Dilerzy są dobrej myśli

Złoty umocnił się w piątek, mimo nie najlepszych danych makro w USA. Zyskały też obligacje. Dilerzy i analitycy są dobrej myśli i liczą na wzrosty na początku przyszłego tygodnia.

Kurs złotego wobec euro około godziny 16.00 wyniósł 3,78 zł wobec 3,7805 zł rano i w porównaniu do 3,7885 zł na zamknięciu w czwartek. Dolar kosztował 2,75 zł wobec 2,76 zł i wobec 2,7740 zł.

Złoty wahał się przez cały dzień wobec euro w przedziale 3,7760- 3,7870. Dane w USA publikowane po południu polskiego czasu nie spowodowały wyprzedaży polskiej waluty, choć były gorsze od oczekiwanych.

Amerykański Departament Pracy podał, że stopa bezrobocia w USA w lipcu wyniosła 4,6 proc., wobec 4,5 proc. w czerwcu. Analitycy ankietowani przez agencję Bloomberg spodziewali się w lipcu stopy bezrobocia w USA na poziomie 4,5 proc. i wzrostu liczby miejsc pracy w sektorach pozarolniczych o 127.000. Tymczasem w lipcu liczba miejsc pracy w sektorach pozarolniczych wzrosła o 92.000, podczas gdy w czerwcu wzrosła po korekcie o 126.000, wobec wcześniejszych szacunków 132.000.

Reklama

Z kolei amerykański Instytut Zarządzania Podażą (ISM) podał, że wskaźnik aktywności w usługach w USA spadł w lipcu do 55,8 pkt z 60,7 pkt miesiąc wcześniej. Analitycy spodziewali się w lipcu indeksu na poziomie 59,0 pkt. 50 pkt stanowi granicę pomiędzy rozwojem, a spadkiem aktywności w sektorze.

Mimo to złoty zachowywał się stabilnie, a rentowności obligacji nieznacznie spadły w ciągu dnia na środku i długim końcu krzywej.

"Pomimo tych danych nie ma takiej paniki jak jeszcze kilka dni temu. Nie jest różowo, ale nastroje są pod kontrolą. Sytuacja się uspokoiła, niepewność znika także na naszym rynku i to pozwoliło odbić cenom" - powiedział PAP Marek Kaczor z PKO BP.

Zdaniem Kamila Gaworeckiego z TMS Brokers na początku przyszłego tygodnia można oczekiwać umocnienia złotego.

"Oczekujemy, ż wzrosty na euro-dolarze przełożą się na umocnienie złotego. Umocnienie będzie kontynuowane. Widać lepszy klimat dla walut emerging markets. Wszystko zależeć będzie od zagrożenia płynącego z rynku nieruchomości w USA. Jednak po ostatnich dużych spadkach złoty powinien się umacniać" - ocenia Kamil Gaworecki.

Podobny scenariusz zakłada także Marek Kaczor w przypadku rynku obligacji.

"Wszystko będzie zależało od tego, jak dalej będzie rozwijała się sytuacja w USA. To sprawa kluczowa. Jeżeli okaże się, że najgorsze mamy za sobą, to będziemy mieli konsolidację na obecnych poziomach albo lekkie wzrosty w oczekiwaniu na polskie dane makro, np. o inflacji w lipcu. Jeśli niepewność powróci to będą spadki" - powiedział Kaczor.

Sesja na rynku długu w piątek charakteryzowała się stabilnymi rentownościami, a handel odbywał się przy przeciętnych obrotach.

"Aktywni byli lokalni i zagraniczni inwestorzy. Ale ten niewielki wzrost cen trzeba potraktować jako korektę" - powiedział Kaczor.

Dochodowość polskich dwuletnich papierów OK0709 około 16.10 wyniosła 5,21 proc. wobec 5,17 proc. rano i w porównaniu do 5,20 proc. w czwartek. W przypadku pięcioletnich PS0412 było to 5,49 proc. tak jak rano i wobec 5,50 proc., a dziesięcioletnich DS1017 5,57 proc. również tak jak rano i wobec 5,58 proc.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: wzrosty | analitycy | złoty | dilerzy | USA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »