XIV Europejski Kongres Gospodarczy

Były minister transportu: Kontrolerzy chcą pieniędzy, których nie ma w budżecie

Jeśli do końca kwietnia nie zostanie zażegnany konflikt między kontrolerami lotów a Polską Agencją Żeglugi Powietrznej, Polskę czekać będzie wielomiesięczna zapaść rynku lotniczego - ostrzegali uczestnicy panelu “Lotnictwo przyszłości", który odbył się w Katowicach podczas pierwszego dnia XIV Europejskiego Kongresu Gospodarczego. Ich zdaniem, obecnie spór dotyczy wyłącznie kwestii finansowych. PAŻP miał spełnić wszystkie żądania dotyczące bezpieczeństwa pracy kontrolerów.

Jerzy Polaczek, były minister transportu, a obecnie poseł na Sejm przyznał, że nie widzi możliwości, aby w budżecie państwa znaleziono kilkaset milionów złotych na zaspokojenie finansowych żądań kontrolerów lotów.

- Nie widzę jakichkolwiek możliwości, aby znaleziono formę dotacji dla 200 osób, których płace już są na poziomie europejskim. Zajmują drugie miejsce od góry - mówił były minister transportu. Polaczek zapewnił, że pozostałe żądania kontrolerów zostały spełnione. - Co do kultury bezpieczeństwa, aspektu podnoszonego przez kontrolerów lotów jako zarzut, te wszystkie elementy zostały parafowane przez obydwie strony - informował były minister transportu.

PAŻP nie ma skąd wziąć pieniędzy dla kontrolerów?

Pieniędzy, których domagają się kontrolerzy nie może zaoferować Polska Agencja Żeglugi Powietrznej. Jerzy Polaczek zauważył, że wydatki PAŻP, która stanowi integralną część Centralnego Portu Komunikacyjnego, są wpisane w Plan Skuteczności Działań - dokument certyfikowany przez Komisję Europejską. Podstawowym źródłem dochodów agencji są opłaty ze startów, lądowań i tranzytu nad Polską. - W 2020 roku, w niektórych miesiącach wpływy do PAŻP były mniejsze o 90 procent, bo ruch był wielokrotnie mniejszy niż w 2019. To zaś powodowało ogromne perturbacje finansowe dla tej instytucji - zwracał uwagę Polaczek. Były minister transportu przypomniał, że podczas pandemii, która doprowadziła do światowego kryzysu lotnictwa, PAŻP kilkakrotnie musiał ratować się kredytami.  

Reklama

Ostrzegł, że spełnienie żądań finansowych kontrolerów doprowadzi do utraty płynności PAŻP. 

- Źródłem przychodów są opłaty pobierane od linii lotniczych. Nikt z nas nie będzie postulował zwiększenia tych opłat, bo to będzie oznaczało podniesienie cen biletów - wskazywał Polaczek. Jego zdaniem, potrzebna jest szybka i głęboka refleksja nad ustawą o PAŻP. - Tak, aby agencja była elementem trwałej służby publicznej, która jest realizowana w sposób ciągły z ustawowymi ograniczeniami. Obecna sytuacja jest bezprecedensowa - zapewniał. 

BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami

Stracą pasażerowie, ale też cargo

Jeśli spór nie zostanie zażegnany, dotknie on nie tylko linii pasażerskich, ale też transportu cargo. Ponieważ zostanie odwołanych wiele lotów, trzeba będzie zrezygnować z transportu towarów maszynami rejsowymi. Inne samoloty dolecą, ale na odległe lotniska, to zaś nie tylko opóźni, ale też podniesie ceny usług.

- Dla naszego hubu w Lipsku terminalem jest Warszawa. Jeżeli lotnisko będzie działało tylko przez część czasu, to na przykład produkty medyczne dotrą z co najmniej jednodniowym opóźnieniem - wyjaśniał Tomasz Buraś, prezes DHL Express Poland. Oświadczył, że jego firma ma Plan B “rozwożenia towaru na kołach". - Wtedy jednak nie będą to dostawy ekspresowe - zwrócił uwagę prezes DHL Express Poland. 

Uczestnicy debaty podkreślali, że po dwóch latach pandemii, kiedy branżę lotniczą dotknął największy kryzys od czasów II wojny światowej, najbliższe miesiące miały być dla linii lotniczych szansą na poprawę sytuacji finansowej.

- Wchodzimy w sezon letni, booking wygląda lepiej, absolutnie nie akceptujemy takiego prezentu - zapewniał Michał Kaczmarczyk, prezes zarządu Ryanair Sun. Zapewnił, że dla reprezentowanej przez niego linii lotniczej nie jest opcją skreślanie rejsów ani przeplanowanie ich na inne lotniska.

 - Prawdopodobnie straciliśmy już miliony. Jeśli spór nie zostanie zażegnany, czekają nas podwójne opłaty, za leasing samolotów i samochody, którymi trzeba będzie transportować pasażerów - podkreślał prezes zarządu Ryanair Sun. 

Ewa Wysocka

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »