Kiedy Polska wejdzie do strefy euro?

Czy Unii Europejskiej grozi rozbicie?

- Główna ekonomistka PKPP Lewiatan dr Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek o zapowiedzi powołania "rządu gospodarczego" w strefie euro, na którego czele miałby stanąć przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy:

"Z jednej strony ten pomysł mi się podoba, ponieważ już od dawna powinniśmy w Europie bardziej koordynować politykę gospodarczą w różnych obszarach. Natomiast nie podoba mi się to, że ta koordynacja ma dotyczyć jedynie strefy euro, choć to nie zostało wyraźnie wyartykułowane.

Mam nadzieję, że zostanie to jeszcze przemyślane i do tego systemu koordynacji zostaną włączone pozostałe kraje Unii Europejskiej, nawet jeśli nie na zasadach pełnego uczestnictwa w nadzorze polityki gospodarczej w strefie euro. Jeżeli jednak zostanie to przeprowadzone tak, jak wynikałoby to ze wstępnych deklaracji prezydenta Sarkozy'ego i kanclerz Merkel, będzie to pierwszy krok do rozbicia Unii Europejskiej.

Reklama

To nawet nie jest kwestia Europy różnych prędkości. To kwestia, że albo tworzymy warunki dla wspólnego rozwoju UE, dla pogłębiania współpracy w Unii na podobnych zasadach, albo nie. Nie wystarczy nawet, że kraje strefy euro podejmą pewne działania koordynujące politykę gospodarczą i pozwolą pozostałym państwom dostosować się do nich, implementować je, ponieważ w takich decyzjach powinni uczestniczyć wszyscy.

Wydaje się, że lepszym rozwiązaniem byłoby stworzenie koordynacji polityki gospodarczej na poziomie europejskim, niż na poziomie strefy euro".

Euro nadal będzie na łasce rynków

- Bez rządu gospodarczego wspólna waluta europejska - euro - nadal będzie skazane na łaskę i niełaskę rynków finansowych - ocenił finansista Georges Soros w wywiadzie opublikowanym w środowym wydaniu "Le Monde".

"Strefa euro, w taki sposób jak jest zbudowana, nie ma reżimu budżetowego i fiskalnego. Tak długo jak ta władza (europejski rząd gospodarczy) nie będzie istnieć, rynek będzie myślał, że może zarobić" - powiedział Soros. Jego zdaniem, euroobligacje są "ostatecznym rozwiązaniem".

"Nicolas Sarkozy miał rację we wtorek, kiedy powiedział, że kwestia euroobligacji powinna być rozważana pod koniec procesu. To powinien być cel. Aby wyjść z dołka, kraje członkowskie muszą finansować się po rozsądnych kosztach" - ocenił Soros.

Polska jest na "tak"

Polska prezydencja za "pozytywne" uznała wtorkowe spotkanie przywódców Niemiec i Francji o zarządzaniu gospodarczym w strefie euro, nie wyrażając obaw, że regularne szczyty krajów wspólnej waluty doprowadzą do podziału UE na Europę dwóch prędkości.

Zdaniem polskiego rządu, na głębokie reformy dotyczące zarządzania gospodarczego w strefie euro będą musiały się zgodzić wszystkie kraje członkowskie UE - bowiem będzie to wymagało zmian traktowych, których uchwalenie następuje jednomyślnie.

"Polska prezydencja pozytywnie ocenia fakt, że takie spotkanie (Merkel-Sarkozy) miało miejsce. To pokazuje, że Niemcy i Francja, dwie największe gospodarki strefy euro, bardzo poważnie podchodzą do koniecznych reform gospodarczych" - powiedział w środę PAP rzecznik prezydencji Konrad Niklewicz.

Jego zdaniem, w zapowiedzi utworzenia rządu gospodarczego w strefie euro złożonego z 17 szefów państw i rządów krajów wspólnej waluty i z przewodniczącym Rady Europejskiej Hermanem Van Rompuyem na czele, "nie ma żadnego nowego elementu". Ów "rząd" obradowałby dwa razy do roku, lub częściej, gdyby było to potrzebne. "Oddzielne spotkania strefy euro na poziomie ministrów i szefów państw i rządów odbywają się już teraz. 21 lipca Herman van Rompuy przewodniczył szczytowi strefy euro w Brukseli" - powiedział Niklewicz.

"Prezydencja będzie się starała tak wesprzeć dyskusję nad propozycjami reform zarządzania gospodarczego, by jej wynik mógł być zaakceptowany przez wszystkie 27 państw członkowskich UE" - zaznaczył. Prezydencja spodziewa się, że dyskusja o propozycjach reform może być przeprowadzona na październikowym szczycie UE w Brukseli z udziałem wszystkich państw członkowskich. "Przygotowanie tej Rady Europejskiej i rozmowa o szczegółach będą prowadzone na Radzie ds. ogólnych pod przewodnictwem polskiej prezydencji (ministra ds. europejskich Mikołaja Dowgielewicza - PAP)" - powiedział Niklewicz.

Z zadowoleniem podkreślił też jeden z uzgodnionych przez kanclerz Niemiec Angelę Merkel i prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy'ego postulatów: by do lata 2012 r. wszystkie kraje wspólnej waluty zapisały w swych konstytucjach górną granicę zadłużenia. To rozwiązanie istnieje już w polskiej konstytucji, która ogranicza dług publiczny do 60 proc. PKB.

W reakcji na wtorkowe dane Eurostatu o spowolnieniu wzrostu gospodarczego w strefie euro i UE, polska prezydencja za pilne zadanie uznaje przywrócenie wzrostu gospodarczego i chce temu jesienią poświęcić wiele pracy w ramach przewodnictwa w Radzie UE. Także jesienią zapowiada publikację, wspólnie z Bankiem Światowym, raportu na temat źródeł wzrostu gospodarczego w Europie.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »