Analitycy: na rynkach wciąż dużo niepewności

Na rynku wciąż panuje dużo niepewności, dlatego trudno określić, jaki kierunek przyjmie rynek walutowy. Inwestorzy wciąż są zapatrzeni w kraje z południa Europy, to przykuwa uwagę bardziej niż czynniki fundamentalne - wskazują analitycy.

Na rynku wciąż panuje dużo niepewności, dlatego trudno określić, jaki kierunek przyjmie rynek walutowy. Inwestorzy wciąż są zapatrzeni w kraje z południa Europy, to przykuwa uwagę bardziej niż czynniki fundamentalne - wskazują analitycy.

- Złoty przełamał poziom 4 za euro i doszedł do 4,35, jednak tutaj nastąpiło odbicie. Na rynku jest słaba płynność, dlatego łatwo go przesunąć. Wszystko, co obserwujemy, dzieje się właściwie poza jakimikolwiek danymi makroekonomicznymi - powiedział PAP Marek Cherubin, diler walutowy z Banku BPH.

GUS podał w piątek, że ceny towarów i usług konsumpcyjnych w kwietniu wzrosły o 2,4 proc. w stosunku do kwietnia 2009 roku, a w porównaniu z marcem wzrosły o 0,4 proc.

Ekonomiści ankietowani przez PAP szacowali, że w ujęciu dwunastomiesięcznym ceny towarów i usług wzrosły w kwietniu o 2,2 proc., natomiast w porównaniu z poprzednim miesiącem wzrosły o 0,3 proc.

Reklama

Produkcja przemysłowa w USA w kwietniu 2010 r. wzrosła o 0,8 proc., wobec wzrostu o 0,2 proc. w marcu 2010 po korekcie. Analitycy spodziewali się w kwietniu wzrostu produkcji o 0,7 proc.

Sprzedaż detaliczna w USA w kwietniu wzrosła o 0,4 proc. miesiąc do miesiąca, podczas gdy poprzednio wzrosła o 2,1 proc., po korekcie. Sprzedaż detaliczna, z wykluczeniem sprzedaży aut wzrosła w kwietniu również o 0,4 proc., wobec wzrostu o 1,2 proc. miesiąc wcześniej po korekcie.

Analitycy spodziewali się wzrostu sprzedaży detalicznej o 0,2 proc., a z wykluczeniem aut - spodziewali się wzrostu o 0,4 proc.

Zdaniem Cherubina w obecnej, wciąż nacechowanej niepewnością sytuacji na rynkach bardzo trudno powiedzieć, jak będą wyglądały kwotowania w przyszłym tygodniu.

- Najlepszym przykładem tego jest ubiegły tydzień: w piątek zamykaliśmy się na 4,18 zł za euro, a już w poniedziałek sytuacja gwałtownie się poprawiała za sprawą pakietu pomocy dla Grecji. Teraz też wszystko zależy do tego, co się wydarzy poza Polską - podkreśla diler.

Na rynku długu koniec tygodnia charakteryzował się stabilnym kwotowaniem długu, przyszły tydzień również powinien upłynąć pod znakiem konsolidacji.

- Dzisiaj mieliśmy niewielkie obroty podobnie jak wczoraj, spadek cen był niewielki, pod koniec dnia jednak rynek wraca do poziomów otwarcia. Widać taką niewielką konsolidację - powiedział PAP Marek Kaczor, diler obligacji z PKO BP.

- Najbliższe dni, czyli przyszły tydzień też powinny przynieść konsolidację, stabilizację na rynku obligacji - dodał.

Jego zdaniem, im więcej czasu będzie upływało od zamieszania wokół Grecji, tym bardziej inwestorzy będą patrzyli na fundamenty gospodarcze.

- Dane będą miały coraz większe znaczenie, nie wiem, czy odzyskają swoje znaczenie w perspektywie kilku dni; bardziej spodziewam się, że nastąpi to w przeciągu kilku tygodni - uważa Kaczor. - Jeśli nie będzie takiego zamieszania na rynkach, należy spodziewać się wzrostów cen polskiego długu, gdyż wyglądamy znacznie lepiej na tle wielu krajów europejskich - dodaje diler.

             piątek     piątek    czwartek
             15.55      9.15      16.10   
   
EUR/PLN      4,0057     3,9510    3,9560   
USD/PLN      3,2255     3,1487    3,1491  
EUR/USD      1,2431     1,2546    1,2554   
OK0712       4,39       4,39       4,39  
PS0415       5,17       5,14       5,17 
DS1019       5,66       5,62       5,63 
INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: diler | analitycy | inwestorzy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »