Dobre nastroje nie powrócą bez wyjaśnienia sprawy Grecji

W piątek o godzinie 16.30 rozpocznie się w Brukseli nadzwyczajne spotkanie eurogrupy, czyli ministrów finansów strefy euro, poświęcone przyszłości programu pomocowego dla Grecji. W czwartek rząd w Atenach zwrócił się o przedłużenie umowy kredytowej.

Program pomocowy dla Grecji, który uchronił ten kraj przed bankructwem, wygasa 28 lutego. Jeśli nie zostanie przedłużony, to Grecja nie dostanie kolejnych pożyczek, których potrzebuje. Jednak nowy lewicowy rząd tego kraju chce zmiany warunków udzielania pożyczek, aby reformy i cięcia nie były tak dotkliwe dla społeczeństwa. Na to nie ma zgody eurogrupy.

Grecką propozycję odrzuciły w czwartek Niemcy, wskazując, że nie zawiera ona jasnego zobowiązania do przestrzegania warunków programu pomocowego, czyli kontynuowania reform i oszczędności. Według mediów list z Aten krytycznie oceniły też Finlandia, Słowacja, Belgia i Portugalia.

- Grecja wprowadza na rynki niepewność. Słabnie euro, ale nasza złotówka traci tylko symbolicznie - powiedział Marek Cherubin z Banku BPH.

- Przyszły tydzień oczywiście zależy od tego, co się wydarzy w Brukseli. Wydaje się, że rynki uodporniły się już na wydarzenia na Ukrainie. Większe zmiany możliwe są raczej bliżej posiedzenia RPP - dodał.

Prezes NBP Marek Belka ocenił w czwartek w rozmowie z dziennikarzami, że według niego ostatnie dane makroekonomiczne wskazują na to, że przestrzeń do "pewnej" obniżki stóp nadal istnieje.

Również na rynku długu panuje w piątek nerwowa atmosfera.

- Jest nerwowo, niska płynność powoduje dużą zmienność. Widać niechęć do podejmowania ryzyka - powiedział Maciej Popiel z PKO BP.

- Dopóki nie dowiemy się jak zakończy się spotkanie w Brukseli to trudno mówić, co będzie dalej - dodał.