Euroland bez porozumienia ws. osobnego budżetu

Mimo francusko-niemieckiej zgody co do konieczności utworzenia odrębnego budżetu dla strefy euro wśród ministrów finansów 19 państw nie ma na razie porozumienia, by wykonać taki krok. To dobra wiadomość dla Polski.

Sceptyczne są kraje północy Europy z Holandią na czele.

Temat pogłębienia unii gospodarczo-walutowej, w tym utworzenia zdolności fiskalnych dla eurolandu, był omawiany podczas odbywającego się w czwartek wieczorem w Luksemburgu posiedzenia ministrów finansów państw obszaru wspólnej waluty. Do stołu zostali też zaproszeni ministrowie z krajów niebędących w strefie euro, w tym również Polska.

Była to pierwsza okazja do omówienia tego tematu od czasu, gdy we wtorek kanclerz Niemiec Angela Merkel i prezydent Francji Emmanuel Macron zgodzili się w Mesebergu, że chcą wspólnego budżetu dla strefy euro. Niemcy od dawna przeciwstawiały się takim pomysłom, obawiając się transferów do biedniejszych krajów południa Europy. Jednak Macron umieścił tę kwestię na sztandarach swojej prezydenckiej kampanii wyborczej i teraz stara się przynajmniej w ograniczonej formie zrealizować obietnice.

Reklama

Sprawa nie jest jednak prosta. Jeszcze zanim ministrowie zaczęli w Luksemburgu rozmowę na ten temat, ostre stanowisko zajął szef resortu finansów Holandii Wopke Hoekstra, ogłaszając, że jego rząd nie widzi potrzeby takiego ruchu. "Nie popieramy tego. (...) Jeśli chodzi o zdolności fiskalne budżetu strefy euro, prawdziwe pytanie dotyczy tego, jakiego rodzaju problemy to rozwiązuje i to nie jest jasne" - mówił dziennikarzom polityk.

Szef eurogrupy Mario Centeno relacjonował na konferencji prasowej w czwartek w nocy, że faktycznie są różnice między państwami członkowskimi strefy euro w tej sprawie. "Mamy bardzo dobre propozycje, o których dyskutowaliśmy. Będziemy kontynuować te dyskusje; dokonamy postępu w przyszłości, jestem optymistycznie nastawiony" - zapewniał.

"Nie może być mowy o rozczarowaniu, bo nikt nie oczekiwał, że będziemy mieli dziś pełne porozumienie o pogłębieniu unii gospodarczo-walutowej. Byliśmy tu, żeby przygotować dyskusje na szczyt UE" - wtórował mu unijny komisarz ds. gospodarczych i walutowych Pierre Moscovici. Jak podkreślał, porozumienie między kanclerz Niemiec i prezydentem Francji w sprawie budżetu "to decydujący moment". "Jest jasne, że pomysł ma zwolenników i że niektórzy na tym etapie się nie zgadzają" - przyznał Moscovici.

Źródła unijne zbliżone do spotkania ministrów, z którymi rozmawiała w Luksemburgu PAP, podkreślały, że utrzymany został tradycyjny podział na przeciwników i zwolenników utworzenia budżetu. Za budżetem opowiadały się kraje południa UE, natomiast przeciwne były bogatsze kraje północy. "Niektórzy byli bardzo pozytywnie nastawieni, niektórzy bardzo negatywnie, generalnie nie ma postępu" - relacjonował jeden z urzędników.

Pozytywnie została za to odebrana m.in. koncepcja, że budżet strefy euro mógłby być zasilany przez wpływy z podatku od transakcji finansowych (FTT). Wcześniej mówiono o tym, że FTT miałby zasilać budżet całej UE, ale trwające od lat negocjacje w tej sprawie nie przyniosły na razie żadnych rezultatów.

Po dyskusji na szczeblu ministrów Centeno ma teraz przekazać raport w tej sprawie przywódcom unijnym, którzy spotkają się na szczycie w Brukseli w czwartek i piątek w przyszłym tygodniu. Według rozmówcy PAP można się spodziewać, że przyjmą oni wytyczne do dalszych prac, dając na wypracowanie bardziej konkretnych rezultatów kolejne pół roku.

Mimo braku postępu w sprawie budżetu euroland posunął się w poniedziałek w pracach na rzecz głębszej integracji. Praktycznie jest zgoda na dodatkowe zabezpieczenie (ang. backstop), które ma zwiększać możliwości pomocowe dla będących w kryzysie banków.

KE zaproponowała, żeby funkcje te pełnił przekształcony Europejski Mechanizm Stabilności. Byłby on zabezpieczeniem (pożyczkodawcą ostatniej instancji) w mechanizmie restrukturyzacji i uporządkowanej likwidacji banków (SFR). Banki już teraz składają się na mechanizm SFR, ale w przypadku dużego kryzysu środki te mogą się okazać niewystarczające. Według źródeł unijnych "19" godzi się na to, by "backstop" miał dwa razy większe możliwości pomocowe niż SFR.

Jest też ogólne porozumienie co do wzmocnienia EMS. "Zgodziliśmy się, że wzmocniony EMS powinien odgrywać mocniejszą rolę w projektowaniu i monitorowaniu programów (pomocowych) bez duplikowania roli KE" - tłumaczył Centeno. KE chciałaby zamienić EMS w Europejski Fundusz Walutowy na wzór waszyngtońskiego MFW.

Rozmówca PAP wskazuje, że do tego trzeba jeszcze rozmów, ale na końcu i tak do reformy potrzebna będzie zmiana traktatu o EMS i zgoda na to wszystkich państw członkowskich strefy euro.

Osobny budżet dla strefy euro, forsowany przez Niemcy i Francję, jest niebezpieczny dla Polski uważa Janusz Lewandowski

Osobny budżet dla eurolandu miałby finansować reformy przeprowadzane przez kraje pogrążone w kryzysie. Jedna z niemieckich gazet napisała, że rocznie miałby on wynieść 20 miliardów euro, o tyle więc zmniejszony byłby budżet dla całej UE.

Z punktu widzenia kraju takiego jak Polska, zainteresowanego zwartością Unii Europejskiej, każde rozwiązanie które pomaga dzielić UE, odseparować strefę euro od krajów pozostałych nie jest rozwiązaniem korzystnym - mówił wcześniej komisarz Lewandowski.

Podział Unii na kraje bez wspólnej waluty i na strefę euro, ściślej zintegrowaną, z osobnymi instytucjami i osobnym budżetem to pomysł, Europy różnych prędkości który od wielu lat forsuje Francja.

PAP/INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Unia Europejska | 19+ | budżet UE | strefa euro
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »