Czechy dalej od euro
Czechy nie będą w stanie przyjąć euro w 2012 r. - ocenił premier Czech Mirek Topolanek.
Topolanek powiedział w poniedziałek w wywiadzie telewizyjnym, że wprowadzenie euro w 2012 r. jest nierealne, gdyż aby to zrobić, Czechy muszą wypełnić wszystkie kryteria konwergencji w przyszłym roku, co z kolei nie jest możliwe bez zreformowania czeskiego systemu emerytalnego i opieki zdrowotnej.
Mojmir Hampl z czeskiego banku centralnego również ocenił, w wywiadzie dla dziennika "Hospodarske Noviny", że czeska gospodarka nie jest gotowa na wejście do strefy euro, a szybkie wprowadzenie wspólnej waluty może spowodować wzrost inflacji.
Hampl stwierdził, że gdyby nawet teraz Czechy spełniały kryteria z Maastricht, niezbędne do wprowadzenia euro, to on nie rekomendowałby wejścia do strefy euro.
Prezes banku centralnego Czech Zdenek Tuma stwierdził, że Czechy mogą sobie pozwolić na utrzymanie czeskiej korony, nawet jeśli sąsiednie kraje przyjmą euro. "Czeska gospodarka rozwijała się w tempie 5 do 6 proc. w ciągu ostatnich 5 lat, to nie jest źle" - powiedział Tuma przy okazji spotkania bankowców w Cape Town.
"Dlatego jestem w stanie sobie wyobrazić, że możemy sobie pozwolić na pozostawanie poza strefą euro" - dodał Tuma, zapewniając, że jego kraj ostatecznie zostanie członkiem strefy euro. "Nikt nie mówi, że chcemy to odłożyć na zawsze" - powiedział Tuma. Szef czeskiego banku centralnego nie podał daty, kiedy Czesi mogą spodziewać się wprowadzenia euro. Czechy w ubiegłym roku zrezygnowały ze swojego planu przyjęcia euro w 2010 r.