Fed ostrzega: to jeszcze nie jest koniec recesji

Stopy w USA pozostały bez zmian, a Fed zwrócił uwagę na możliwość ponownego osłabienia gospodarki. To wystarczyło do ogólnoświatowej przeceny. Analitycy uspokajają, że Fed panuje nad sytuacją.

Stopy w USA pozostały bez zmian, a Fed zwrócił uwagę na możliwość ponownego osłabienia gospodarki. To wystarczyło do ogólnoświatowej przeceny. Analitycy uspokajają, że Fed panuje nad sytuacją.

Fed (rada amerykańskiego banku centralnego) nie zdecydował się na obniżkę stóp. Taki pogląd przeważał wśród inwestorów, więc o żadnej niespodziance nie może być mowy. Jednocześnie podkreślono, że inflacja nadal nie jest problemem. Jako istotniejszą wskazano możliwość kolejnego osłabienia koniunktury gospodarczej.

Światowe rynki akcji, z Wall Street na czele, pogrążyły się w spadkach. Jednak specjaliści uważają, że powrót bessy nie jest jeszcze przesądzony. Również gracze na GPW muszą na później odłożyć nadzieje na kontynuację wtorkowych wzrostów. Na otwarciu WIG 20 stracił 0,7 proc. Z upływem czasu było jeszcze gorzej. Ostatecznie indeks największych spółek zniżkował XXX proc.

Reklama

Drugie dno

Właśnie obawy inwestorów za oceanem przed efektem podwójnego dna recesyjnego w USA spowodowały wyprzedaż.

- Oświadczenie Fed nie miało tak bardzo negatywnej wymowy, ale przypomniało graczom o istniejących niebezpieczeństwach - mówi Donald Selkin, analityk banku inwestycyjnego Joseph Stevens.

Specjaliści zaznaczają jednocześnie, że Fed nie wyklucza kolejnych obniżek stóp procentowych.

- Na razie rynek takie możliwości zignorował. Przeważyło rozczarowanie, a kiepski sentyment może utrzymać się na najbliższych 2-3 sesjach. Później może jednak przeważyć pogląd, że Fed nie dopuści do załamania w gospodarce i może rozpocząć się dyskontowanie obniżki na następnym posiedzeniu. Po spadkach na najbliższych sesjach możliwa byłaby jeszcze jedna silniejsza fala wzrostowa - ocenia Dariusz Nawrot, analityk BM BPHPBK.

W ślad za przeceną w USA, spadki zanotowały również giełdy azjatyckie. W Tokio, decyzja Fed doprowadziła do znacznej przeceny dolara wobec jena, a w konsekwencji do zniżki notowań japońskich eksporterów.

Europa też spada

Nie mogło być inaczej również na Starym Kontynencie. Indeksy głównych giełd europejskich już na otwarciu znalazły się około 2 proc. niżej. Na kiepskie nastroje po fatalnym zakończeniu wtorkowych notowań za oceanem nałożyły się gorsze od oczekiwanych wyniki finansowe m.in. finansowego Credit Suisse Group, farmaceutycznego Roche oraz ubezpieczeniowego Allianz oraz medialnego Vivendi.

Na fali obaw o kondycję amerykańskiej gospodarki, gracze dyskontowali przedłużającą się stagnację na rynku Unii Europejskiej. Lipcowa produkcja przemysłowa we Francji okazała się znacznie niższa od szacunków analityków.

- Wszelkie prognozy na rok bieżący i następny mijają się z prawdą. Teraz muszą być zrewidowane w dół - mówi Richard Lewis, zarządzający New Star Asset Management.

Spadki na świecie pomieszały szyki graczom na GPW, którzy liczyli na kontynuację wzrostów po wtorkowym rajdzie. Dodatkowo handel w przededniu przerwy świątecznej nie skłaniał do zdecydowanych ruchów. Rodzimi inwestorzy poczekają więc do przyszłego tygodnia, spokojnie obserwując rozwój sytuacji na świecie.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: USA | przeceny | Fed | ostrzega
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »