Energetyka: Rośnie świadomość konieczności zielonej transformacji

Długo główną barierą dla sprawnego przeprowadzenia transformacji energetycznej była bariera świadomościowa. Bardzo długo nie dostrzegano konieczności zielonej transformacji polskiej energetyki, a nawet gdy ją dostrzeżono, uważano przede wszystkim jako zagrożenie, a nie szansę. W świadomości społecznej panowało przekonanie, że węgiel jest niezbędny dla zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego Polski i zapewnienia stosunkowo niskich cen energii - pisze Piotr Ważniewski, analityk zespołu foresightu gospodarczego Polskiego Instytutu Ekonomicznego.

Niezbędną przemianę polskiej energetyki słusznie określa się słowem "transformacja", gdyż podkreśla ono wszechstronny, wielosektorowy, długotrwały i złożony charakter tego procesu. Proces ten można porównać do transformacji systemowej polskiej gospodarki, czyli przejścia od gospodarki centralnie planowanej do rynkowej, ale różni się od niego mniej gwałtownym, za to dłuższym przebiegiem.

Przełomowy dokument

Z badań opinii społecznych wynika, że w społeczeństwie rośnie świadomość, że węgiel to przeszłość. Proces zachodzi powoli, jednak społeczeństwo coraz bardziej zdaje sobie sprawę z wagi zmian klimatycznych i potrzeby odchodzenia od węgla. Z przeprowadzonych pod koniec lutego 2021 r. przez Instytut Spraw Publicznych badań na zlecenie serwisu StanPolityki.pl wynika, że 53,6 proc. Polaków popiera odejście od węgla, a tylko co trzeci jest temu przeciwny. Sprecyzowanej opinii na ten temat nie posiada 13,2 proc. osób.

Reklama

Według raportu opracowanego dla Ministerstwa Klimatu i Środowiska przez PBS Sp. z.o.o. i BRS Sp. z.o.o. na podstawie badań przeprowadzonych w październiku 2020 r. trzech na czterech Polaków jest skłonnych wydać więcej na czystą energię, czyli prawie 4-krotnie więcej niż w 2018 r. Polacy wybierają rozwiązanie ekologiczne, nawet wówczas gdy oznacza to dodatkowy koszt.

O zmianach jakie dokonują się w świadomości zarówno elit, jak i zwykłych obywateli  świadczą kolejne projekty polityki energetycznej. W podstawowym wariancie opracowanego w 2015 r. projektu Polityki Energetycznej 2050, założono utrzymanie dominacji energetyki węglowej. Wprawdzie przewidziano też kontynuację wzrostu udziału odnawialnych źródeł energii (OZE), ale tylko do 2030 r., a następnie zahamowanie tego wzrostu.  

Projekt Polityki Energetycznej Polski do 2040 roku z listopada 2018 r. zakładał już bardziej zdecydowaną transformację polskiej energetyki. Udział węgla w miksie elektroenergetycznym miał w 2030 r. zmniejszyć się do 60 proc. Jednak udział OZE w finalnym zużyciu energii miał wynieść w 2030 r. tylko 21 proc. (mimo nacisków Komisji Europejskiej by celem Polski był udział 25 proc.).

Natomiast ostatecznie przyjętą przez Radę Ministrów i opublikowaną w Monitorze Polskim 10 marca 2021 r. wersję PEP2040 można określić, mimo ostrożności wielu zawartych w niej sformułowań, jako przełomową. Udział węgla kamiennego i brunatnego w miksie elektroenergetycznym ma się zmniejszyć z ok. 70 proc. w 2020 r., do 56 proc. w 2030 r. i 28 proc. w 2040 proc.  

Jednak dodano zapis, że w przypadku wysokich cen pozwoleń na emisję gazów cieplarnianych udział ten zmniejszy się radykalnie odpowiednio do 37 proc. i 11 proc. W związku z tym, że przewiduje się dalszy wzrost cen uprawnień do emisji CO2 z 40 euro nawet do 70 euro, bardziej prawdopodobny jest ten drugi ambitniejszy scenariusz. Dziwią więc mało ambitne cele udziału OZE w końcowym zużyciu energii brutto do co najmniej 23 proc. w 2030 r. i 28,5 proc. w 2040 r., w tym w końcowym zużyciu energii elektrycznej odpowiednio 31,8 proc. i 39,7 proc.

Bardziej kosztowny brak zmian

Unia Europejska już w 2020 r. osiągnęła 38 proc. udziału OZE w produkcji energii elektrycznej, czyli poziom zbliżony do przewidywanego dla Polski w PEP 2040 dopiero w 2040 r. W 2020 r. po raz pierwszy w UE27 udział OZE był wyższy niż paliw kopalnych (37 proc.).  

Na energetykę jądrową przypadło pozostałe 25 proc. Produkcja energii elektrycznej z węgla kamiennego i brunatnego zmniejszyła się  w UE27 z 705 TWh w 2015 r. do 365  TWh w 2020 r., czyli prawie dwukrotnie. Jednak w Polsce w tym czasie produkcja ta zmniejszyła się tylko o 16 proc. - ze 131 TWh do 110 TWh. W 2020 r. w porównaniu z poprzednim rokiem zmniejszyła się w Polsce o 8 proc., podczas gdy w UE27 o 20 proc., w tym w Holandii o 50 proc., w Hiszpanii o 49 proc., w Grecji o 40 proc., a w Rumunii o 31 proc. 

W rezultacie udział paliw kopalnych (węgla i gazu) w polskim miksie elektroenergetycznym wynosi 83 proc. i jest najwyższy w UE. Skoro inne kraje Unii Europejskiej  mogą szybko odchodzić od węgla to Polska również i całkowicie z niego zrezygnować, przynajmniej w wytwarzaniu energii, na długo przed 2049 r.

Jak wynika z szacunków Polskiego Instytutu Ekonomicznego obawy, że zielona transformacja polskiej energetyki pociągnie za sobą ogromne koszty, na które Polski nie stać, nie są uzasadnione. Według PIE koszty utrzymania status quo w polskim sektorze paliwowo energetycznym do 2040 r. wyniosłyby 1064 mld zł, czyli byłyby o 19,5 proc. wyższe niż koszty realizacji scenariusza Polskiej Polityki Energetycznej, zakładającego stopniowe odchodzenie od węgla i to nawet bez uwzględnienia kosztów zdrowotnych i środowiskowych.

Również obawy, że przemiana "czarnego" Górnego Śląska w "zielony" pociągnie za sobą ogromne koszty społeczne wydają się przesadzone. Trzeba pamiętać, że w latach 90. nastąpiło radykalne ograniczenie  zatrudnienia w górnictwie węgla kamiennego w warunkach wysokiego bezrobocia. Obecnie pracuje w nim ok. 80 tys. osób, a bezrobocie jest niskie. W województwie śląskim udział zatrudnionych w górnictwie wynosi 6 proc. 

Z badań PIE wynika, że trzy powiaty na Górnym Śląsku są szczególnie zagrożone przez tę transformację (Jastrzębie Zdrój, Zabrze i Bytom), m.in. ze względu na duży udział pracujących w kopalniach, ale sąsiadują one z powiatami o niskim udziale. Górnicy, którzy by straciliby pracę w kopalniach mogliby więc dojeżdżać do sąsiednich powiatów, czemu powinno sprzyjać usprawnienie transportu publicznego.

Nieopłacalna energetyka węglowa

Odchodzenie od węgla pogorszy sytuację przedsiębiorstw pracujących na rzecz górnictwa. Przedsiębiorstwa te mogą jednak zmienić asortyment produkcji, podejmując produkcję np. instalacji OZE. Również wielu byłych górników mogłoby podjąć pracę przy produkcji i obsłudze urządzeń OZE. Według Instytutu Jagiellońskiego inwestycje w przebudowę  polskiego sektora elektroenergetycznego przyniosą 616 tys. nowych miejsc pracy do 2050 r.  Z badania przeprowadzonego przez IBS wynika, że co piąty pracownik kopalni węgla szukałby nowego zatrudnienia w sektorze wydobywczym, ale niezwiązanym
z węglem, w transporcie (14,9 proc.), w przemyśle motoryzacyjnym (14,8 proc.), a co dziesiąty w energetyce odnawialnej.

Monokultura węglowa sprawia, że ceny hurtowe energii elektrycznej w Polsce są najwyższe w UE. W ostatnich latach wzrosły bowiem koszty emisji gazów cieplarnianych. Powoduje to pogorszenie konkurencyjności polskiego przemysłu. Ceny dla gospodarstw domowych były utrzymywane przez Urząd Regulacji Energetyki na niskim poziomie, jednak ostatnio mają miejsce również podwyżki cen dla tej grupy odbiorców. 

Energetyka węglowa nie tylko jest szkodliwa dla środowiska, ale przestała być opłacalna. Prezes PGE Wojciech Dąbrowski przedstawiając strategię swej spółki zapowiedział osiągnięcie przez nią neutralności klimatycznej do 2050 r. i stwierdził, że dalsze utrzymywanie elektrowni węglowych może doprowadzić do bankructwa koncernu.

Wydaje się, że bez przełomu technicznego jedyną alternatywą dla OZE może być energetyka jądrowa. Dramatycznie wysokie koszty czystych technologii węglowych sprawiły, że okazały się one mrzonką. Dopiero dalszy wzrost cen uprawnień do emisji może sprawić, że niektóre nich np. CCS (wychwytywanie i składowanie CO2) mogą stać się opłacalne. Jednak CCS  jest również krytykowane, jako potencjalnie szkodliwe dla środowiska. Natomiast gaz ziemny, LPG, CNG i olej opałowy tylko przejściowo mogą być stosowane, pozwolą łagodniej przejść do zeroemisyjnej energetyki.

Zielona transformacja polskiej energetyki już się dokonuje i coraz bardziej staje się oczywiste, że jest ona nieunikniona i stanowi przede wszystkim szansę a nie zagrożenie. Jednak ciągle  nie jest przesądzone jej tempo, a ma ono ogromne znaczenie. Kolejne raporty Międzynarodowego Panelu ds. Zmian Klimatycznych ONZ są coraz bardziej alarmistyczne. Cały świat, a więc i Polska, nie może być na to obojętny. W społeczeństwie polskim rośnie świadomość konieczności szybkich zmian, ale nadal potrzebne jest prowadzenie działań informacyjnych i edukacji klimatycznej.

Rozlicz PIT online już teraz lub pobierz darmowy program

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: transformacja energetyczna | energetyka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »