Czechy mówią nie

Czeski premier Petr Neczas oświadczył we wtorek, że osobiście sprzeciwia się udzieleniu przez Czechy pożyczki Międzynarodowemu Funduszowi Walutowemu (MFW) na ratowanie euro i powstrzymanie kryzysu zadłużeniowego w Unii Europejskiej.

Czeski premier Petr Neczas oświadczył we wtorek, że osobiście sprzeciwia się udzieleniu przez Czechy pożyczki Międzynarodowemu Funduszowi Walutowemu (MFW) na ratowanie euro i powstrzymanie kryzysu zadłużeniowego w Unii Europejskiej.

Jednak zastrzegł, że jego pogląd nie oznacza, iż Czechy nie zaangażują się w nową umowę międzyrządową w sprawie nowego paktu fiskalnego na rzecz ochrony euro. Ostateczną decyzję w sprawie pożyczki dla MFW podejmie cały rząd. Uczyni to jednak dopiero wtedy, gdy będzie dysponował wszystkimi potrzebnymi informacjami oraz znał stanowisko Narodowego Banku Czeskiego (CzNB), z którego rezerw dewizowych pochodzić miałyby środki na pożyczkę. "W chwili, gdy będą znane wszystkie fakty, rząd podejmie decyzję o pożyczce" - zaznaczył czeski premier. Jak wyjaśnił, jemu samemu przeszkadza najbardziej to, że do pożyczki będą miały dostęp jedynie państwa eurolandu, mogące się o nie starać za pośrednictwem Europejskiego Banku Centralnego (ECB), a pozostałe kraje UE - nie.

Reklama

Neczas zauważył jednak, że politycznie byłoby to wielce skomplikowane, gdyby Czechy - ze względu na nieudzielenie pożyczki - znalazły się w izolacji. W czeskiej centroprawicowej koalicji rządzącej za wsparciem dla euro opowiada się konserwatywna partia szefa dyplomacji Karla Schwarzenberga - Tradycja Odpowiedzialność Prosperity 09 (TOP 09). Pozostałe ugrupowania, centrowe Sprawy Publiczne (VV) oraz centroprawicowa Obywatelska Partia Demokratyczna (ODS), są przeciw. Również gubernator (prezes) czeskiego banku centralnego Miroslav Singer o ewentualnej pożyczce wyrażał się negatywnie. Argumentował, że bank chciałby utrzymać wystarczające rezerwy na wypadek zmian w sposobie funkcjonowania strefy euro. W poniedziałek prezydent Vaclav Klaus jednoznacznie oświadczył, że Praga nie powinna brać udziału w umowie w sprawie paktu fiskalnego, gdyż postanowienia ostatniego szczytu UE nie mogą pomóc w rozwiązaniu kryzysu.

Na zakończonym w piątek szczycie UE uzgodniono m.in., że 200 mld euro trafi do MFW, który przeznaczy je na pomoc zadłużonym gospodarkom unijnym. 150 mld euro z tej kwoty miałoby pochodzić od krajów strefy euro, a 50 mld euro od krajów spoza eurolandu. Ewentualny udział Czech miałby wynieść blisko 90 mld koron, czyli około 3,5 mld euro. Wszystkie państwa członkowskie z wyjątkiem Wielkiej Brytanii wyraziły gotowość przyłączenia się do nowej umowy w sprawie stabilizowania strefy euro, choć Czechy, Węgry oraz Szwecja zasygnalizowały swą ostrożność. Umowa taka oznaczałaby pogłębienie integracji gospodarczej.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: Czechy | Pożyczka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »