Chiny nie dołożą się do globalnego wzrostu?

Choć obrady chińskiego Zgromadzenia Przedstawicieli Ludowych nie wzbudzały takiego zainteresowania jak zbliżające się posiedzenie EBC, czy spekulacje dotyczące tego czy i ile razy Fed podniesie w tym roku stopy procentowe, to właśnie decyzje podejmowane w Chinach determinować będą sytuację w globalnej gospodarce i na rynkach finansowych, a także politykę pieniężną głównych banków centralnych świata.

Sprawdź: PROGRAM PIT 2015

Na rozpoczętej w minioną sobotę sesji chińskiego parlamentu premier Li Keqiang przedstawił gospodarcze założenia na 2016 r. i główne założenia na najbliższe pięć lat. Ich analiza może przynieść odpowiedz na pytanie, czego można się spodziewać nie tylko w chińskiej ale światowej gospodarce, a także na rynkach finansowych. Ich wagę trudno przecenić, biorąc pod uwagę, że Chiny są drugą pod względem wielkości gospodarką, głównym odbiorcą wielu surowców i znaczącym partnerem handlowym Niemiec, całej Unii Europejskiej i Stanów Zjednoczonych.

Reklama

Pod względem wartości obrotów handlu zagranicznego Chiny już w 2012 r. zdystansowały USA.

Według szacunków Banku Światowego, spadek dynamiki gospodarek krajów BRICS o jeden punkt procentowy powoduje obniżenie globalnego wzrostu PKB o 0,4 punktu.

W ciągu minionych pięciu lat chińska gospodarka spowolniła z 10,4 do 6,9 proc., brazylijska od dwóch lat znajduje się w recesji, która przybiera na sile, rosyjska kurczy się od roku, w miarę stabilnie zachowuje się jedyne PKB Indii.

Przyjęty na 2106 r. przez chińskie władze cel zakłada wzrost na poziomie 6,5-7 proc., może się więc okazać, że będzie on niższy niż 6,9 proc., osiągnięte w 2015 r. Co więcej, w planie na najbliższe pięć lat założono średnioroczny wzrost na poziomie 6,5 proc. "lub wyższym", nie precyzując, jak mogłaby być skala nadwyżki ponad 6,5 proc. Doświadczenia z poprzednich lat wskazują, że kolejne korekty prowadzą do obniżania poprzeczki, a nie jej podnoszenia.

Nie ma więc co liczyć, by w najbliższych latach globalna gospodarka mogła liczyć na pozytywny impuls ze strony Chin.

Jedynym pozytywnym elementem przyjęcia obniżonego celu dla wzrostu gospodarczego może być zmniejszenie niebezpieczeństwa związanego z dewaluacją juana. Szukanie ratunku w obniżeniu wartości chińskiej waluty mogłoby spowodować poważne perturbacje nie tylko na rynkach finansowych, ale i w wielu gospodarkach świata. Skalę obaw obrazują reakcje rynków na niespodziewane dwukrotne obniżenie referencyjnego kursu juana w sierpniu 2015 r. i w pierwszych dniach 2016 r. W obu przypadkach indeks giełdy we Frankfurcie zniżkował po 16 proc., a na parkiecie w Nowym Jorku spadki sięgały 11 proc.

Bardziej szczegółowe informacje wskazują, że chińskie władze zakładają w tym roku z jednej strony oszczędności w wydatkach, na przykład na obronę, a z drugiej zwiększenie deficytu budżetowego z 2,3 do 3 proc. Powiększenie deficytu może wskazywać na kłopoty z równoważeniem wydatków i dochodów państwa, jak i na gotowość zwiększenia działań stymulacyjnych przez inwestycje ze środków publicznych.

Biorąc pod uwagę niedawne decyzje, na przykład dotyczące redukcji zatrudnienia w państwowych nierentownych firmach oraz ograniczenia wydobycia węgla, a z drugiej strony wspierania niektórych branż, zaliczanych do najlepiej rokujących i perspektywicznych, trzeba się liczyć z przejściowymi napięciami, tym bardziej, że władze dopuszczają scenariusz upadłości niektórych firm, a skala redukcji zatrudnienia może sięgać 6 mln osób.

Na możliwość bardziej aktywnych działań stymulacyjnych banku centralnego wskazuje z kolei podwyższenie dynamiki podaży pieniądza z 12 do 13 proc. Ubiegłoroczne założenia w tym zakresie zostały przekroczone i podaż pieniądza wzrosła o ponad 13 proc.

Podobnie może być i w tym roku. Władze monetarne aktywnie sterują strumieniami pieniądza w systemie bankowym poprzez krótkoterminowe operacje oraz zmiany wysokości stóp depozytowych. Powszechne jest też oczekiwanie na obniżenie podstawowych stóp procentowych. Od 2014 r. obniżano je sześciokrotnie, łącznie z 6 do 4,35 proc. Podobnie, jak w przypadku większości krajów, Chiny liczą na wzrost inflacji do 3 proc., z 1,8 proc. w grudniu 2015 r., co również sugeruje obniżki stóp procentowych.

Wszelkie informacje o działaniach stymulacyjnych podejmowanych przez chińskie władze będą pozytywnie odbierane przez rynki finansowe, inwestorzy z niepokojem będą natomiast śledzić zmiany kursu juana. Generalne przesłanie jest takie, że zarówno rynki finansowe, jak i globalna gospodarka muszą nauczyć się funkcjonować w warunkach, w których chiński wzrost będzie umiarkowany.

Roman Przasnyski

Główny Analityk GERDA BROKER

_ _ _ _ _ _ _

Chiny wywołają burzę? Podczas weekendu kluczowe informacje rynkowe napływały z Chin, a to za sprawą Kongresu tamtejszej partii rządzącej. Jest to wydarzenie o tyle istotne, że podczas tej okazji został przedstawiony nowy pięcioletni plan gospodarczy, który jest ważny nie tylko dla Azji, ale również dla całego świata. Na przestrzeni ostatniego półrocza Chiny już dwukrotnie wywołały mocną przecenę na światowych rynkach akcyjnych, dlatego teraz wszyscy pilnie śledzą doniesienia z tamtejszej gospodarki. Poznaliśmy już kilka istotnych szczegółów planu i można powiedzieć, że rynek przyjmuje je ze spokojem. Specjalnej euforii nie ma, skoro indeks Shanghai Composite rośnie niecały 1%, a Hang Seng znajduje się nawet kilka setnych procenta "pod kreską". Inna sprawa, że już w ubiegłym tygodniu obserwowaliśmy wzrosty tych indeksów, które z pewnością miały na celu zdyskontowanie pozytywnych wydarzeń podczas Kongresu. Kluczowym parametrem planu gospodarczego jest tempo rozwoju gospodarki - Pekin zaplanował, że ta ma się rozwijać w tempie 6,5-7% w 2016 roku i w tempie minimum 6,5% do 2020 roku. Co ciekawe, przedział dla wzrostu gospodarczego został zastosowany po raz pierwszy od 1995 roku, co oddaje klimat niepewności wokół wzrostu gospodarczego. Rząd porzucił całkowicie cel dla handlu zagranicznego, co również pokazuje w jakich warunkach obecnie funkcjonujemy. Oprócz tego Pekin zaproponował rekordowo wysoki deficyt budżetowy i plan restrukturyzacyjny dla nierentownych przedsiębiorstw państwowych. W realizacji planów ma pomóc również łagodna polityka monetarna. Chiny zaproponowały zatem dosyć kompleksowy plan ratunkowy dla gospodarki, ale środki są wyważone - nie widać tutaj desperacji. Podsumowując, informacje, które napłynęły do nas z Państwa Środka można uznać za pozytywne. W tym tygodniu w centrum uwagi będzie jednak ponownie Europa i ponownie za sprawą posiedzenia Europejskiego Banku Centralnego. Mario Draghi wyraźnie zasugerował na styczniowym posiedzeniu EBC, że biorąc pod uwagę sytuację gospodarczą w strefie euro i na świecie, konieczne będą dalsze działania ze strony Banku już na marcowym posiedzeniu. Rynek zakłada w wariancie minimum cięcie stopy depozytowej o kolejne 10pb. I rozszerzenie miesięcznego skupu aktywów o 10-20 miliardów euro. Jeśli Draghi tego nie dostarczy, to rozczarowanie będzie ogromne, co może przełożyć się na podobne ruchu na euro i rynku akcyjnym, do tych które obserwowaliśmy w grudniu. Stawka jest zatem wysoka i trudno sobie wyobrazić, żeby EBC chciało rozczarować rynek. Posiedzenie tradycyjnie odbędzie się w czwartek, a do tego czasu warto jeszcze zwrócić uwagę na dane o produkcji przemysłowej w Wielkiej Brytanii i posiedzenie Banku Kanady, które odbędą się w środę. Mateusz Adamkiewicz Analityk Rynków Finansowych Departament Analiz Rynkowych HFT Brokers Dom Maklerski S.A.

Tydzień dla Chin i Mario Draghiego

Spokojny poniedziałek to tylko zasłona dymna przed burzliwym tygodniem, w którym główną rolę ma do odegrania Europejski Bank Centralny. W czwartek EBC ogłosi decyzję w sprawie stóp procentowych i wyda komunikat. Ważne będą deklaracje szefa EBC, Mario Draghi, które padną podczas konferencji prasowej. Czwartek zapowiada się emocjonująco na rynkach finansowych, zwłaszcza dla euro.

W Chinach trwa zjazd przedstawicieli ludowych, podczas którego aż roi się od opinii i danych na temat gospodarki. Fundamentalne wskaźniki na temat prognoz PKB w 2016 r. już się pojawiły, tak samo jak informacje dotyczące deficytu budżetowego i planu 5-letniego. To jednak nie wszystko, wiele się może jeszcze zdarzyć, zwłaszcza, że kluczowe deklaracje mogą paść podczas środowej konferencji premiera Chin na zamknięcie zjazdu.

Dzisiaj poza ważnym dla gospodarki indeksem Sentix za marzec, który ilustruje oczekiwania inwestorów finansowych (indeks spadł do 5,5 z 6 w poprzednim miesiącu), o godz. 21.00 pojawią się jeszcze dane o rynku kredytów konsumenckich w USA. Dużą wagę mają zaplanowane na wieczór dwie wypowiedzi przedstawicieli Fed: wiceprezesa Stanley'a Fishera i Lael Brainard. Po ubiegłotygodniowych dobrych danych z amerykańskiej gospodarki, rynki czekają na jasne sygnały dotyczące polityki Rezerwy Federalnej.

dr Maciej Jędrzejak, Dyrektor Zarządzający Saxo Bank Polska

Dowiedz się więcej na temat: Chiny | Europejski Bank Centralny (EBC) | juan | BRIC | rynki wschodzące
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »