Dowcipy RPP nikogo nie śmieszą
Można było później - tak Grzegorz Wójtowicz, jeden z członków Rady Polityki PIeniężnej, odpowiedział na nasze pytanie, czy nie można było nowej strategii przyjąć wcześniej.
Rozumiem, że miał to być dowcip. Szkoda tylko, że nikogo nie śmieszy.
Na zakończonym wczoraj posiedzeniu RPP przyjęła strategię, która zacznie obowiązywać od 2004 r. To dobra strategia dla polskich firm - zakłada stabilizację inflacji na niskim poziomie oraz jak najszybsze wejście Polski do strefy euro. Niska (ale nie za niska) inflacja jest dla biznesu dobra.
Podobnie jak możliwie szybkie zamienienie złotego na euro. Wykazywaliśmy to wielokrotnie.
Wciąż jednak nie wiadomo, co powoduje, że RPP do końca tego roku realizować będzie strategię zakładającą spadek inflacji poniżej 4 proc. Po pierwsze dlatego, że inflacja poniżej 4 proc. spadła już w listopadzie 2001 r. Po drugie zaś dlatego, że przynajmniej od pół roku wiadomo, że inflacji nie trzeba obniżać, wystarczy ją stabilizować na niskim poziomie. Spadła bowiem i inflacja, i oczekiwania inflacyjne. Zagrożenia żadnego nie ma.
Dla przeciętnego przedsiębiorcy różnica między obecnie obowiązującą a nową strategią RPP jest taka, że gdy tak jak teraz obniża się inflację, stopy procentowe muszą być wyższe, niż gdyby ją tylko stabilizować (tak będzie od 2004 r.) Dlatego pytamy, co powoduje, że inflację stabilizować w tym kraju będzie można dopiero od stycznia 2004 r., a nie od dzisiaj?
Naszym zdaniem, takich powodów nie ma. Dowcipy sugerują, że członkowie RPP też ich nie widzą. Pozostaje nam więc tylko chwalić strategię, i żałować, że jej zalety poczujemy dopiero w 2004 r.
