma inicjatywami - zapewnia rektor Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie. Wyjazd na uczelnie zagraniczną w ramach Erasmusa - podkreśla - skutkował przede wszystkim spotkaniami z kadrą nauczającą.- Sam byłem 3 razy na wyjeździe Erasmusa i wiem ile zyskałem będąc tam w laboratoriach, salach wykładowych, uczestnicząc w seminariach organizowanych przez partnerów zagranicznych - wspomina profesor Sylwester Tabor.
Ograniczenia mobilności w ramach Programu Erasmus+ widać przede wszystkim przed Świętami. - Ten okres sprzyjał integracji studentów Erasmusa ze studentami stacjonarnymi. Wtedy organizowano wiele spotkań i brak tej integracji jest dzisiaj największą stratą - podkreśla prof. Sylwester Tabor. Zwraca też uwagę, że przedsiębiorstwa wielu branż, w tym spożywczo - przemysłowej mogą mieć teraz problem ze znajdowaniem studentów, którzy część studiów realizowali za granicą. - Te osoby w ekspansji na rynki zagraniczne są najlepszymi ambasadorami. Znają kulturę, region i co najważniejsze znają przyzwyczajenia żywieniowe osób, które w tym regionie zamieszkują - argumentuje rektor krakowskiej uczelni rolniczej.
Erasmus to nie tylko wyjeżdżający, ale też przyjeżdżający do Polski na stypendium. W marcu, kiedy nastąpił szczyt pandemii, w Polsce przebywało ponad 2600 cudzoziemców - stypendystów, którzy przyjechali na pełen tryb kształcenia. O zaradzenie ich problemom dba m.in. Narodowa Agencja Wymiany Akademickiej - instytucja prowadząca politykę wsparcia dla przyjeżdżających z zagranicy.
- Sytuacja sprawiła, że cudzoziemcy znaleźli się w dodatkowo trudnej sytuacji. Musieli sobie poradzić z przestawieniem na system pracy zdalnej - wskazuje Monika Tkaczyk, Dyrektor Biura Programów dla Studentów Narodowej Agencji Wymiany Akademickiej.
Do pracy zdalnej doszły też trudności związane z pobytem w akademikach, rekomendacje, aby ściśle przestrzegać zasad zgromadzeń i rozlokowywania studentów w pokojach. - Ten dodatkowy element wpłynął na pobyt i na samopoczucie cudzoziemców - stypendystów - wspomina Monika Tkaczyk. Do tego doszły problemy techniczne, konieczności posiadania odpowiedniego sprzętu, który umożliwiłby pracę zdalną. Jednak mimo utrudnień, zdecydowana większość cudzoziemców, którzy przyjechali do Polski, pozostała w naszym kraju. - Mamy nowy rok akademicki i ci cudzoziemcy nadal przebywają w Polsce i nadal kontynuują kształcenie - podkreśla Dyrektor Biura Programów dla Studentów Narodowej Agencji Wymiany Akademickiej.
Studenci, uczestnicy programów mobilnościowych podkreślają, że dają im one otwartość i wyrozumiałość na inne osoby i metody pracy. - Każdy członek międzynarodowej grupy ma swoje przyzwyczajenia. Dzięki wymianom akademickim poznajemy inne metody pracy, ale też umacniamy charaktery, stajemy przed wyzwaniami. Erasmus dodaje pewności siebie - zapewnia Dominika Jastrzębowska.
Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze
Uczestniczenie w Programie Erasmusa podnosi też kompetencje i umiejętności i to nie tylko te związane z programem studiów. - W samej wymianie akademickiej nie chodzi tylko o to, czego się nauczymy na uczelni zagranicą tylko ile zyskujemy przez przebywanie z zupełnie innymi ludźmi. Mam na myśli kontekst kultury, innych zasad funkcjonowania uczelni - wskazuje Dominik Leżański, przewodniczący Parlamentu Studentów RP. Dlatego - jego zdaniem - warto uczestniczyć w Programie Erasmus+. - To jest radzenie sobie w trochę innej sytuacji i to nam zostaje na zawsze. Przełamujemy się, a w przypadku młodych ludzi takie przełamanie jest niezwykle istotne. A do tego nabieramy obycia, jakie nam daje wyjazd - wylicza przewodniczący Parlamentu Studentów RP.
Podobną opinię podzielili pozostali uczestnicy debaty Interii. - Nasze badania pokazują, że z Erasmusa wracają młodzi ludzie odpowiedzialni za czyny i słowa, że po odbyciu zagranicznego stażu zwracają uwagę na poczucie sensu swojej pracy, chcą rozwiązywać problemy cywilizacyjne - podkreśla dr hab. Zdzisława Dacko-Pikiewicz. Zdaniem wykładowców, studenci powracający ze stażu czy wymiany zagranicznej są odważniejsi. Chętniej też podejmują różnego rodzaju ryzyka, podczas studiów ale również po ich zakończeniu, w pracy. - Oni się po prostu niczego nie boją, ani trudności, ani przeciwności losu i podejmują różne działania - zapewnia rektor Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie.
Odkąd pojawiły się informacje o szczepionce na COVID-19, uczestnicy Erasmusa rozpoczęli planowanie działań na następny rok. - Instytucje mają pomysły na współpracę i w ramach Programu Erasmus+ chcą realizować projekty edukacyjne - zapewnia dr Paweł Poszytek. Podkreśla, że pandemia nie zatrzymała działań Programu.
W tym roku do Fundacji Rozwoju Systemu Edukacji spłynęło 4,5 tysiąca zgłoszeń i próśb o dofinansowanie - to o 12 proc. więcej niż zwykle (średnio spływało 4 tys. wniosków rocznie). - Po raz pierwszy mieliśmy trzeci, dodatkowy nabór październikowy i dostaliśmy dodatkowe pieniądze z Komisji Europejskiej. Oznacza to, że instytucje nawet jeżeli zawiesiły uczestnictwo w programie to i tak zakładają, że sytuacja pandemiczna jest chwilowa - podkreśla dr Paweł Poszytek.
Ewa Wysocka
Partnerem debaty była Fundacja Rozwoju Systemu Edukacji