Poszkodowani obligatariusze GetBack chcą zwrotu wszystkich środków
Chcemy zwrotu wszystkich utraconych środków - mówili w piątek dziennikarzom przedstawiciele Stowarzyszenia Poszkodowanych Obligatariuszy GetBack, przed spotkaniem z szefem KNF oraz przedstawicielami UOKiK, Rzecznika Finansowego, resortu finansów i Kancelarii Premiera.
Prezes stowarzyszenia Artiom Bujan powiedział, że podczas piątkowego spotkania przedstawiciele stowarzyszenia chcą w końcu usłyszeć konkretny plan działań Urzędu Komisji Nadzoru Finansowego, aby każdy z poszkodowanych, który wszedł w posiadanie obligacji GetBack dowiedział się, w jaki sposób może odzyskać swoje środki finansowe w całości, "jaki jest plan na to obecnego przewodniczącego KNF", Jacka Jastrzębskiego.
- Mija ósmy miesiąc, urząd KNF pracuje, funkcjonuje (...) więc chcemy się zapytać, jaki ma plan, żebyśmy odzyskali nasze utracone środki finansowe - zapowiedział. Dodał, że zna przypadki, w których Rzecznik Finansowy pyta o "ewentualne polubowne załatwienie tej sprawy".
- Nam nie chodzi o ewentualne polubowne załatwienie tej sprawy. Nam chodzi o zwrot całej kasy, pełnej kwoty utraconej w wyniku nieuprawnionych działań jednego z banków i bankierów, a także wszelkiego rodzaju innych podmiotów, które w naszej ocenie, ale też - co się potwierdza - delikatnie mówiąc postępowały nieuczciwie, naruszając określone normy i przepisy - powiedział.
Dodał, że poszkodowani chcą całego zwrotu pieniędzy, ale nie od GetBack, ale "od tego, kto tak naprawdę wykonywał szereg czynności, w wyniku których ten obywatel stał się nosicielem tych obligacji, jak się okazało bardzo ryzykownych".
- Idziemy wysłuchać, co mają do zaoferowania poszkodowanym przede wszystkim urząd KNF, żebyśmy odzyskami nasze środki, środki naszych rodzin w całości - podkreślił.
Bujan dodał, że relacje stowarzyszenia z poprzednim przewodniczącym Komisji Nadzoru Finansowego (Markiem Chrzanowskim), była "nijaka". Wyjaśnił, że od kwietnia ub. r. osobiście prosił, o takie spotkanie, ale nigdy do niego nie doszło.
Szef stowarzyszenia poinformował, że jeżeli w rozmowach z przedstawicielami władz nie będzie przełomu, to poszkodowani będą czekać na raport NIK w tej sprawie, a w ostateczności będą się domagać zwrotu utraconych środków od Skarbu Państwa.
Członek stowarzyszenia Rafał Momot mówił, że liczy iż spotkanie będzie konstruktywne, a przewodniczący KNF przedstawi konkretne propozycje, w jaki sposób tysiące Polaków, którzy utracili swoje oszczędności, często całego życia - będą mogli je odzyskać.
- Liczymy też na upublicznienie raportu, który stał się podstawą do wpisania Idea Banku na listę ostrzeżeń, gdyż uważamy, że te informacje, które tam są zawarte powinny być znane opinii publicznej, klientom tego banku oraz wszystkim Polakom, aby mogli się dowiedzieć, w jaki sposób są oferowane określone produkty, który były sprzedawane jako lokaty, a w rzeczywistości były to ryzykowne produkty finansowe - powiedział.
Spółka GetBack zajmuje się zarządzaniem wierzytelnościami. Powstała w 2012 r., a w lipcu 2017 r. jej akcje zadebiutowały na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie w ramach przeprowadzonej pierwszej oferty publicznej.
W kwietniu GPW, na wniosek KNF, zawiesiła obrót akcjami GetBacku. Stało się to po tym, gdy 16 kwietnia rano firma podała, że prowadzi negocjacje z PKO BP oraz Polskim Funduszem Rozwoju ws. finansowania o charakterze mieszanym kredytowo-inwestycyjnym w wysokości do 250 mln zł. Z komunikatu spółki wynikało, że informację uzgodniono "ze wszystkimi zaangażowanymi stronami" tymczasem PKO BP i PFR zdementowały informacje, że prowadzą takie rozmowy. To wywołało reakcję KNF. W efekcie rada nadzorcza GetBack odwołała ze skutkiem natychmiastowym Konrada K. ze stanowiska prezesa spółki.
Konrada K. aresztowano. Zarzucono mu popełnienie ośmiu przestępstw, m.in. usiłowanie oszustwa na kwotę 250 mln zł, wyrządzenie spółce szkody majątkowej w wielkich rozmiarach - co najmniej ponad 185 mln zł i podejmowanie działań zmierzających do utrudnienia postępowania karnego i uniknięcia odpowiedzialności karnej.
Obligatariusze GetBack starają się odzyskać całość środków zainwestowanych w obligacje, ale nie od GetBack, tylko od banków, które te instrumenty oferowały. Chodzi m.in. o Idea Bank. W listopadzie br. bank ten znalazł się na liście ostrzeżeń publicznych KNF w związku z prowadzeniem działalności maklerskiej bez zezwolenia w zakresie oferowania instrumentów finansowych.
UOKiK zarzuca bankowi, że jego przedstawiciele podawali klientom nieprawdziwe informacje np. o tym, że obligacje GetBack przyniosą im gwarantowany zysk lub że dostęp do tych obligacji jest limitowany. Ponadto do nabycia obligacji namawiali osoby, o których powinni byli wiedzieć, że nie akceptują ryzykownych inwestycji.
Stowarzyszenie szacuje, że w skali kraju straty poniesione przez obligatariuszy-osoby fizyczne poszkodowane w aferze GetBack sięgają ponad 2 mld zł.